5.4/6 (388 opinii)
5.0/6
Jestem bardzo zadowolona z tej imprezy. Wycieczka pozwoliła mi doświadczyć kultury i historii Balkan. Opieka przewodniczki Pani Małgosi byla rowniez na wysokim poziomie wiedzy i organizacyjnym. Wycieczka Czas na Balkany koncentruje się głównie na zabytkach kultury i historii. Myślę ze program mógłby zawierać jedną lub dwie pozycje krajobrazowe na przyklad kanion Matka w Macedonii lub/i rzekę Krk i jaskinię zamiast zwiedzania kilku podobnych starowek miast. Stare miasta maja swoj urok i czar ale zwiedzanie kilku pod rząd bylo przesytem.
5.0/6
Jak w tytule. Bałkany w pigułce, która powoduje, że w tym regionie Europy można się zakochać. Oceny: - pilot: Małgorzata - rzeczowa, zorganizowana, asertywna, posiadająca ogromną wiedzę na temat regionu, którą przekazuje w sposób przystępny (porusza aspekty historyczne, kulturowe i językowe, zgrabnie je łącząc w ciekawe opowieści pełne nie tylko faktów, ale i anegdot z życia mieszkańców Bałkanów) i - co istotne w przypadku pilotów/przewodników - mająca dobrą dykcję. Ocena celująca. - kierowcy: Krzysztof i Andrzej (nazwisk nie znam) - pomocni, znający (sądząc po jeździe) teren. Bdb. - noclegi i wyżywienie: ogólnie bardzo dobre, pokoje czyste, ze sprawnymi węzłami sanitarnymi (najlepsze: hotel Biser nad J. Ochrydzkim oraz Villa Montefila w Ulcinju. Dla amatorów "trzeciego świata" powitalny nocleg w Hotelu Hajat /tak, tak - Hajat, nie Hyatt - nota bene niezła zmyłka dla naiwnych turystów/). Ocena wyżywienia taka jak w przypadku miejsc noclegowych. - program: intensywny, acz nieprzeładowany. Zaletą było to, że - zgodnie z maksymą, że jeśli coś robimy, robimy porządnie lub wcale - nie było tzw. zwiedzania po łebkach, byle zaliczyć dany obiekt/miejscowość, a solidna porcja zwiedzania wraz z merytorycznie przygotowanymi przewodnikami (Przywódca z Belgradu niesamowity) oraz nieodzowną pilotką. Polecam wycieczki fakultatywne (św. Naum oraz Bitola, Heraclea, PN Galiczica), a także płatny lunch w albańskim Kruje. Rejs dookoła Lokrum można sobie odpuścić. Każdy znajdzie coś dla siebie: niezbyt piękny Belgrad, pełne odpustowego przepychu Skopje, nijaką, acz niebrzydką Tiranę, przepiękne: Kotor, Piran, Szybenik, czy Rovinj, przereklamowany Dubrownik i urocze Kruje. Widoki niesamowite - morze, góry i - prócz wcześniej wymienionych miast - również zwyczajne miejscowości, jakich wszędzie pełno, ale z możliwością obejrzenia warunków życia mieszkańców Bałkanów. Degustacje rakiji częste - niektórzy zapewne winni sobie wszyć esperal po wszystkim.
5.0/6
Wycieczka była bardzo intensywna i pouczająca, zwlaszcza, że jestem osobą na tyle młodą, że nie pamiętam czasów wojen na Bałkanach. Nasza pilotka Pani Karolina jest chyba najlepszym pilotem z jakim byłam na wakacjach, a to, że jest w połowie Serbką otwiera dużo możliwości :) Bardzo cierpliwa i super opowiadała o każdym kraju, o różnicach językowych, o tym jak gdzie się żyje i jaką każdy kraj ma historię. Bardzo nam pomagała jako grupie i indywidualnie i świetnie radziła sobie w nieprzewidzianych sytuacjach których trochę było, ale do tego przejdę potem. Wybrałam wszystkie wycieczki fakultatywne i na prawdę bylo warto, pomimo że każdy fakultet oczywiście skracał mi czas wolny, a Bałkanami ciężko sie nacieszyć! Od razu mówię, że było tak jak jest napisanie w ofercie, że Budve zobaczymy w miarę możliwości czasowych i ostatecznie tylko przejechaliśmy przez miasto, niektórzy z wycieczki oburzali się o to, według mnie bezpodstawnie, bo na prawdę tego czasu nie mieliśmy. Praktycznie każdy miejski przewodnik był na swój sposób wyjatkowy i łapaliśmy z nimi na prawdę dobry kontakt, a nawet jeśli nie każdy z nich mówił po polsku, to bariery językowej praktycznie nie było dzięki Pani Karolinie, a i dobrze było posłuchać regionalnych języków "na żywo". Na prawdę, chciało by się z nimi pobyć dłużej i słuchać jak opowiadają. Jedynie przewodniczka z Dubrownika ( Polka) nam się nie podobała, była zgryźliwa i bardzo komentowała ludzi do okoła zamiast skupić się na zaciekawieniu nas historią miasta, było to zwłaszcza nieprzyjemne, bo każdy z nas słyszał jej uwagi w słuchawce travel guide. Rozumiem doskonale zwrócenie uwagi osobie, która miała włączony aparat wchodząc do sali w której nie wolno było robić zdjęć, ale mogła powiedzieć to normalnie, a zamiast tego słyszeliśmy w słuchawce jej narzekanie jak to niektórym trzeba mówić kilka razy, na prawde nas to nie interesowało, a tak było z kilkoma rzeczami np bardzo zarozumiałym tonem stwierdziła, że niektórzy o większej tuszy się nie zmieszczą w przejściu więc żeby wchodzili ostatni i pojedynczo, a proszę mi wierzyć miejsca było wystarczająco. Mały minus, bo oprowadzała nas tylko godzinę, ale jest jeden wiekszy minus. Biuro powinno bardziej pilnować które hotele wybiera! Bo niestety, ale najłatwiej zawsze jest winić pilota, a dobrze wiem, że pilot nie ma wpływu na to w którym hotelu będziemy zakwaterowani. To że hotel informuje, że ma windę, powinno być dokładniej sprawdzone!Bo co z tego że ma, jeśli winda nie dowiezie cię do pokoju! Byłam przygotowana na to że nie w każdym hotelu winda sie znajduję, ale jedynie hotel przy jeziorze ochrydzkim faktycznie miał windę która doprowadzała na każde pietro z pokojami! Windy w innych hotelach były umiejscowione np w głównym korytarzu ( tak jak hotel w Bośni) co tylko utrudniało wszystkim wakacje! Pokoje nie były nawet blisko głównego korytarza, do każdego pokoju trzeba było wybrać schody których było na prawdę sporo i uważam że to bardzo nie szczere jeśli chodzi o hotel. Windy doprowadzały do pięter z recepcją, barem, restauracją. Pewnie niektórzy się zdziwią, bo logicznym byłoby żeby z tych pięter był korytarz do pokoi. I owszem do niektórych był, ale większość pokoi była w innych budynkach niż winda. Szczytem naszej wściekłości była obsługa hotelu w Bośni a potem w Hotelu Zagreb w Chorwacji i piszę o tym dla innych pilotów, bo Pani Karolina bardzo starała się naprawić sytuację, która nie była z jej winy. W Bośni Pan wysłany z nami z recepcji by pokazać nam pawilon B w którym mieliśmy mieć pokoje, zjechał z nami windą 2 pietra niżej poprowadził z budynku głównego do pawilonów dobre kilkadziesiąt metrów powiedział coś po bośniacku z czego zrozumieliśmy tylko "lewo" i "góra". Obróciliśmy się i zobaczyliśmy dobre 3 pietra schodów! Na żadnym z nich nie był oznaczony pawilon B, musieliśmy tachać walizki sami i szukać pawilonu, bo gdy znów się obróciliśmy, okazało się ze Pan znika w innym budynku. Potem okazało się że nosiliśmy to na darmo bo pawilon B ma drzwi schowane za ścianą po lewej na 1 piętrze owych schodów. Nie mieliśmy niestety jak zapytać o drogę na recepcji, bo tam też już nie bylo żywej duszy. Następnego dnia w hotelu Zagreb okazało się że recepcja zakwaterowała nas w domkach obok hotelu do których też trzeba było zejść schodami, była noc a schody praktycznie nie oświetlone, trzeba było włączyć latarki w telefonach. Recepcjonista na prośbę pilotki poszedł z nami pokazać nam drogę. Szkoda tylko, że był na tyle bezmyślny, że wybrał drogę z mnóstwem nie oświetlonych schodów zamiast pokazać nam drugą drogę obok na której prawie nie było żadnych schodów! Jeśli chodzi o jedzenie, to nie było najgorzej. Jedynie hotel w Serbi mocno zawiódł oczekiwania kolacją i śniadaniem, których nikt nie zjadł, ale pokoje były w porządku. Po za hotelami wycieczka była na prawdę udana, jak tylko wyruszaliśmy z hoteli od razu wszystkim poprawiał sie humor. Zwłaszcza kiedy Pani Karolina puszczała nam filmy albo audiobooki związane z danym regionem, umilając nam czas jazdy, szkoda że nie było tego więcej, bo jednak czasu spędzanego w autobusie było sporo :D Mam nadzieję że nie zniechęciłam bardzo do wyjazdu. Za tak dobrą cenę ciężko mieć wygórowane wymagania, zwłaszcza że większość krajów jest poza Unią i jest w stanie podnoszenia się z kolan po wojnach i dyktaturach, więc poza obsługą w tych dwóch Panów w Bośni i Chorwacji na prawdę nie było źle. Brak windy da się przeżyć, jest powiedziane w góry że hotele są 2/3 gwiazdkowe, wszystkie pokoje były czyste, łóżka wygodne, łazienki w porzadku, jedzenie też okej (co kto lubi, ja jestem wybredna) Jeśli jesteś wegetarianinem, informuj przed przyjazdem do hotelu i przed degustacją na fakultetach! Pamiętaj, że obsługa musi wiedzieć wcześniej co ma przygotować, a na Bałkanach ludzie lubią mięso ;) I weźcie jakiś kocyk, żadko w pokojach jest kołdra (pewnie dlatego że noce są tam ciepłe, ale ja jestem zmarzlakiem) Osobiście, pojechałabym drugi raz. Jeśli chcecie więcej wygód to zwyczajnie zapłaćcie więcej na innej wycieczce z tego biura, wybór jest duży. A jeśli bierzecie tą ofertę to nie bądźcie bucami. Serio, kilka osób narzekało na wygląd miast, na to że kraj biedny, że wszystko takie inne, albo właśnie na hotele, bo nie maja wiecej gwiazdek, bo jest prysznic zamiat wanny, bo nie każdy mówi po angielsku, no ludzie. Jeśli macie takie podejście to sobie odpuśćcie Bałkany nie psujcie wakacji sobie i innym. Ja wróciłam ogólnie zadowolona i wiem że jeszcze raz tam pojadę. Wiem że napisałam ścianę tekstu, ale ciężko było to ująć tylko w plusach i minusach bez kontekstu, mam nadzieję że komuś ta recenzja pomoże
5.0/6
Wszystko dobrze a wszegolnosci przewodnik Grzegorz który w krótkim czasie przekazał nam historię Balkan