5.2/6 (201 opinii)
4.5/6
Ogolnie jesteśmy zadowoleni z oferty biura.
4.5/6
Wycieczka została zakupiona dwa miesiące przed terminem wylotu, na kilka dni przed wylotem cena wycieczki zanurkowała do takiego poziomu, że w cenie wycieczki dla dwóch osób zmieściła by się trzecia, dorosła osoba, zatem wylatywałem z takim bólem serca, że to nie ja kupiłem wycieczkę za 2579 zł/osoba, a ktoś inny, wiem, już od tej pory muszę radykalnie zmienić strategię kupowania wycieczek, i to był pierwszy zonk. Szkoda, że Biuro działa asymetrycznie, jak nam koszty rosną to dopłać, ale jak spadają to sam się tym zainteresuj i sam dochodź swoich praw i udowodnij, że masz rację. Drugi zonk, wynikał z przesunięcia terminu wycieczki o jeden dzień, skutkowalo to rozbiciem wycieczek z trzech dni na pięć, szkoda, że szwankuje wymiana informacji na linii Biuro Rezydent. Do rzeczy. Pilot (tak nie pilotka, na identyfikatorze pilot) Pani Ewelina, super kobieta, dobrze zorganizowana, sprawnie zarządzająca grupą, operatywna, ciekawie opowiadająca o historii i teraźniejszości, Hotel, czysty, schludny, malutki z mikro restauracją, całe szczęście, że w ogrodzie można usiąść i zjeść. Co do jedzenia, codziennie to samo, ale chyba tak już jest w Grecji w tych małych hotelach. Generalnie, człowiek głodny nie wychodził. Morze, na przełomie czerwca i lipca, nie bardzo ciepłe, takie raczej rześkie. Plaża nieduża, z czarnym piaskiem, a raczej żwirem powulkanicznym, brak parawingu, za to są leżaki w większości dodatkowo płatne. Przy hotelu basen z cieplejszą wodą. Miejscowość nieduża, ale jest Carrefour dobrze zaopatrzony, generalnie im bliżej plaży, tym ceny wyższe. Przy plaży promenada z lokalami gastronomicznymi, można dobrze i smacznie zjeść, na dwie osoby obiad 30-40 euro. Pogoda, codziennie prawie 30 stopni, wieczory bardzo przyjemnie, robi się chłodniej. Wycieczki warte zobaczenia, zwłaszcza te wieczorne po upale, W sumie raczej udany wyjazd niż nie i myślę, że warto było jechać.
4.5/6
Santorini to przepiękna wyspa i polecam każdemu. Każdy powinien pamiętać, ze to maleńki archipelag na środku morza i prawie wszystko tam trzeba przywieźć z kontynentu. Mieszkańcy borykają się z wieloma problemami, o których turyści nawet nie mają pojęcia (woda pitna, problemy z prądem itp.). Ludzie tam żyją na tykającej bombie co ma swoje odbicie w wystrojach wnętrz: oni nie inwestują w obrazy na ścianach, drogą elektronikę i wysokiej jakości sprzęty, ponieważ nikt nie wie czy "jutro" nie będzie erupcji wulkany i wszystko nie zostanie zniszczone. To samo dotyczy środków transportu. Więc, drogi turysto: WYBACZ IM TE BRAKI. Sam hotel pozostawia trochę do życzenia, szczególnie pod względem śniadań: dosłownie kilka produktów i codziennie to samo i to samo i tak do znudzenia. Wegetarianie (tylko słabej jakości ser) i weganie (raczej tylko jabłka i pomarańcze, które nie zawsze były) - moja żona (jest wegetarianką) w zasadzie piła tylko kawę.
4.5/6
Hotel bardzo przyjazny i czysty. Trzeba pamiętać o zabraniu gotówki (w euro) wsiadając na statek (niestety przewodniczka o tym nie wspomniała )