Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
To była nasza pierwsza wycieczka z Rainbow i jesteśmy bardzo zadowoleni. Sama Chowracja jest przepiękna. Już po przekroczeniu granicy widoki zapierają dech w piersiach. Ze względu na ładną pogodę udało nam się jechać do hotelu w Karlobagu linią brzegową co jeszcze bardziej potęgowało wrażenie. Jeśli chodzi o plan wycieczki jak dla nas był idealny zwiedzanie i wypoczynek (1 dzień w Karlobagu i 1 dzień w Neum). Specjalnie taką opcję wybraliśmy aby sobie poleżeć troszkę na plaży i przywieźć chociaż trochę opaleniezny do Polski. Skorzystaliśmy z jednej wycieczki fakultatywnej na wyspę Pag i z całego serca mogę polecić, naprawdę warto. Jeśli chodzi podstawowy plan wicieczki zobaczylimy świetnie miejsca jeziora plitwickie, Park Narodowy Kyrka, Split, Trigor i oczywiście Dubrownik. Odwiedziliśmy stolicę Słowenii oraz bardzo ciekawą jaskinię. Jeśli chodzi o hotele oba przy samej plaży. Hotel Zagrzeb w Karlobagu jak dla mnie ok. czysto, klimatyzacja, lodówka u nas sprawna, pokój też mieliśmy z balkonem. Jedzenie bardzo dobre, duży wybór potraw oraz napojów, również wino i piwo bezograniczeń do kolacji. Wiadomo zawsze jakiś niezadowolony się znajdzie. Hotel Zadar w Neum trochę gorszy, mniej nowoczesny ale czysty, bez klimatyzacji (nawet wiatraczka), bez lodówek no i większość z nas nie miała balkonów w swoich pokojach. Jedzenie też smaczne, mniejszy wybór ale jak dla nas wystarczająco. Hotel transferowy w Słowenii to tragedia brudno i śniadanie bardzo biedne, ale lepiej przespać się w łóżku niż w autokarze. W Neum przyda się też ich waluta (KM) lub więcej Euro, w kunach też można płacić ale to zdecydowanie nieopłacalne. Jeśli chodzi o pilota Pani Bożenka bardzo sympatyczna, z poczuciem humoru i ogromną wiedzą. Bardzo cierpliwa i wyrozumiała. Kierowcy w autokarach wszyscy sympatyczni i pomocni. Naprawdę wykwalifikowani, czuliśmy się bardzo bezpiecznie.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo udany wyjazd. Od początku bardzo dobra organizacja. Wspaniały pomysł z 4 dniowym pobytem w luksusowym, 4 gwiazdkowym Grand Hotelu w Neum w Bośni, co na objazdówkach nie jest codziennością, jako baza do wypadowa dla zwiedzania i wypoczynku nad morzem. Było to w dużej części zasługą naszej sympatycznej przewodniczki, Pani Eli która całą podróż umilała nam nieustannym informacjami o zwiedzanym kraju oraz obiektach koło których przejeżdżamy (uwielbiam takie opowieści!) Reszta hoteli także bez zarzutów. Wyżywienie również na duży plus - wszystko smaczne i urozmaicone. Program wycieczki (dzięki ograniczeniom covidowym ) rozszerzony o Zadar i Srebnicę, które naprawdę warto zobaczyć. Autokar nówka z wszelkimi udogodnieniami i bardzo dobrym kierowcą. Przejścia graniczne przejeżdżaliśmy jak burza bez wyciągania dokumentów. Wycieczki fakultatywne bardzo atrakcyjne. Polecam biuro Rainbow wszystkim.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Dalmatyńska Eskapada rozpoczęła się dla nas w Rzeszowie. W godzinach nocnych do Krakowa zgarnął nas prywatny transfer, a tam … czekał już na nas ciepły żurek:) Nic nie smakuje lepiej i jednocześnie nie dodaje sił na podróżnicze przygody. Po szybkim wzmocnieniu zajęliśmy wolne miejsca w autokarze. Ogarnął nas jednak trochę strach, ponieważ tych miejsc wydawało się zbyt dużo. A wypad w niewiele osób, nie zawsze kończy się dobrze. Jednak pewni siebie, gotowi na wyzwania, ruszyliśmy przez Polskę, natrafiając na kolejnych wspaniałych ludzi, którzy dołączali po drodze do naszej wycieczki. Dalmatyńska Eskapada dla wygodnych czyli... nocleg w Mariborze. W godzinach wieczornych (koło 23) dotarliśmy do upragnionego miejsca noclegowego. Długi czas podróży skutkował chęcią rozprostowania kości i wyruszenia na nocną eksplorację miasta ;). Niestety plan nie doszedł do skutku gdyż... zmęczenie dało w kość i usnęliśmy. O poranku sytuacja była już inna, zdecydowanie bardziej dynamiczna. Świeżutcy jak skowronki, głodni wrażeń pochłonęliśmy migiem szybkie śniadanie i wyruszyliśmy na podbój Mariboru. Korzystając ze zdobytej w recepcji mapki, truchtem zwiedziliśmy całe miasteczko zaliczając najważniejsze jego punkty. Z uwagi na zawody biegowe, które były tam organizowane w tym samym dniu, wyglądaliśmy bardziej na zawodników weryfikujących plan trasy wyścigu w ramach treningu, niż na turystów. Oczywiście forma oraz orientacja w terenie dopisywała na tyle dobrze, że nie dotarliśmy ostatni do autokaru. A potem nastąpił transfer do stolicy Słowenii.... Ljubljana bardzo atrakcyjne miasto, jednak w grupie nie ma możliwości poznania jego uroków, szczególnie że mgła i lekka mżawka dawały się nam we znaki. W czasie wolnym wyruszyliśmy na zwiedzanie zamku na skale - warto zobaczyć. 10 minut truchtem i udało nam się obejrzeć fantastyczną panoramę miasta ułożoną na delikatnej poduszce z mgły. Oczywiście słoweńskie piwko było nagrodą za zdobycie szczytu:). W drodze powrotnej ze szczytu natknęliśmy się na smoka, który ziejąc ogniem, zaprowadził nasz autokar do swojego królestwa- Postojnskiej Jamy. Podziemia jaskiń doprowadziły nas do krainy rakiją i miodem płynącej. Błękit nieba, szmaragdowe morze, piękne Kobiety to było to. W taki sposób można wypoczywać z dala od trosk i zmartwień pozostawionych w Polsce. Nocne kąpiele w morzu, jeziorach (pozdrowienia dla Wiktorii) oraz ogrom piękna i harmonii panującej na tym skalistym terenie, pozwalał cieszyć się wypoczynkiem. Nie sposób nie wspomnieć o: deszczu w Dubrowniku (podobno trafiliśmy na jedyny dzień w którym padało – szczęściarze :D ) – oczywiście ostatniemu szaremu władcy Dubrownika nie sprawiało to problemu oraz przełamaniu przez niektórych leku wysokości i strachu przed zejściem z zielonego dywanika w mostarskim meczecie w celu zdobycia jego wieży – Sylwia Z. I w ten oto błogi sposób minął nam czas krótkich wakacji i trzeba było rozpocząć powrót do domu. Prom… wschód słońca… Split jako ostatni punkt naszej wycieczki… oraz wydanie ostatnich „kun” na drobne przyjemności. Docierając do granicy na ostatnim postoju dopadły nas po raz kolejny smoki życząc udanego powrotu do domu;)
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd z pod znaku: "W co ty się pakujesz, tam jest dosłownie piekło, temperatura wrzenia...etc" A tu niespodzianka; ideaa trochę zwiedzania, trochę relaksu to strzał w 10! Pomimo już na samym początku, awarii autokaru, biuro podstawiło mega fajny autobus, ze wspaniałymi kierowcami, widać to było na trasie, opanowanie i perfekcja. Pani przewodnik Hania-pozytywna i uśmiechnięta! Dzięki!