4.1/6 (32 opinie)
Kategoria lokalna 4
4.0/6
brak ciepłej wody przez cały pobyt od 29.05.2021r. do 08.06.2021r. to w hotelu nie powinno się nigdy zdarzyć.
4.0/6
Hotel czysty, jedzenie w porządku. Basen nie był podgrzewany (miał być). Plaża czysta, ładna, długie molo do Snurkowania - spokój na plaży zakłócają hotelowi "naganiacze" z salonu masażu itp. Wycieczki: polecam Luxor i Super Safari. El Quseir -można sobie darować. Ze względu na położenie Elphistone na wycieczki wyjeżdżamy jako pierwsi, wracamy ostatni- nie zawsze zdążymy na posiłki. Rezydent jest tylko w określone dni i godziny w hotelu.
3.5/6
Dotychczas w Egipcie wybieraliśmy wyłącznie hotele 5-gwiazdkowe, był to nasz pierwszy wypad do hotelu 4-gwiazdkowego. W zakresie samych pokoi, szczególnie po upgrejdzie z pokoju standard do family deluxe w wynegocjowanej fajnej cenie, nie było jakiejś kolosalnej różnicy. Egipski standard. Najbardziej odczuwalna różnica była w standardzie kuchni oraz tym co uchodziło za "podgrzewany basen". Basen rzekomo podgrzewany był jeden i przez 3/4 pobytu woda w nim była po prostu zimna. Każdy interweniował u swojego rezydenta, czasami na pół dnia robiła się woda ciepła, potem znowu zimna. Ciepła zrobiła się dopiero, gdy zmniejszyła się siła wiatru. Podejrzewam, że hotel po prostu technicznie nie ma dość mocy cieplnej aby dogrzać nawet jeden basen. Gdy grzany był basen, z kranów leciała tylko chłodna woda. Co do kuchni, to przeskok z hotelu 5 gwiazdek do tego był bardzo namacalny. Jedzenie nie było złe, ale trzeba było kombinować, aby nie stało się zbyt monotonne i przy małym wyborze potraw łatwiej było dostrzec "recycling" potraw z poprzednich dni. Irytujące bardzo przymuszanie do dawania bakszyszu kelnerom poprzez oferowanie picia wyłącznie w bardzo, bardzo małych jednorazowych kubeczkach. Woda do pokoju tylko raz przez cały pobyt, 250 ml butelka. Trzeba kupić za kilka funtów normalną mineralkę. Dolewki są dostępne cały dzień w wszystkich barach, ale bieganie z jedną małą butelką szybko się nudzi. Poza tym widać, że hotel zaczyna podupadać. Rozmawialiśmy z ludźmi, którzy byli w nim już piąty raz i wyraźnie zaznaczyli, że dostrzegają zmiany na gorsze. Nie kierowaliśmy się jednak przy wyborze hotelu tym razem samym hotelem, a rafami wokół i opinią o lokalnym centrum nurkowym. Na terenie hotelu funkcjonuje Monkey Divers Diving College prowadzony przez włoszkę Lorellę Nimis oraz jej męża Achmeda. Zatrudniają kilkunastu egipskich pracowników do pomocy. Centrum oferuje normalne nurkowanie jak i prowadzenie kursów PADI. Muszę powiedzieć, że z usług centrum byliśmy zachwyceni i w zasadzie tylko interakcje z Lori (Lorellą) sprawiają, że rozważamy powrót do tego hotelu, bo sam hotel nas nie przekonał. Tylko raz mieliśmy spięcie z jednym z pracowników Lori, która natychmiast postawiła faceta do pionu. Codziennie rano briefingi przed wyjazdem na rafy, popołudniu debriefing i planowanie wyjazdów na kolejny dzień. Moją żonę namówiłem w końcu na zrobienie PADI OWD i byłem pozytywnie zaskoczony tym, że faktycznie Lori zrealizowała z nią opisane w podręczniku elementy. W Egipcie czasami... bywa z tym różnie. Bez problemu też zorganizowano dodatkowe sesje praktyczne, gdy coś wymagało poszerzenia ćwiczeń. Obsługa super. Sprzęt wypożyczony też bardzo dobry. Jestem wielkim kolesiem, gdy największy BCD wchodził na mnie tak trochę na styk, Lori od razu kupiła nową kamizelkę Mares, w której spędziłem kolejne półtora tygodnia. Rafy w Marsa Alam świetne. Przereklamowany jest tzw "Dom Żółwi" ale polecam wycieczkę na Marsa Asaliy (kilka żółwi), do Abu Ghusun na wrak MS Hamada i Salem Express, gdzie Lori planuje wycieczki dopiero organizować, ale jak już będzie dostępne na pewno warto zaliczyć. Sam hotel też ma przepiękną rafę, dno opada w kilku półkach na dół, z czego pierwsza zaraz koło hotelu dobija do 15 m, kolejna schodzi poniżej 30 m, a potem już toń. Żona zaliczyła niespodziankę 200 m od mola hotelowego, gdy otoczyło ją stado delfinów butlonosych. Więc centrum nurkowe, rafy, nurkowanie i snurkowanie na mega plus. Hotel taki se. Jak się nie ogarną, to będą tracić klientów. Natomiast nie była to żadna tragedia. Po prostu lokalne uwarunkowania i na pewno warto mieć ze sobą jednodolarówki na bakszysz i ponegocjować lepszy pokój na starcie. Uanes (Unis) organizuje 3-4h jazdy quadami, chodzi po plaży. To nie jest taka lajtowa jazda jak oferują w Szarmie, na serio czasami grzeje. W SPA jest dostępny 50 min masaż reklaksacyjny. Chłopaki ze SPA są dość nachalni z ofertą. Jak się nie jest zainteresowanym, nawet nie prowokować ich, bo ciężko ich się potem pozbyć. Sam masaż całkiem całkiem, warto mocno negocjować cenę. Startowa jest kosmiczna i miejsce do negocjacji jest. Duże. Zapytajcie innych gości za ile mają wynegocjowane. :)
3.5/6
Mogło by być lepiej.