5.3/6 (215 opinii)
5.0/6
EVENIA ZORAIDA TO OBIEKT ZDECYDOWANIE NA RODZINNE WAKACJE. DUŻY BRODZIK Z LICZNYMI ZJEZDZALNIAMI DLA NALMŁODSZYCH ORAZ SALA ZABAW. POKOJE SPRZĄTANE CODZIENNIE. JEDZENIE SMACZNE ALE WYBÓR NIE JEST DUŻY. NIE MA PROBLEMU Z WOLNYMI LEŻAKAMI NAWET W SZCZYCIE SEZONU (MIMO ŻE PANUJE MODA NA ICH ZAJMOWANIE WCZESNYM RANKIEM PRZEZ ZNIECIERPLIWIONYCH GOŚCI). HOTEL RACZEJ DLA MNIEJ WYMAGAJĄCYCH GOŚCI.
5.0/6
Hotel olbrzymi. Składający się z dwóch budynków. W każdym z nich restauracja i bary, wspólny basen. Byliśmy w czerwcu i to był bardzo dobry czas. Wszystko na spokojnie, hotel nie miał pełnego obłożenia. Szybko dostaliśmy pokój, co było dla nas ważne, bo byliśmy po wycieczce objazdowej. Pokoje nie duże, olbrzymie łózka i trochę ciasno. Okna pokoju wychodziły na basen i morze. Wieczorami było trochę głośno, bo odbywały się imprezy w hotelu. Jedzenie trochę monotonne i bez specjalnych przypraw. Szkoda. W hotelu bardzo dużo Hiszpanów i Anglików. Nie polecam hotelu w sezonie. Po wszystko kolejka. Mieliśmy małą próbkę w dniu wyjazdu.
5.0/6
Hotel dobrze sklasyfikowany na 4 * - niektóre miejsca już lekko podniszczone, inne nie najnowsze, ale ogólnie przyjemnie, hall wygląda ok, pokoje bym oceniła na 3 *, brak hiszpańskiego klimatu, a szkoda. Animacje dla dzieci słabe, brak polskiego figlo klubu, mini disco, to 2 zwykle piosenki o 21:00 z jakimś zramolałym dziadkiem, który się nie umie ruszać. Za to animacje basenowe dla dorosłych świetne. Jedzenie słabe w smaku. Niby wystarczająco duży wybór (chociaż bywałam w hotelach z większym wyborem jedzenia), ale wszystko bez smaku, z małymi wyjątkami. W restauracji hotelowej bardzo mocno gdziała klima i wieje nad każdym stołem - podczas posiłków jest na prawdę zimno - warto zabrać długi rękaw. Niestety niektórzy goście zostawiają syf po sobie - głównie w jadłodajniach, ale czasem noszą ze sobą jedzenie do leżaków i wtedy już jest nieprzyjemnie wdepnąć w kawałek czyjejś wędliny gołą stopą (bo leżaki są przy basenie). Nie jest to ocena gości a hotelu, tylko chciałam zwrócić uwagę na potencjalną klientelę, jakiej można się tam spodziewać (Ci od syfu raczej byli miejscowi, do Polaków nie mam żadnych zarzutów w tym przypadku) - w hotelu byli głównie Hiszpanie, tylko 4 polskie rodziny, rosyjskiego nie słyszałam, angielskiego też (tego native). Okoliczne sklepy - nawet te z pamiątkami - raczej tanie. I teraz hit - temperatura powietrza była wysoka - 30 stopni, ale woda w basenie zimna i jak już się jest mokrym i się wystawi coś więcej niż czubek głowy, to jest zimno (??) - lodowaty wiatr od morza, który wieje akurat między budynkami hotelowymi, czyli dokładnie tam, gdzie są baseny. Czyli nie dla ludzi o słabym zdrowiu, bo zapalenie płuc murowane (nie, serio - właśnie kończę antybiotyk). Słona woda w basenie (i bardzo ble). Słońce mocno opala, więc duże filtry przez cały pobyt. No i buty wodne przynajmniej dla dzieci - wszyscy pierwszego dnia kończą z ranami ciętymi (chyba basen dziecięcy, albo też plaża) i poparzeniami (od gorącego podłoża przy leżakach) na stopach. Do żadnej restauracji ani baru, ani nawet do budynku hotelu nie wejdzie się bez butów i wierzchniego ubrania, więc przydatne są wszelkie pareo i sukienki plażowe.
5.0/6
Piękne miejsce. Dobra obsługa. Jedzenie biedne. Rzadko występujące owoce morza. To najwieksze rozczarowanie. Powtarzalność wyżywienia. Wycieczki ciekawe, choć czas wolny na styk. warto wypożyczyć rowery i pojechać autobusem do przepięknej Almerii. Pić kawę bum bum.