Opinie o Park Tayrona

Wycieczka dla osób, które lubią chodzić, bo to ok 14 kilometrów w górę i w dół, po schodach, kamieniach, piasku i korzeniach, powodzie ;) Wszystko ciekawe ale trzeba trzymać tempo, bo potem trudno nadrobić drogę ;) Gorąco i wilgotno - daje się we znaki ! :) Ale warto ;)

Piękne miejsce, trasa nie jest trudna ale teren różny i buty po wycieczce do prania. Należy koniecznie zaopatrzyć się w preparat przeciw komarom.

Wycieczka dla osób w każdym wieku z dobrą kondycją. Trasa dość wymagająca szczególnie dla osób z problemami zdrowotnymi; między innymi: podwyższone ciśnienie i wysokie tętno. Minusem jest brak możliwości obserwowania dzikich zwierząt ponieważ trasa jest oblegana jak ścieżka mrówek. Można podziwiać roślinność, cieszyć się wilgotnym klimatem i słuchać szumu liści lub fal w zależności od pokonywanej drogi. Bardzo miłym zaskoczeniem jest przepyszny lunch w barze na plaży. Świeże ryby, owoce, soki … Reszta szczegółów takich jak widok ludzi Tayrona czy tez koni na przystani pozostawiam do indywidualnych ocen.

Ciekawa, całodniowa wycieczka. Po długiej, ponad 5 godzinnej podróży autokarem, dotarliśmy na miejsce- do Parku Tayrona. Po drodze był przystanek na toaletę i skromne śniadanie. Przejście przez park jest dość wymagające pod względem kondycyjnym. Jeżeli ktoś ma problemy z wydolnością oddechową, kardiologiczną lub jakiekolwiek problemy ruchowe to raczej odradzał bym tą wycieczkę. A już napewno przy gorszej pogodzie, gdy niektóre odcinki mogą przeradzać się w bagnistą przeprawę. My trafiliśmy na ładną, suchą pogodę. Pomimo tego, że wszystkie bardziej strome podejścia i zejścia opatrzone są drewnianymi schodami i tak cała przeprawa wymaga niezłej kondycji. Po drodze piękne widoki na plaże i dżunglę. Tym razem było trochę mało zwierząt ale to natura i nie da się tego przewidzieć. Sporo było za to małpek kapucynek, zaczepnych i ciekawskich. Istnieje możliwość powrotu konno ale ponoć również momentami jest ekstremalna w szczególności dla osób, które konno nie jeździły wcześniej. Po przybyciu na miejsce otrzymaliśmy lunch. Moja ryba była wysuszona na wiór. Ponoć kurczak był jadalny ale szału nie było. Całość wycieczki oceniam bardzo pozytywnie. To był ciężki ale dobrze spędzony dzień.