Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Płynie sie mało komfortowym statkiem, plynelismy tez w czasie zbyt silnego wiatru co uwazam za narazanie naszego zycia lub co najmniej zdrowia!hotele częściowo dobre,ale bez klimatyzacji.Za te pieniądze spodziewałem sie czegoś lepszego!
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka dała możliwość zwiedzenia kilku malowniczych wysp chorwackich. Nazwa adekwatna- sporo czasu na morzu albo na plaży. Transfer z lotniska rozpoczął się po 2 godzinach ( samolot wylądował ok.14ej) i trwał do 22ej. Obejmował przejazd z Dubrovnika na półwysep Peljesač, potem przeprawę łodzią na wyspę Korčulę i oczekiwanie blisko godzinę na autokar,który przewiózł nas do hotelu Posejdon w stolicy wyspy. Czekała na nas ciepła kolacja. W tym hotelu napoje były dostępne również przy kolacji. Spędziliśmy tam 3 noce. Na drugi dzień powrót do miasta Korčula-z bardzo malowniczą starówką, pięknie położonego.Kiedyś było tam mnóstwo kotów,które dodawały klimatu, ale nie wiem co się z nimi stało.W drodze powrotnej wizyta w winnicy z degustacją wina z możliwością nabycia. Biały,słodki Prošek za 100 kun. W sklepach można dostać czerwony za 66 kun,ale to już nie domowa robota. Popołudnie wolne - na zwiedzanie samodzielne Vela Luki. Taxówka wodna przewoziła z miasta pod hotel za grosze. Następny dzień to podróż na wyspę Proizd. Zaczęło się trochę pechowo-zepsuła się taksówka wodna przewożąca turystów na drugą stronę zatoki. Połowa grupy się przeprawiła połowa została,ale trzeba powiedzieć,że druga taksówka podpłynęła b.szybko. Podobnie kiedy próbowaliśmy dopłynąć do brzegu statkiem okazało się,że jest za płytko dla tak dużego statku i również b.sprawnie przypłynął mniejszy.Dokonaliśmy abordażu i bezpiecznie przycumowaliśmy do brzegu.Przeprawa z Vela Luki trwała ok 1-1,5 h i była b.przyjemna. Nie bujało jakoś strasznie, było słonecznie. Proizd to przepiękna zatoka,różne odcienie błękitu. Jest tam kilka plaż. Mankamentem jest skalista plaża o nachylonym stoku,szczególnie jak ktoś szukał cienia-nie szło się położyć,żeby się nie sturlać. Poza tym nieziemsko twardo. Ważna rzecz na którą biuro powinno zwracać uwagę to konieczność zabrania,albo kupienia na miejscu piankowej karimaty. Kolejny dzień był trochę bardziej uciążliwy. Niezbyt dużym statkiem Diadora płynęliśmy na wyspę Vis do Komiży. Po drodze pogoda się popsuła, fale wzmogły i zaczęło porządnie bujać. Mało kto obył się bez aviomarinu (chyba,że nie miał-to klapa). Biuro ZDECYDOWANIE POWINNO O TYM INFORMOWAĆ. Bo nie jest to wycieczka dla osób z chorobą morską. Nęcenie wszystkich wspaniałymi widokami i atrakcjami jest nieuczciwe-bo "haft"za burtę raczej da atrakcji nie należy. Pogoda jest niezależna od biura-to jest jasne,ale uprzedzić o takiej ewentualności należy.Cały transfer trwał 4 godz, z czego 2 ostro bujało. Kiedy dobijaliśmy na Vis wprowadzono już tam zakaz wypływania z powodu pogody, więc całkiem bezpieczne to nie było.Komiża to kolejne piękne,małe miasteczko z wąskimi uliczkami i pięknym widokiem na morze. Z racji załamania pogody nastąpiła zmiana planów. Zamiast kolejnych 3-4 godzin przeprawy na Hvar zostaliśmy w Komiży. P.pilot załatwiła transport bagaży i udaliśmy się do hotelu. Dodatkowym plusem była klimatyzacja ( w kolejnym hotelu na Hvarze nie było klimy,a wyjściowo były tam planowane 2 noce ).W czasie wolnym był czas na plażowanie, tylko,że pogoda była kiepska, więc kąpiele i opalanie raczej odpadły. Ja się zdrzemnęłam na kamienistej plaży znów cierpiąc niewygody i plując sobie w brodę,że nie mam karimaty.Z powodu dużej fali nie popłynęliśmy do błękitnej groty. To taka wisienka na torcie. Również nie znalazłam w katalogu informacji,że można jej nie zobaczyć z powodu pogody.A byłoby uczciwiej tak napisać-tylko po co? Jeszcze by się ktoś rozmyślił. Rano przepłynęliśmy na wyspę Brač do miejscowości Bol, gdzie był czas wolny na plażowanie( trzeba było dojść ok.2 km ) albo na wycieczkę fakultatywną -chyba do muzeum i gdzieś na wyspę- nie wiem,nie byłam, ale osoby,które były wróciły zadowolone. Potem popłynęliśmy na Hvar do Starego Gradu. Już tak nie bujało,więc było przyjemnie(do 4 godz.) Dobiliśmy do hotelu wieczorem. Nazajutrz zwiedzaliśmy Stary Grad. Też piękne,stare miasteczko. Od tej pory poruszaliśmy się gł.autokarem. Najpierw miasto Hvar - przepiękna panorama z twierdzy położonej na górze, potem czas wolny na zwiedzanie i zakupy. Przejazd przez pola lawendy do promu, którym przeprawiliśmy się na kontynent. Kolejny nocleg był w Bośni i Hercegowinie w hotelu Grand. Pięknie położony. Ostatni dzień przeznaczony był na przepłynięcie promem na wyspę Mljet i stateczkiem na wysśw.Marii. Tu pogoda wycięła numer-zaczęło lać. P.pilot sprawdzała pogodę na kilku portalach-miało lać po południu,więc zerwała nas na nogi o świcie,a tu prognozy się nie sprawdziły zaczęło lać jak tylko zeszliśmy z promu. Atrakcje plażowania diabli wzięli,za to były inne. Autokar utknął na wąskiej jezdni przed bramą-nie mogąc zawrócić jechał do tyłu kilka kilometrów-wielkie brawa dla kierowcy. W tym czasie przestało padać,więc grupa zdecydowała sie na popłynięcie na wyspę św.Marii.Do przystani przewiozły nas busy-autokar nie zmieści się w bramie fortecy. Statek płynął ok.10 min.Zapewne widoki byłyby ładniejsze w słońcu, ale pogoda w Chorwacji bywa kapryśna.Potem pędziliśmy,żeby zdążyć na wcześniejszy prom- trudno powiedzieć skąd ten pośpiech skoro później po krótkim zwiedzaniu murów w Stone zostaliśmy przewiezieni do Bośni i czekaliśmy przy knajpie na autokar,który miał nas zawieźć do Czarnogóry -5 godzin!!! Czemu do Czarnogóry to wiedzą tylko organizatorzy imprezy (kilka osób zostało w Chorwacji i leciało z Dubrovnika), reszta jechała po tym 5-godzinnym oczekiwaniu kolejnych 6 godzin do hotelu Otrant,gdzie czekał suchy prowiant ( dotarliśmy o północy ). Na szczęście p.Gosia załatwiła obfity posiłek z 2 dań i deseru w czasie tego nieszczęsnego oczekiwania. W efekcie przedostatni dzień zamiast na zwiedzaniu czy plażowaniu spędziliśmy siedząc przy knajpie i jadąc autokarem. Dodam,że pobudka była ok.5 rano. W efekcie końcówka urlopu wszystkich zmordowała i sfrustrowała, a przez nieprzemyślane decyzje ( gorzej jeśli celowe) gdzieś na wyższych szczeblach dostało sie naprawdę dobrej pilotce. P.Gosia jest świetnie przygotowaną i zorganizowaną pilotką, ale jak ludzie są wkurzeni to jest na pierwszej linii i obrywa. Aż dziwne,że z takim entuzjazmem przejmuje kolejną grupę, bo po tych wszystkich pretensjach może się odechcieć. Jestem zakochana w Chorwacji. Byłam tam 3x. Przedstawiłam myślę dość rzetelnie przebieg wycieczki. Podsumowując: program opisany w katalogu powinien być poprawiony-zamiast naciągać klientów-byle ich złapać cudownymi,wspaniałymi i przepięknymi opisami należałoby podać informację co się zobaczy zawsze,a czego nie jeśli pogoda nawali, dla kogo kierowana jest dana wycieczka-starsi ludzie napalają się na fajny,lekki program,a potem zasuwają z poturbowanym przez lotnisko torbami po schodach,do promów kawał drogi ledwo zipiąc; jaki jest czas i odległość transferów, bo potem mniej gramotni turyści wykrzykują,że nie po to wykupili wycieczkę samolotową,żeby siedzieć w autokarze albo na statku. Fajnie byłoby tak ustalać program,żeby turyści nie byli po urlopie i zmordowani absurdalnymi pomysłami odnośnie miejsc wylotu o których informuje się turystów w ostatniej chwili i zamiast jechać godzinę jadą kilkanaście. Poza tym szczególnie przy tej wycieczce opartej w dużej mierze na pływaniu i plażowaniu warto obmyślić opcję alternatywną-jakieś zwiedzanie,biesiadę folklortstyczną itp."Chorwacja na fali" jest fajną wycieczką,ale nastawioną na plażowanie.Jeśli ktoś woli zwiedzać powinien wybrać inną opcję ( jest ich kilka-ja byłam parę lat temu na "zapachu wina i lawendy". Starsi turyści zwykle nie lubią taplać się w zimnej wodzie, jak jeszcze mają chorobę morską czy lokomocyjną,to urlop na tej wycieczce jest przekichany i wracają z przeświadczeniem, że tylko stracili kasę i jeszcze się umordowali. Proponuję firmie Rainbow małą reformę programu i opisów w katalogu,jeśli nie chcą,żeby ich klienci i naprawdę dobrzy piloci pouciekali do konkurencji.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka w dniach 12-19.06.2014 r. W skrócie: widoki piękne, hotele marne, jedzenie średnie, przeprawy promowe (po zmianie programu)bez końca, jazda autokarem nużąca (w te i z powrotem), wczesne posiłki 6.45 i 7.00 rano oraz trochę za późno wieczorem - dwa razy o 21.00 i raz o 23.00, brak czasu na ciepły posiłek w środku dnia, niewiele zwiedzania z przewodnikiem, stan techniczny obu autokarów nieciekawy.Uwaga dla ludzi lecących do Wrocławia łączonego z Bydgoszczą: od wylotu z Dubrownika czas dotarcia na lotnisko we Wrocławiu to 4 godziny. Wyjazd na lotnisko w Dubrowniku z hotelu w Neum o godz. 3.15. Jeśli mieszka się dodatkowo poza Wrocławiem to podróż powrotna jest bardzo męcząca i długa, zważywszy na duże zmęczenie po tej wycieczce. Nie rezerwujcie za wcześnie bo przepłacicie jak ja.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program wycieczki obejmował najpiękniejsze z wysp Chorwacji, więc mogło być cudownie.... Gdyby nie fakt, że Biuro Rainbow NIE ZAREZERWOWAŁO nam hotelu na wyspie Korczula, gdzie według planu mieliśmy spędzić 2 noce. Zamiast tego nocowaliśmy w Neum, na terenie Bośni i Hercegowiny, 3 godziny drogi od Korczuli!!! w hotelu Zenit o fatalnym standardzie. Niestety nie zrealizowano programu, uciążliwości 6-cio godzinnych przejazdów Neum-Korczula-Neum, oraz Neum-Korczula- Proizd-Neum były potęgowane codziennym dwukrotnym przekraczaniem granicy chorwacko-bośniackiej, czyli granicy UE. Zamiast przyjemnego czasu nad Adriatykiem kilka godzin w autokarze i na promach. Zaskoczenie, że pomimo od dawna potwierdzonej wycieczki nie zarezerwowano hotelu w planowanym i ujętym w umowie miejscu. Poza tym- Chorwacja piękna, koniec lipca upalny więc brak klimatyzacji w pokojach był mocno uciążliwy. Szkoda, bo przy tak atrakcyjnym programie mogłaby to być wspaniała wycieczka...
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka byłaby udana i miałam dać pozytywną opinię ale wszystko popsuł powrót.Miałyśmy wylatywać z Dubrownika.Nasza grupa zostala zakwaterowana w hotelu w Neum o godz 18 a małą grupkę- 11 osób przesunięto na wylot do Czarnogóry i spędziliśmy ponad 12 godzin w podróży z krótką nocna przerwą w jakimś paskudnym hotelu.Zamiast spędzić miły ostatni wieczór zaliczyliśmy długą (ponad 6- godzinną !!!) przejażdżkę autobusem.I tak jedną decyzja popsuto mi urlop.Nikt się nie przejmuje tym ze następnego dnia musisz iść do pracy..... A szkoda
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
To była moja 11 impreza z biurem Rainbow Tours i nigdy nie byłam tak rozczarowana. 2 hotele bez klimatyzacji, z uszkodzonymi oknami ( albo zabite gwoździami, albo niezamykające się drzwi balkonowe), w hotelu Komodor dodatkowym smaczkiem było robactwo w pokoju, grzyb i zacieki na ścianach oraz suficie. Na kolację ostatniego dnia podano nam breję z ziemniaków i potrawkę z jakiegoś mięsa.Brak jakiejkolwiek alternatywy dla programu w przypadku załamania pogody. Z żalem stwierdzam, że biuro obniża loty- 6-7 lat wcześniej byłam na Dalmatyńskiej Eskapadzie i wróciłam zachwycona, a teraz jestem zniechęcona i na pewno na kolejne wakacje nie pojadę z tym biurem. Co dziwne na koniec imprezy nie dostaliśmy ankiet oceniających- więc biuro chyba już wcale nie liczy się z opinią klientów i uważa, że ta wycieczka jest doskonała.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Niestety choć byłam już z Reinbou kilkanaście razy w świecie, tym razem jestem zawiedziona organizacją wycieczki fatalne be zakwaterowania, hotele bez klimatyzacji, które przeżyły swoją świetność 30 lat temu. Grzyb, robactwo.. Poprzez zakwaterowanie na noce 4 w Bośni i Hercegowinie codzienna strata ok 3 godzin, dojazdy i obrządek przekroczenia granicy, i dopiero po na promy. To samo wieczorem. Obiadokolacja po 20 stej, na której resztki przypalonego jedzenia.. Cała impreza stworzyła więc atmosferę skołowana, codziennego przejeżdżania w tym samym terenie, choć przyroda piękna, to nie tak miało być. Mam nadzieję, że to pierwszy ale i ostatni tak nieudany wyjazd z Reinbou. Jeszcze spróbuje innego kierunku, choć jeśli idzie o mnie to dla mnie oferta się zawęża. Zwiedziłam 54 kraje świata. EK
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Biuro zastosowało totalną Wolną Amerykankę na tej wycieczce.Miała być to wycieczka rekreacyjna z dużą możliwością kapieli.Hotele położone blisko morza czasem z basenami,ale niestety nie było nam dane zażywać w nich kapieli,bo wracaliśmy bardzo pózno do hotelu.Nawet o 23.00.A kilka razy ok. 21.00 Wg.opisu i szkicu w katalogu mielismy pokonywać niewielkie odległości między wyspami(krótkie odcinki na wodzie)a płyneliśmy np.ze Splitu na Vis(2,5 godz)by potem (po noclegu),żeby dostać się na Hvar-wracaliśdmy do Splitu(2,5 godz)by po kilku godz oczekiwania płynąć kolejne 2,5 godz -co dawało w sumie 5 godz.(na wodzie) Kolejnośc realizowania programu wycieczki był totalnie zmieniony,z dnia na dzień dowiadywaliśmy się o kolejnych zmianach....czasami z godz. na godz,zamiast nocowac w 3 hotelach,prawie codziennie zmienialismy hotele niezbyt czyste....zdarzały się karaluchy,brak wind(co przy prawie codziennej zmianie hoteli było b.uciązliwe Zanim wykupicie tę wycieczkę dowiedzcie się czy już mają dograny program .KAŻDY TERMIN WYGLĄDA INACZEJ. RAINBOW TOURS NA NASZEJ WYCIECZCE EKSPERYMENTOWAŁO !!!!!!Z lajtowej wycieczki zrobili nam szkołę przetrwania!!!!!!!!!!!!!!!!
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka okazała się po prostu porażką. Dzień pierwszy: zamiast czasu wolnego po przylocie (około 15) zmierzaliśmy do hotelu przez ponad 6 h. Hotel (Arkada) z lat 70tych, remontu nie widać, brudno, niesprawne sanitariaty, jedzenie bardzo kiepskie. Kolejny hotel Adria nieco lepszy, były wiatraki, nieco lepsze jedzenie. Ostatni hotel Komodor to istny koszmar. Brud, przeciekające sufity, grzyb, robactwo, na śniadaniu zabrakło chleba. Przewodniczka Pani Magda minęła się z powołaniem. Odnieśliśmy wrażenie, że odpoczywa na wycieczce, wieczorami bawi się na imprezach a zbiórki dnia następnego o godz. 12. Ciekawsze rzeczy zaczęła opowiadać 5tego dnia wyjazdu, ogólnie zachowywała się jak za karę. Lekceważące podejście do klienta, brak zainteresowania. Poza tym wycieczka wiedzie przez mało ciekawe miejsca, dużo czasu spędzonego w autobusie i na łodzi, która nie jest przystosowana do przewozu ponad 40 osób, zwłaszcza podczas 8 godzinnej przeprawy po silnych falach, w deszcz i burzę, narażając podróżujących na stres i utratę zdrowia. Strata czasu i pieniędzy, zwłaszcza kiedy opłata wyniosła ponad 3 tys./os. Osoby, które podróżowały w grupie ( w różnym przedziale wiekowym)stwierdziły, że takich "cudów" jeszcze nie widziały. Koszmar
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wróciłam z wycieczki od 4.09-18.09.2014.Trasa piękna. Organizator fatalny. Zamiast promów zafundowano nam morską chorobę w małych ,starych łódkach bez żadnych zabezpieczeń( kamizelek czy kół ratunkowych).W ofercie podano 2 hotele w czasie objazdu, w rzeczywistości były 4 , co jeden to gorszy.Najgorszy w Orebicu, gdzie kolacja tylko dla naszej grupy, to jedzenie dla psa. Kawałek kiełbasy, płynne purre i kilka zielonych groszków.Reklamacja u pilota M.Stachurskiego była bezskuteczna.(Ankiety o wycieczce wypełniliśmy wcześniej) Grupa pozostająca na pobyt w Hotelu Nimfa i Punta w Igrane przeżyła horror w ciągu ostatnich 2 dni objazdu.W przedostatnim dniu jechaliśmy autobusem z Dalmacji do Neum w Bośni kilka godzin. Na kolacji pilot oświadczył,że po śniadaniu wracamy do Orebica.Do ohydnego hotelu przyjechaliśmy wieczorem, po krótkim pobycie w Ston. Praktycznie cały dzień w autobusie. Ostatniego dnia lało jak z cebra. Wykwaterowanie z pokojów było o 10-tej. Do 14-ej "siedzieliśmy na walizkach" Miejscowość Igrane znajduje się stosunkowo blisko od Orebica.Sądziliśmy , że 6 osób do Igrane zostanie bezpośrednio przetranportowana.Niestety rozkazano nam wsiąść do autobusu jadącego przez Neum na lotnisko. Nasza interwencja u szefowej pilotów w Polsce nie odniosła żadnego skutku. Musieliśmy jechać na lotnisko po grupę wracającą z Czarnogóry.Po raz 3 wracaliśmy trasą Dalmacja-Neum-Dubrownik.Do Hotelu przyjechaliśmy około 23-ej,W ten sposób 2 ostatnie dni to jazda w autobusie.Byliśmy zmęczeni i wściekli.tym bardziej,że loty z Poznania i Gdańska skracają pobyt turystów o pierwszy i ostatni dzień wypoczynku w Hotelach. W m-cu marcu b.r. byłam na Maderze, tam również transfer z objazdu na pobyt odbywa się z zaliczaniem lotniska i długim czekaniem na grupy, chociaż Madera to niewielka wyspa. O logistyce w tym Biurze chyba zapomniano. Czytając negatywne opinie o tej wycieczce nie bardzo wierzyłam.Niestety mądry Polak po szkodzie.