Opinie o Kolorowy Zachód – Mauritius w Pigułce

Wycieczka ogólnie bardzo fajna. Program nieprzeładowany - co na wakacjach jest ważne 😊 Podczas jazdy autokarem do punktów programu, można było zobaczyć jak wygląda wyspa i widzieć życie codzienne mieszkańców. Pilotka zrobiła co mogła, żebyśmy mogli zrobić sobie ładne zdjęcia w wyjątkowych miejscach. Jedyna moja uwaga to na Ziemii Siedmiu Kolorów, było trochę za mało wolnego czasu. Takie dodatkowe 15 min, żeby spokojnie napić się kawki byłoby idealne 😊

Bardzo polecam tą wycieczkę - jest całodniowa i troszkę męcząca, ale zdecydowanie warto zobaczyć wszystkie te miejsca : park Caserole, ziemia siedmiu kolorów, punkty widokowe, które zapierają dech w piersiach. Możliwość karmienia żółwi i małpek to mega frajda, zwłaszcza dla dzieci :)

Wycieczka pozwala zobaczyć najważniejsze miejsca na wyspie, stanąć twarzą w twarz z dzikimi zwierzętami oraz poznać lokalną religię. Ocena 5 zamiast 6 z uwagi na brak drapieżników w części Safari

Rainbow zawaliło na całej linii. Gdy kupowałem wycieczkę jeszcze w Polsce, kierowałem się jednym kryterium, aby była ona z polskim przewodnikiem. Z wielu ofert tylko jedna spełniała top kryterium - KOLOROWY ZACHÓD. Jakież było moje zdziwienie, kiedy dwa dni przed wylotem dostałem wiadomość mailową, że moja wycieczka będzie realizowana z anglojęzycznym przewodnikiem. Nie zaproponowano możliwości rezygnacji, albo przynajmniej obniżenia kwoty. Na miejscu rezydentka próbowała jeszcze coś w tej kwestii zrobić, ale bez skutku. Jednak to nie koniec rozczarowań. Na wspomnianą wycieczkę jechało nas 5 osób. Wszyscy z Polski. Do zobaczenia mieliśmy 4 rzeczy: Park Casela, Ziemia Siedmiu Kolorów, Największy wodospad i Półwysep Le Morne Brabant (UNESCO). W trakcie objazdu, kiedy jechaliśmy do trzeciej atrakcji, nasza anglojęzyczna przewodniczka poinformowała nas, że nie zrealizujemy czwartego punktu (który miał być wisienką na torcie tej wycieczki), ponieważ cały wyjazd musi się zakończyć o 17.00, chociaż w umowie, którą mam jest zapis 8.00-19.00. Zaproponowano nam, abyśmy wracając zatrzymali się na punkcie widokowym i z 15 km zobaczyli sobie to co mieliśmy zobaczyć na miejscu (patrz zdjęcie). Nie wiem kto zawinił. Planiści w Rainbow, którzy zaproponowali nierealny program, czy przewodniczka, która uznała, że nasz angielski jest za słaby i tak nic nam nie opowie o tym miejscu. Trudno powiedzieć. Wycieczka atrakcyjna, ale tylko w opisie, realia pokazały, że nie zobaczysz tego za co zapłaciłeś. Warto przemyśleć, czy nie lepiej dokonać zakupu u lokalnych operatorów, którzy także mają polskich przewodników.