4.9/6 (13 opinii)
5.0/6
Bardzo ładnie zorganizowana wycieczka . Pilot pan Damian dwoił się i troił żeby wszystko zagrało , fajny gość . Brakowało tylko trochę czasu na obiad . Dobrze by było gdyby w czasie wycieczki był przeznaczony czas w południe specjalnie na obiad zorganizowany przez Rainbow dla chętnych . Poza tym było bardzo fajnie . Jesteśmy z żoną bardzo zadowoleni.
4.5/6
Mogę powiedzieć,że znam Czecho-Słowację. Ale w Czeskim Krumlowie nie byłam Przepiękne miasto. Wspaniały pomysł na poznanie świata sąsiadów
4.0/6
Pomysł wycieczki- świetny- miejsca nie odległe, a generalnie mało znane w Polsce. Większość naszych znajomych zaintrygował program objazdu. Pogoda nie była naszym sprzymierzeńcem,ale jak wiadomo na nią nie mamy wpływu ( i organizator i uczestnicy). Standard pokoi hotelowych i śniadań "dobra" czwórka, jak mawiała matematyczka w podstawówce. I ogólne wrażenia z wyjazdu są naprawdę dobre, bo Morawy bronią się same . Ale nie do końca rozumiemy zamianę jaskiń ( dokonaną już po rezerwacji i wpłaceniu zaliczki) to przecież różnica kilku klas! A jaskinia pierwotnie wskazana w programie - przyjmowała gości w tym czasie, jak najbardziej. Więc nie przyczyna obiektywna, tylko co ? Drugie poważne uchybienie to niedotrzymanie punktu programu, jakim było zwiedzanie browaru w Pilźnie. Prawdopodobnie nie zmieniono terminu rezerwacji, a zmieniono kolejność zwiedzania. Bo browar oczywiście w tym dniu przyjmował gości, szkoda ,że nie nas...Nerwowość, żeby (bardzo się starając !) nie powiedzieć - brak ogłady i wychowania- pani Wery- przewodniczki -zaprezentowana to zadaniu ,jak się okazało "niewygodnego pytania" i udawanie ,że następuje "niewielka" zmiana na Muzeum browarnictwa ( zresztą i po tym muzeum można było nas jakoś przyzwoicie oprowadzić,a nie przegonić po parterze i piwnicy pomijając dwie wyższe kondygnacje)- to temat na dodatkową dyskusję... Byliśmy niedawno z RAINBOW w Maroku i nasunęła nam się taka refleksja- wrażenie,że byliśmy na imprezach z dwóch różnych biur podróży, gdyż tam ( w Maroku) wszystko zorganizowane było perfekcyjnie.
4.0/6
Wycieczka super bogata, ciekawa i rozrywkowa. Niestety pewne szczegóły wymagają dopracowania, lub przeszkolenia przewodnika. Niedoświadczeni powinni być choć trochę nadzorowani. Nonszalanccy przewodnicy powinni być „ przywołani do porządku”. Psują opinie i odstręczają potencjalnych klientów od następnych wyjazdów. Podobno w Itace jest lepiej. 1. Autobus zabierający z Wrwia nie miał oznakowania Rainbow (R). Za szyba tez nie było znaku R, znaku R nie miał cywil jak się okazało potem, nasz przewodnik. Nawet jego notatnik i papier nie miał znaku R co podglądałem, chodząc pomiędzy autobusami pytając o R. Słysząc ze rozmawia o Wiedniu zawróciłem i szukałem dalej. Inni tez się błąkali po wrocławskim dworcu . 2. W drugim dniu przez 10 godzin byliśmy bez dostępu do żywności. Nie było to w programie, przewodnik nie uprzedził nas o tym ani dzień wcześniej, ani rano. Na narzekania odpowiedział ze on zjadł gulasz jak grupa była w jaskiniach. Ale nam w jaskiniach jeść nie dano. 3. Po pobycie w winiarni gdzie większość spożyła dużo „płynów” poproszono by zatrzymać się w połowie drogi na nocleg na stacji benz. do toalet. „Zobaczymy” brzmiała odpowiedź”. Przystanku nie było. Przewodnik ma być tez „opiekunem”, a nasz tego nie potrafił. 1. Przechodząc przez zatłoczony Most Wacława, inni przewodnicy niosą chorągiewki , parasolki itp. Nasz nie i oczywiście niektórzy się zgubili. 2. Po czasie wolnym w Ołomuńcu mieliśmy sami dojść z rynku do autobusu. Pierwszy raz w obcym mieście! Gdy zaprotestowałem to mieliśmy się spotkać na rogu ratusza, bez liczenia! Dla niedorajdów. Siedziałem pod parasolem przy rogu ratusza. Przewodnik zmienił miejsce i wybrał ławeczkę przy fontannie i z tamtąd zabrał grupę. Gdyby nie inni wycieczkowicze to bym długo siedział, gdyż fontanna nie była przeze mnie widoczna i na pewno poważnie opóźnił bym wyjazd. 3. Przewodnik pędził sam do przodu nie interesując się „ogonem”. Np. Po dojściu do minaretu, ogłosił coś szybko ale cześć grupy będąca za rogiem tego nie słyszała gdyż radio wtedy nie ma zasięgu. Nasz przewodnik o tym nie wie, albo jest mu obojętne. Takie beztroskie zachowanie przewodnika powoduje niepotrzebne stresy. Byłem chyba na 5 wycieczkach z R. Był to najweselsze przewodnik, ale tez najgorszy jeżeli chodzi o dbanie o grupę i dlatego więcej bym z nim nie pojechał. Dopracowania wymagają noclegi. Pierwszy nocleg był ubogi. Ktoś skomentował ze hotel robotniczy na Klecinie jest lepszy. Autobus z Wrwia nie miał pasów, chyba tak nie wolno? Za kilka dni znów jadę z R i mam nadzieję ze będzie lepiej. Wasz stały klient, K.