Opinie klientów o Hacienda Beach

4.3 /6
249 
opinii
Atrakcje dla dzieci
4.6
Obsługa hotelowa
4.1
Plaża
5.3
Pokój
4.4
Położenie i okolica
4.7
Rezydent
4.2
Sport i rozrywka
4.0
Wyżywienie
4.5
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

3.5/6

JAROSLAW, TRESTA 30.07.2019

Średnio

Byliśmy z rodziną na wczasach w lipcu 2019 w Hacienda Beach i pobyt oceniam średnio pokoje ok ale okolica hotelu bardzo nudna nawet nie ma gdzie iść na spacer. Plaża przy hotelu piękna ale w basenach przy hotelu woda zimna. Jedzenie tłuste i ciezkostrawne dla dzieci nie ma nic do jedzenia. Jedyne owoce jakie były to pomarańcze i arbuz poza tym nic innego.

3.5/6

DAMIAN, KATOWICE 06.09.2022

Calkiem ladny objekt, ale uwaga.

Kompleks mozna pozytywnie ocenic. De facto przez caly okres pobytu (14 dni) niezmieniajace sie wyzywienie jest na tyle roznorodne, iz mozna tutaj dac duzy plus. Dwie osoby w recepcji (mowiace po angielsku) bardzo pomocne, mile, kooperatywne. Basen jeden i malutki brodzik dla dzieci: w ciagu 14 dni czysciutka woda stala sie srednio przezroczysta lura, ktora niekoniecznie zaprasza do wejscia. Tylko jeden bar zewnetrzny z mozliwoscia - dla dzieci szczegolnie istotne - dojedzenia pancakami, lodami, etc. Mila obsluga, szczegolnie jest bardzo komunikatywna i pomocna. Ogromnym plusem jest bliskosc plazy, fajnej plazy. Niestety Turoperator wprowadza w blad, iz lezaki na plazy sa bezplatne dla gosci Haciendy. Nie sa bezplatne, gdyz kosztuja 24 lewa / dzien. Tutaj zwroce sie do Rainbow o odszkodowanie. Katastrofa jest za to grupa sprzatajaca. Pomimo grzecznych zapytan na recepcji, posciel zmieniono raz, po 12 dniach. Reczniki zostaly co prawda zabrane, ale z 4 duzych dostalismy tylko 2 z powrotem. Czystosc nie jest tutaj priorytetem. No i najgorsza sprawa na koniec. W trakcie naszej dwudniowej nieobecnosci, zginely pieniadze: 50 lewa i okolo 40 Euro (w drobnych). Torebka z pieniedzmi nie byla juz na biurku tylko wrzucona pod posciel. Zapytany personel sprzatajacy, udawal, ze nie rozmawia w zadnym z jezykow: angielski, niemiecki, hiszpanki, rosyjki, polski; bulgarski tez nie (tutaj bylo niemale zaskoczenie) i nie rozumie o co chodzi. To niej jest sporadyczna sprawa: do kradziezy pieniedzy dochodzi tam czesciej. Recepcja poinformowana, wzruszyla ramionami. Animacje: byly jakies dla malenkich dzieci. Zero programy dla nastalatkow, czy doroslych.

3.5/6

Bartosz 18.06.2019

Ogólnie ok

W ogólnym ujęciu miejsce godne polecenia na tanie (1500zł/os) wczasy all inclusive. Hotel oddalony od miasta, wokół jedynie piękna plaża, stacja benzynowa i krzaki. Teren ośrodka zadbany, sporo zieleni, trawa i krzewy przycięte, chodniczki zamiecione a teren wokół basenu codziennie sprzątany. Basen nasłoneczniony od rana do wieczora, wielkościowo wystarczający, nie było też problemów z wolnymi leżakami. Pokoje wyglądały jak na zdjęciach, urządzone estetycznie, ale bez szału, przestronne. Pokoje były czyste, codziennie sprzątane a ręczniki wymieniane, pościel raz w ciągu pobytu. Jedzenie ograniczało się praktycznie do 3 dań: śniadania, obiadu i kolacji. Wszystko raczej smaczne i świeże. Niezbyt urozmaicone, baza niemal codziennie taka sama, a pojedyncze składniki lub dania zmieniane. Napoje, lody, ciasta i ciastka sztuczne. Przekąski dostępne przy barze basenowym ograniczone do pieczonych z mrożonek ciastek (nienajgorsze, ale mocno ograniczony wybór - słabe przekąski, dla mnie mogłoby ich w ogóle nie być i też byłoby ok) oraz sztucznych lodów. Dostępne napoje w barze też słabe (sztuczne), alkohole ok - był wybór i kopały (czego chcieć więcej?;)). Problem przy pełniejszym obłożeniu sprawiały dłuuugie kolejki do baru oraz po napoje w restauracji (a można to rozwiązać w prosty sposób - udostępnić napoje gościom do samoobsługi). Problem pojawił się również z ilością miejsca na stołówce, trzeba było chwilę zaczekać na czysty stolik. Animacje ze strony hotelu ok, animatorzy chociaż bez doświadczenia to chyba z każdym dniem się rozkręcali. Animacji od Rainbow nie chcę oceniać, gdyż towarzyszyły nam tylko 2 dni. Cała obsługa hotelu na plus, wszyscy uprzejmi i uśmiechnięci. Na minus wprawdzie komunikacja, początkowo nikt nie mówił po angielsku. Na szczęście szło się dogadać po polsku i na migi ;)

3.5/6

narek 20.08.2022

Ach te kolonie!!!

Cudowna podróż do czasów kolonii z wczesnego dzieciństwa w czasach socjalistycznej bylejakości. Obiekt dobrze umiejscowiony o rzut beretem od plaży, pokoje przestronne , ośrodek przemyślany architektonicznie. Jest basen, siłownia, bar przy basenie, alejki budujące klimat enklawy. Sąsiedztwo Sozopola przyjemnie buduje komfort świadomości wyruszenia w każdej chwili na cudowny spacer wzdłuż plaży. Jednak sprawna oko turysty dostrzeże, różnice między 4 gwiazdkami wg EU a tyloma w Bułgarii? Gdzież ona? W detalach. W budynku jest winda ze starannie wydrukowaną także w języku polskim informacją, że nie działa i przeprosinami. W pokoju, fajnie pomyślanym są szafy, jednak nie ma drążków, ani wieszaków. W rezultacie służą za 1 półkę, a ubrania lądują na kanapie burząc skutecznie dobrą koncepcję dekoracji wnętrza. Portiernia i obsługa czynne od 8 do 19, jednak prośba o dostarczenie do pokoju papieru toaletowego wzbudziła w przybyłych na miejsce dwóch paniach pokojowych taką agresję, że nawet pozostawione 5 rolek, wzbudziło we mnie ogromne obawy, czy mimo wszystko poprosić jeszcze o ręcznik. Jednak poprosiłem. Choć nie jest to proste, bo pokoje nie mają telefonów łączących z recepcją, a ośrodek jest rozległy. Ponieważ po mojej 1 prośbie nie było reakcji, w drodze na basen wstąpiłem do recepcji i poprosiłem ponownie o ręcznik. Otrzymałem 1 i zapewniono nas, że już poinformowano obsługę. Dreszcz niepokoju był właściwym zwiastunem tego co zobaczyłem później gdy otwarłem drzwi pukającej pięści. Za nimi stały 2 dziewczyny. Z zaciśniętymi pięściami, wytrzeszczonymi oczami, wykonały gest coś jakby chciały czołem odbić piłkę, posuwając je energicznie do przodu, jednocześnie wyprostowane ręce pod kontrolą rozumu cofnęły pięści za plecy, a z ust padło krótkie i zdecydowane bułgarskie „Aa?”, które mój mózg odczytał „chcesz w zęby?” Okazało się, że grzecznie pytały: „czego Państwo jeszcze raczą sobie życzyć”. Z uśmiechem poprosiłem o ręcznik. Przyniosły 4. Kiedy z toaletki gdzieś zapodziała się kredka żony, zaśmiałem się, że przecież jest sejf i nie trzeba bałaganić. Jednak i tym razem trop był pozorny, bo sejf nie posiadał klucza, kodu ani baterii, które pozwalałyby go otworzyć i używać. Zasłony zaczepione tylko częściowo na karniszu , pajęczyny w kątach i klatka zamiatana tylko do 2 pietra (mieszkaliśmy na 3), brak wieszaków postanowiłem odreagować na siłce. Większość talerzy do sztangi była nieparzysta, bieżnia nie posiadała gniazdka w zasięgu kilkudziesięciu metrów, do którego można by włożyć wtyczkę dumnie leżącą na niej sygnalizując, nie manipuluj, ustawiaj czy naprawiaj, „brak zasilania”. Obiecana rajska plaża jest położona naprawdę blisko, z leżakami i parasolami w cenie gości Haciendy okazała się piękna, ale kto wymyślił, żeby ścieżka wiodąca przez wydmy, z wydeskowanym traktem zaczynała się przy wysypisku śmieci? Zdradzam, że bułgarskie wysypisko z racji używania przez tubylców czarnych plastikowych worków pełne jest życia, głównie za sprawą bio-chemicznych procesów dziejących się wewnątrz tychże worków. Koktail zapachowy jest tu serwowany w gratisie. Przemykamy byle prędzej przez ten niechciany kawałek raju i już jesteśmy na plaży. Obiecane gościom Haciendy leżaki i parasole są jednak w cenie 10 lewa (ok 25 zł) za każdy leżak i za każdy parasol. Leżaki białe, nie połamane, a ceratowe materace solidne. W razie rozlania czegokolwiek wystarczy opłukać morską wodą. Niestety w pobliżu nie ma słodkiej. Plaża to jeden z piękniejszych akcentów pobytu. Złote Piaski nie przypadkowo cieszą się dobra sławą. Kąpieliska bezpieczne dla każdego, Woda bardzo łagodnie się pogłębia. Kilkadziesiąt metrów od brzegu wciąż jesteśmy na bezpiecznej głębokości ok 150 cm. Doskonałe recenzje zbiera bar przy basenie. Obsługa b. sprawna, uśmiechnięta. To miłe zaskoczenie po doświadczeniach z wybrzeży pn. Afryki. W ofercie alkohol, kawa, soki i gazowane kolory. Jedynym mankamentem, który dotyczy powszechnie bułgarskiego stylu to wszechobecne jednorazówki. Espresso, czy cappuccino z plastikowego kubka, nie tylko nie pozwala odpędzić natręctwa myśli o delfinach, ale i przeszkadza w doszukaniu się przyjemności picia. Największym plusem Haciendy jest kuchnia. Przestrzegam łakomczuchów. Świeżo, smacznie, i w bezgranicznych ilościach. Jak zwykle dla Bułgarii szczegóły, jeśli ktoś zauważa, mogą obniżyć wysoką ocenę. Tu głownie chodzi o sposób podania. Stołówka jest wydzielona ogrodzeniem z siatki zamaskowanym gęstą foliową tkaniną. Tuż za nią, ok 30 m, nie wiedzieć czemu w godzinach obiadowych właśnie wybierano szambo. Sala jadalna jest pod namiotem, to dobrze sprzyja komfortowi. Jest przewiewnie i upał nie dokucza. Za to taniość krzyczy dźwiękiem metalowych krzeseł szuranych po kamiennej posadzce. I nie sposób mieć o to pretensje do gości, bo liczba stolików na metr kwadratowy uniemożliwi przejście między stolikami, bez wciągania brzucha i smyrania dłonią po blacie zajętych już stolików, czy też przesuwania ww. krzeseł. Dobrze jest wstrzelić się w b. wczesne minuty pór posiłków. Wówczas jest swobodniej i człowiek słyszy własne myśli. Mniej gości jest także w ostatnich minutach, jednak wówczas już brodzimy po rozsypanym lub rozlanym co w japonkach nie zawsze jest obojętne. Warto podkreślić doskonałe wypieki cukiernicze, z których tort jest wisienka na szczycie. Podawany jest tylko raz i nie jest porcjowany. W efekcie dzieciątka łase tej ambrozji nakładają sobie duuuuuże porcje, tj jak im się zgarnie, np. połowa. Do ciastek oczywiście kawa. Serwują ją ekspresy, są 3. Często nie ma w nich mleka, lub cappuccino jest pod przyciskiem cacao i odwrotnie. Warto ustalić działanie tej maszyny przed użyciem. Oczywiście i tu króluje plastikowy kubek. Jedzącym widelcem i nożem podpowiadam: noże z grubszym uchwytem mają ostrą piłkę i damy radę nimi kroić. Polecam nie zwracać uwagi na drobiazgi, wybrać się z dobrym lub absorbującym towarzystwem i rozkoszować się piwem lub mocniejszym alkoholem. Słońce dopełni szczęścia. Na końcu okaże się, że tyle dobrego w takiej zagranica nigdzie nie podaruje. P.S. Nie wierzcie w lokalne „gwiazdki”.
146474863
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem