Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Opis wycieczce w mega skrócie. Lot z Wrocławia był opóźniony (1,5) ze względu na brak zgody na lot. Przyjechaliśmy do hotelu, lecz hotel Joliot Curie wygląda jak gmach z lat 70 ubiegłego wieku. Nie wszystkie pokoje były posprzątane i w dodatku okna były zamykane na skobel metalowy. Najlepszy widok jest od 7 pietra wzwyż. Kolacja była już zimna, lecz zjadliwa. Autor może być z lat 90, kierowca był bardzo profesjonalny. nie było w autobusie kontaktów do ładowania sprzętu. Klimatyzacja działała bez problemu. Bukareszt wiele zostawia do życzenia jako miasto. Nie każdemu architektura będzie przypadać do gustu. Kolacja podawana poza Hotelem była nie zjadliwa, zmielone mięso + plus frytki w tłuszczu podane z papką, nie było surówek w tym zestawie podawanych (nie dało się tego przełknąć). Następnego dnia nie było kolacji każdy musiał się zaopatrzyć w jedzenie we własnym zakresie. Jezliora Balea jest rewelacyjne + widoki, przyroda zapiera dech jest przepiękna. W Syrbinie polecam kolejkę na punkt widokowy w wolny czasie. Reszta hoteli była dobrze dopasowania do potrzeb noclegowych klientów, zjadliwe były kolacje. Lecz nie sadze i nie była to tylko moja opinia, za 100 zł nie były to dania tak wykwintne i nie przekraczały tej kwoty z tych składników, jakie się składały. Nie polecam nabywania kolacji wolę, aby każdy sam się zaopatrzył w jedzenia albo się udał poza hotel na kolacje. Dolina róż jest piękna przed czasem zbiorów płatków róż do końca mają lub początku czerwca. Powrót też lotem nie przebiegł pomyślnie, lot był opóźniony prawie 1.5 ze względu na sytuacje medyczne w poprzednim locie tym samolotem. Podsumowując warto jest zobaczyć jakie się oba dwa kraje, Rumunią jest znaczeni droższa niż Polska. Bułgaria jest tańsza na nasz kieszeń. Można płacić karta i gotówką. Toalety w większości były bezpłatne, w hotelach były Internet.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Rumunia - bardzo pozytywnie oceniam , piękny kraj, dużymi krokami zdążający do Europy pod każdym względem. Infrastruktura, porządek, przypomina już kraje zachodnie. Bukareszt byłby ciekawszy, gdyby nie Nicola Czaszescu , który zniszczył stare miasto, w miejscu , którego powstała monumentalna komunistyczna, szarobura zabudowa, Na trasie przepiekne widoki, wspaniałe pasmo Karpat, uroczy choć nieco przereklamowany Zamek hrabiego Draculi. Hotele w porządku, szału nie było, ale czyste i zadbane. Rumuni natomiast, to chyba smętny naród, bez uśmiechu, sprzedawcy w sklepach nieżyczliwi. Natomiast Bułgaria, cóż - bardzo podobała mi się Varna, cudowne bulwary nad Morzem Czarnym ,a także Nassebar urokliwe miasteczko turystyczne, ze starą zabudową i, wspaniałą linią brzegową i widokami. I to na tyle, jeśli chodzi o pozytywne wrażenia, Hotele okropne, tutaj chyba jest taki standard, ponieważ czystość nie jest zaletą tych miejsc. Najgorszy okazał się Hotel City, moloch, który pamięta czasy komuny, zaniedbany, brudny, okna zasłonięte roletami, ponieważ szyby są pokryte kilkucentymetrową warstwą brudu i od wieków ścieki nie widziały, Pokoje choć duże, nawet z aneksami kuchennymi, straszą brudną wykładziną, stare zużyte materace, czuć każdą sprężynę. klimatyzacja też pozostawia wiele do życzenia. / z tego powodu zmieniałam pokój/. Osobiście nie widziałam, ale inni uczestnicy wycieczki, mieli w tym hotelu nieproszonych gości , czyli karaluchy. Bułgara nie zachwyca, jestem rozczarowana tym krajem, jeszcze sporo mają do zrobienia. Pretensje do Rainbow o stan autokaru, którym podróżowaliśmy przez te klika dni. Wynajęte od przewoźnika bułgarskiego, stare pudło, które co prawda dojechało do celu bez awarii, ale wnętrze, to porażka i kpina na tak długiej trasie. Brudne , posklejane taśmą fotele, nie umyte okna/to, przy którym siedziałam, miało odbity ślad stopy/, szyby wyglądały jakby ktoś je opluł i rozmazał. Podłoga w plamach, stelaże foteli o ostrych, wystających rantach, pokaleczyłam sobie łydki, gdyż pomiędzy rzędami bardzo ciasno. Do tego, wydawały podczas jazdy różne odgłosy! Były też dobre strony. Nasze panie : pilotka Olga i lokalna przewodniczka po Rumunii pani Julia, Rumunka z perfekcyjną polszczyzną, bogatym słownictwem i imponującą wiedzą. Ogólnie przeżyłam wspaniałą przygodę, ponieważ jestem nałogową podróżniczką, i nawet, jak jest coś nie tak, to i tak mi się podoba.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczki objazdowe, to taki rodzaj spędzania wakacji, który mi bardzo odpowiada. Tym razem jednak, moim zdaniem z powodu źle pomyślanej organizacji trasy, przejazdy były zbyt długie i nie proporcjonalne do liczby odwiedzonych miejsc i zwiedzania. Zaczynając od przylotu do Warny i całego zmarnowanego dnia ( w przypadku przylotu z Warszawy) dzień spędzony w hotelu oddalonym od Warny i w dodatku bez żadnych sugestii, że należy wziąć taxi i na własną rękę obejrzeć Warnę - uważam, za duży minus. Przejazd do Rumunii i z powrotem do Warny - dobił liczbę kilometrów na liczniku - co spowodowało zmęczenie. Zobaczyliśmy piękne i ciekawe miejsca i za to bardzo dziękuję, szczególnie przewodniczce Julii, która pokazała Rumunię w sposób bardzo interesujący i inspirujący. Wspaniały kierowca, był bardzo kompetentny, pomocny i doskonale wwiózł nas na Przełęcz Fogaraską. Dziękuję! Hotele - dosyć zróżnicowane. Natomiast posiłki w Bułgarii były dużo lepsze niż w Bułgarii. Reasumując, moja ocena na 3.5 w skali 6.0 wynika z nadmiernej liczby kilometrów w autobusie i nie wszędzie dobrych hoteli.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
podam minusy, bo jest ich mało, reszta była ok. - w programie jest dolina róż, tylko że nikt z nas nie widzial choć jednego krzaka. Nie ma choć przejazdu obok pól różanych!! Dobrz eby było uprzedzić w programie a nie robić fałszywą reklamę. Muzeum w Kazanłyku beznadziejnie nudne i to wszystko jeśłi chodzi o róże. - koszmarne obiadokolacje ( zawsze to samo przez 5 wieczorów). Oczywiście chodzi o te standardowe, nie dedykowane wieczory. obleśny i twadry jak podeszwa kawałek piersi kurczaka, zimne kartofle lub frytki i trochę surowej kapusty białej lub czerwonej - poprostu pokrojona i wrzucoan do miseczki, bez jakiejkolwiek obróbki, czy sosu - drogi i niesmaczny dopłacany obiad w Bułgarii Reszta ok. Bardzo Bardzo kompetentny przewodnik po Rumunii. Naprawdę perełka hotele porządne i czyste, szwankowała w niektórych pokojach klimatyzacja w części objazdowej i obsługa nie bardzo kwapila sie do zmiany pokoju Część pobytowa ok. Poza strasznymi śniadaniami było wporządku jak na trzy gwiazdki w Bułgarii.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
wycieczka bardzo ciekawa, Bukareszt piękny Braszow cudowne miasto a trasa transforgadzka cudo natury.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Przepiekne krajobrazy gorskie i miasta Siedmiogrodu nie zatarly zlego wrazenia z obrzydliwie brudnych hoteli usytuowanych w cyganskiej dzielnicy, strefie portowej, na odludziu, niesmacznych sniadan i opryskliwej pilotki. I te kolejki do porannej kawy..... aach ....Back to the URSS ;-) Nieskladnie i niezrozumiale mowiaca rumunska przewodniczka, glownie o jedzeniu, ciagle zatrzymywanie sie na watpliwej uurody stacjach benzynowych i namawianie na wymiane euro na leje i lewy, tak jakby karty platnicze nie istnialy, autokar z zepsuta klimatyzacja i ubikacja, i co gorsze, z uszkodzonymi pasami bezpieczenstwa... takie to atrakcje beda Panstwa czekaly na tej wycieczce.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program imprezy zapowiadał dużo atrakcji. Niestety przez awarię autokaru nie mogliśmy skorzystać z największej atrakcji jaką miał być przejazd Trasą Transfogarską i obejrzenie Jeziora Balea. Brak realizacji programu wycieczki w tych punktach pozbawił jej podstawowego atutu jakim miał być pobyt w Karpatach Rumuńskich.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka ciekawa, przyblizajaca nieznane mi wczesniej kraje. Rumunia ze wspanialymi zabytkami Siedmiogrodu i gorami z niedzwiedziami, niesamowity palac bylego dyktatora Ceausescu w Bukareszcie, trackie zabytki w Bulgarii. Piekno krajobrazow i przezyc kulturowych zostalo niestety zaklocone przez opryskliwa i nieuprzejma pilotke pania Olge, tragicznie mowiaca po polsku rumunska przewodniczke pania Jole, ktorej nieskladne opowiesci, glownie o jedzeniu? powodowaly najpierw usmiech a pozniej bol glowy. Cala wycieczka w pewien sposob cofnela mnie do epoki slusznie minionej poznego Gierka, straganow, cienc many, obowiazkowych zwiedzan sklepow z pamiatkami watpliwej jakosci i temu podobnych atrakcji. Na osobny opis zasluguja hotele w Warnie i Bukareszcie, brudne, smierdzace papierosami, polozone w strefie przemyslowej, przy ruchliwej trasie dojazdowej z widokiem na cyganskie, jakze barwne osady. Autobus... no coz... niedzialajaca klimatyzacja, zamknieta toaleta, niedzialajace pasy bezpieczenstwa, natomiast szofer byl wspanialy. Uczucie ulgi ostatniego dnia, ze to juz koniec mordegi.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Długie przejazdy / sumie ponad 1600 km w 6 dni/2 -krotne zwiedzanie z wielokilometrowym powrotem do Bukaresztu, drugie przez ok 1 godzinę z okien autokaru, w Bułgarii 3 obiekty do zwiedzania w ostatnie 2 dni imprezy, fatalne drogi przez góry do Słonecznego Brzegu.Hotele jak na objazdówkę dość dobre /poza czystościśą/.