Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pierwszego dnia przywitała nas Słowenia, a konkretnie Lublana. Choć był wczesny poranek, miasto nie było puste ze względu na mające się odbyć biegi. Dookoła panował gwar, tłok i głośna muzyka, co wcale nie przeszkadzało nam w zwiedzaniu. Podczas krótkiego spaceru zobaczyliśmy Potrójny Most, który znajduje się obok placu Preseren i jest jednym z symboli miasta. Pierwsze fotografie zrobiliśmy na Moście Smoków, na którym znajdują się cztery postacie smoków. Z oddali mogliśmy dojrzeć Wzgórze Zamkowe. Zgodnie z planem udaliśmy się dalej na wycieczkę do Jaskini Postojnej. Tam weszliśmy do kolejki podziemnej i za jej pomocą pokonaliśmy 3,7 km trasy. Korzystając z audio przewodnika mogliśmy zwiedzać wielkie sale i strzeliste stalagmity. Sama jaskinia liczy około 3 mln lat, zachwyca różnorodnością kolorów, a las stalagmitów robi naprawdę wielkie wrażenie. Wspomnieć należy, że pod koniec zwiedzania mogliśmy poznać Odmieńca jaskiniowego, mieszkańca Jaskini Postojnej zwanego ludzką rybką. Nocleg zaplanowano w miejscowości leżącej na wyspie Murter o wdzięcznej nazwie Tisno. Tisno to malowniczo ulokowane miasteczko, częściowo na stałym lądzie, częściowo na wyspie Murter, połączone mostem zwodzonym. Wieczorami mogliśmy usiąść w jednej z licznych nadbrzeżnych kawiarenek lub przespacerować się nadmorską promenadą. Spędziliśmy tutaj dwie noce, a doskonała lokalizacja oraz przyjemny klimat śródziemnomorski, krystalicznie czyste morze, kamieniste oraz piaszczyste plaże spowodowały, że niechętnie rozstawaliśmy się z tym miejscem. Restauracja hotelu była tu obszerna i oferowała bardzo smaczne i urozmaicone posiłki w formie bufetu. Obsługa hotelu była przyjazna, dzięki czemu chyba wszyscy byli zadowoleni. Kolejny dzień należał do Szybenika, miasteczka znajdującego się na wybrzeżu Adriatyku i jedynego w Dalmacji oryginalnie założonego przez Chorwatów. O jego urokach wspaniale i ciekawie opowiadała rodowita Chorwatka, a naszą uwagę zwróciła przede wszystkim na katedrę św. Jakuba. To rzeczywiście najbardziej godny uwagi zabytek Szybenika jako że do jej zabudowania użyto tylko i wyłącznie kamienia i marmuru. Nie było śladu zaprawy. Katedrę zaprojektowali artyści dalmaccy, a ja zachwyciłam się rzeźbami ludzkich głów, wizerunkami współczesnych artystom osób. Każda z rzeźb ma inny wyraz twarzy, inne spojrzenie. Szybenik, wpisany na listę UNESCO, to wąskie, malownicze uliczki, na których sporadycznie w tym czasie pojawiali się ludzie. W tak przyjemnej atmosferze mogliśmy zrobić ciekawe zdjęcia. Następnie żwawym krokiem udaliśmy się na spokojny spacer wzdłuż nadmorskiej promenady. Po krótkim odpoczynku pojechaliśmy do Parku Narodowego Krka. To przepiękne miejsce, a urzekają i zachwycają w nim bajkowe wodospady. Jeszcze do niedawna można było się tu kąpać. Przyjemności tej zabroniono w 2021 roku. Zobaczyliśmy wodospady, spacerowaliśmy po drewnianych kładkach, wchodziliśmy na punkty widokowe. Towarzyszyła nam piękna słoneczna pogoda. Chętnie smakowaliśmy przesmaczne lody, zaopatrzyliśmy się też w miejscowe pamiątki, że nie wspomnę o możliwości zrobienia fotografii. Zmęczeni, ale zauroczeni wracaliśmy pieszo do autokaru wzdłuż krystalicznie czystej rzeki Krka. Zgodnie z programem wycieczki następnego dnia zwiedzaliśmy Trogiru i Split. Trogir to miasto portowe, pełne znakomitych zabytków i wąskich wypolerowanych uliczek z urzekającymi balkonami i fasadami. Starówka w Trogirze została wpisana na listę UNESCO, bo, rzeczywiście, architektura Starego Miasta to połączenie różnych stylów i mówi się, że Trogir to najlepiej zachowane miasto romańsko – gotyckie w Europie Środkowej. Poznaliśmy tu historię katedry św. Wawrzyńca i wspaniałą dzwonnicę katedry. Z kolei przejechaliśmy do największego miasta Dalmacji Splitu. Tu zobaczyliśmy ruiny antycznego pałacu cesarza Dioklecjana. Była to niewątpliwa atrakcja turystyczna. Na terenie pałacu w VII wieku postawiono najstarszą na świecie katedrę, chociaż sam Dioklecjan znany był z prześladowań wyznawców Jezusa i przywiązania do rzymskiej religii. Split to miasto piękne i klimatyczne również ze względu na promenadę, czyli tzw. Rivę. To nic innego jak szeroki deptak z wysokimi palmami i mnogością restauracji kuszących turystów swym wyśmienitym jadłem. To tu mogliśmy usiąść na jednej z wielu ławeczek i oglądać piękne widoki. Nazajutrz po śniadaniu udaliśmy się przepiękną trasą do Dubrownika, który nie bez powodu nazywa się perłą Adriatyku. Miasto zwiedzaliśmy na spokojnie poza sezonem, uniknęliśmy więc tłumów turystów. Na zawsze pozostanie mi w pamięci dubrownicka starówka otoczona murami, imponująca Wielka Fontanna Onufrego, wieża zegarowa, kolumna Rolanda czy też Katedra Wniebowstąpienia NMP. Mury obronne podziwialiśmy z różnej perspektywy – spacerując po głównej ulicy oraz korzystając z atrakcji oglądania ich od strony morza. Dubrownik to również wąskie i malownicze uliczki, przepełnione licznymi sklepikami, pamiątkami i kawiarenkami. Warto wspomnieć, że to właśnie w Dubrowniku nagrywanych było wiele scen z filmu „Korona królów”. Ostatniego dnia już w drodze powrotnej zahaczyliśmy o Plitwice, gdzie zwiedzaliśmy Park Narodowy Jezior Plitvickich. Była to kolejna atrakcja Chorwacji, gdzie podczas bajkowego spaceru pośród dzikiej przyrody obserwowaliśmy jeziora o niezwykłym kolorze i kaskady spadających wód. Dodatkową atrakcją był przejazd stateczkiem i kolejką. Była to moja pierwsza wycieczka objazdowa autokarowa Podróż odbywała się bardzo komfortowym autokarem, podobno zupełnie nowym. Podczas dość częstych postojów kierowcy serwowali nam kawę, herbatę i gorącą czekoladę, natomiast pilot, pani Anita, nie tylko opowiadała słowem o historii i ciekawostkach z życia Chorwatów, ale proponowała podczas jazdy posłuchanie miejscowej muzyki i obejrzenie filmów, niektóre tematycznie związane z wycieczką. Pilotka dbała o całą grupę i dzięki niej zobaczyłam najbardziej atrakcyjne miejsca w Chorwacji. Tour guid niezastąpiony podczas zwiedzania. Również lokalni przewodnicy bardzo kompetentni, potrafiący zainteresować wycieczkowiczów. Pokoje hotelowe niedaleko miejscowości Omiś już nie były tak atrakcyjne jak w miejscowości Tisno, również wifi działało tu od czasu do czasu, a spędziliśmy tu dwie noce. Obsługa stołówki była bardzo uprzejma, ale serwowane przez nią dania nie zadowalały tak jak na wyspie Murter. Mieliśmy piękną pogodę jak na koniec października. Grupa była udana. Chętnie korzystaliśmy z wolnego czasu. Byłam zakwaterowana z bardzo sympatyczną panią. Chętnie spotkam się z nią na kolejnej wycieczce. Z wymianą pieniędzy w Chorwacji nie było żadnych problemów. Od 1 stycznia 2023 r. Chorwacja przystępuje do strefy EURO i wprowadza Euro jako oficjalną walutę. Kuny będą więc nieprzydatne. Należy zabrać ciepłą odzież udając się do Jaskini Postojnej, gdyż panuje tam niska temperatura, buty do wody, gdyż miejscami w morzu było sporo jeżowców.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka ciekawa,bardzo ładny kraj,mili ludzie,wybralismy się we wrześniu i nie żałujemy-był spokój,mało turystów,byłem kiedyś we Włoszech,ale uważam,że Chorwacja jest ciekawsza i piękniejsza
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka wspaniała. Parki tętniące zielenią mimo deszczu (Plitwickie Jeziora) ;). Miasta bogate w piękne zabytki i śliskie uliczki ;) Wszycy piloci na czele z Panią Klaudią uśmiechnięci, otwarci a co najważniejsze z bogata wiedzą chętna do podzielenia się z każdym. Smaczne burki oraz lody w Dubrovniku :) :) Piękne widoki towarzyszące podczas całej wycieczki.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
fantastyczna wycieczka , intensywna w zwiedzaniu parków krk i jeziora plitvickie , zabytki i widoki fantastyczne , jedzenie dobre choć nie zawsze wystarczające . Jazda autobusem wzdłuż adriatyku imponująca , szkoda że brak piaszczystych plaż podczas zakwaterowania .. możliwość degustacji i zakupu serów i alkoholi u lokalnych gospodarzy , super . :) w pełni usatysfakcjonowany Piotr lat 62 . P.S. autobus bez wbudowanych ładowarek do telefonu w siedzeniach lub obok siedzeń , polecam zaopatrzyć się w power bank :) w jednym hotelu brak ciepłej wody do kąpieli ):