Opinie o ALEGRIA Maripins

Wyjazd we dwoje

Pobyt w hotelu oceniamy jako udany. Jedynym minusem są animacje skierowane głównie do starszych osób i dzieci :)

W porządku

Hotel jest bardzo w porządku. Pokoje są czyste i schludne. Standardowej wielkości, nam trafił się z balkonem. Nie za duży ten balkon ale z widokiem na morze. Są pokoje bez widoku na morze. Jest też więcej niż jeden budynek, można trafić na budynek bardziej z tyłu. Mniej atrakcyjne. Basen średniej wielkości. Woda koszmarnie zimna pod koniec czerwca (jak przyjechaliśmy było 21°C w powietrzu, pewnie dlatego). Prawie codziennie jakaś imprezka nad basenem (DJ, albo muzyka na żywo). Dla dzieci nad basenem nie ma prawie nic. Dwa domki gdzieś w kącie. Basen za murem, morza nie widać. Trzeba wejść na +1 poziom nad basenem, tam są leżaki z widokiem na morze. Okolica typowo hotelowa. Wysoka zabudowa. Hoteli gęsto. Ładna ulica przed hotelem, dużo straganów, barów, kilka dyskotek. Piękna plaża, szeroka, niedużo ludzi na niej było. Niestety bez butów do pływania ciężko po niej nawet chodzić z uwagi na karmienie. Jedzenie bardzo dobre. Urozmaicone. Dużo owoców morza (krewetki, kalmary, ryby). Fajne przystawki, świeże owoce. Świeżo smażone steki, mięsa, naleśniki. Wino już do śniadania. Dziwna forma przekąsek między posiłkami. Jeden typ w barze basenowym. Inne dostępne tylko w restauracji. Ale musisz zamówić i zjeść w restauracji (nie można ich wynieść np nad basen). A restauracja hotelowa w pomieszczeniu, zamknięta. Obsługa miła, pomocna. Dwie Polki na sali i w recepcji. Niedaleko ciekawe miasteczko z kolejką na punkt widokowy. Blisko linia kolejowa ze stacją, którą w godzinę dojeżdża się do centrum Barcelony. W okresie w którym byliśmy sporo starszych osób, głównie Hiszpanów. Może z uwagi na noc Świętego Jana.

Alegria Maripins

Ogólnie pobyt w hotelu Maripins jak i w samej Hiszpanii (Katalonii) uważam za bardzo udany. My z rodziną preferujemy odpoczynek pomieszany ze zorganizowanym zwiedzaniem i na tym polu Rainbow sprostał naszym oczekiwaniom. Odpoczęliśmy i zobaczyliśmy to, co zaplanowaliśmy.

Pół na pół