Opinie o Adria Beach

4.0/6

hotel w pięknej okolicy

Hotel w trakcie remontu. Jeszcze nie było baru i leżaków przy plaży. Basen kryty w remoncie. W stosunku do zdjęć stołówka wyremontowana, stoliki i krzesła wymienione na nowe. Taras po remoncie również z nowymi stołami i krzesłami. Pokoje spoko, czyste, ręczniki wymieniane codziennie. Trochę gorzej z klimatyzacją. Niby działa ale raczej nie chłodzi, bardziej chłodzą wiatraki pod sufitem. Plaża żwirowo-betonowa, ale w zasadzie tylko dla gości hotelu. Otoczenie hotelu przepiękne. Cudowna zatoka, woda przezroczysta i ciepła. Jest gdzie chodzić na spacery. Do centrum miejscowości, ścieżką przy wodzie ok 40-50 min. spacerem. Można również popłynąć taxi wodną za 10 kun od osoby. Super ;-) Jedzenie ok. Zawsze ryba i 2-3 mięsa, 3-4 dodatki, 5-6 surówek czy ciepłych warzyw, owoce i desery. Ja na hotel nie narzekam, choć bywałam w lepszych. Uważam, że jak jest czysto, jeść co jest oraz basen i morze są pod nosem to jest wszystko co mi na urlopie potrzebne. Co drugi dzień grał na żywo pan orkiestra nawet był spoko. Pani Animatorka Gosia robiła wszystko aby umilić nam czas, np. areobik w basenie. Minusem była Pani rezydent (chyba Paulina). Nie bardzo wiedziała co do nas mowi. Na temat wycieczek fakultatywnych wiedziałam więcej niż ona (z przeczytanych opisów na stroie biura). Na moje pytanie o godziny promów na wyspę Hvar powiedziała mi, że z Vela Luka pływa tylko jeden prom dziennie, a siedząc na tarasie hotelu czy na plaży widać było kilka promów dziennie. Nie miała wiedzy na temat hotelu, nawet zgodnego z opisem na stronie r.pl. Najważniejszym minusem (nie wpływającym na ocenę samego hotelu) jest transfer z objazdu w hotelu Jadran w Neum (Bośnia i Hercegowina) do hotelu Adria Beach w Vela Luka (Chorwacja) - zamiast 3 godzin (odległość 130 km między hotelami) trasa trwała ponad 9 godz. Wożono nas po całej Chorwacji. Najpierw pojechaliśmy z wycieczkowiczami odlatującymi do Polski na lotnisko, tam spędziliśmy 2,5 godz. po to żeby z ludźmi przylatującymi z Polski na wypoczynek udać się w tą samą stronę aby dojechać na wypoczynek. Cała trasa wyniosła zamiast 130 km - 320 km i zamiast 3h to 9h. Makabra i żenada. Pani pilot Alicja Mikołajczyk (na objazdówce) robiła wszystko aby zmienić nasz transfer, ale najgorsze było to, że nie dało się dogadać z koordynatorem odpowiadającym za transfery (był arogancki). Nie rozumiał że taki transfer zakrawa na kpinę i jest niedopuszczalne w tak renomowanym biurze jakim jest Rainbow. Zamiast dojechać na wypoczynek ok godz. 14 byliśmy o 20.