5.3/6 (1259 opinii)
5.0/6
Wyjazd był bardzo męczący (Grecja kontynentalna i Peloponez) i intensywny (10 miejsc zwiedzonych w 7 dni!), ale absolutnie zadawalający. Zabytki, widoki, wrażenia pozostaną w naszej pamięci na długo. Dodatkowe atrakcje (rejs statkiem w Salonikach, rejs po Kanale Korynckim, wieczór grecki) warte wydanych pieniędzy. Opieka pilota, pani Edyty, była wzorowa. Troszczyła się o całą grupę jak przedszkolanka o dzieci. Zawsze miała czas dla nas, świetnie organizowała przejazdy i zwiedzanie zaplanowanych obiektów. Była bardzo dobrze zorganizowana przez co potrafiła "wygospodarować" dodatkowy czas na niezaplanowane atrakcje. Niezwykle pomocny był w tym kierowca autokaru, pani Efi, czyli mistrzyni kierownicy jak została nazwana. Dowoziła nas wszędzie jak najbliżej mogła, co zaoszczędzało siły do zwiedzania historycznych miejsc. Pani Edyta wykazała się również znajomością Grecji; jej kultury, historii, mitologii, obyczajów ale i współczesnych problemów. Podczas przejazdów starała się przybliżyć nam ten kraj. Zarówno ja jak i mąż jesteśmy bardzo zadowoleni z wycieczki. Jedyne co nam się nie podobało to hotele, a zwłaszcza ten w Atenach. Sądzę, że firma Rainbow mogłaby postarać się o lepsze standardy.
5.0/6
Nie bardzo wiem jak ocenić? Bo 5 jest za program i obsługę a 2 jest za noclegi i wyżywienie Wyjazd ogólnie bardzo udany i super zorganizowany pod kątem zwiedzania, Pilot oraz kierowca fantastyczni. Pilot p.Ewa pomocna, kompetentna z dużym zasobem wiedzy i super zorganizowana, a kierowca fantastyczny - opanowany, spokojny, pomocny. Co do noclegów i wyżywienia to w tym temacie jest wiele do zrobienia. Jak na moją pierwszą wycieczkę objazdową to pod tym względem jestem mocno rozczarowana i zniesmaczona. Lokalizacje hoteli czy poziom śniadań był dla mnie szokiem, np. brak warzyw na śniadaniu czy kolacji lub lokalizacja hotelu w Atenach to jakaś totalna tragedia i porażka a hotel w Salonikach na obrzeżach, gdzie nic ze sobą nie można zrobić i siedzisz pod hotelem jak "cieć" i czekasz prawie 5 godzin na transfer też nie najlepiej świadczy o organizacji. Tak naprawdę to do każdego noclegu i hotelu jest jakieś "ale"..... Dodatkowo w ofercie była mowa o hotelach z basenem a tak naprawdę był tylko jeden., a drugi bez wody. Nie do końca pod tymi względami warunki i moje oczekiwania zostały spełnione. Wg mnie firma pojechała po tzw. totalnych kosztach. Ciekawi mnie tylko czy wycieczki z innych krajów też mają zakwaterowania w tak kiepskich lokalizacjach i hotelach czy ten "standard" jest zarezerwowany dla Polski?????
5.0/6
Bardzo ciekawa wycieczka objazdowa dla osób chcących poznać historię Grecji.Dzięki pilotowi Pani Paulinie i jej propozycji na realizację kolejności programu mogliśmy zwiedzać kolejne atrakcje w komfortowych warunkach(przy mniejszym tłoku innych zwiedzających,na poszczególnych zwiedzanych atrakcjach). Duża brawa dla kierowcy autokaru za sprawne obwiezienie mimo różnych korków i ciasnych uliczek.Pani Paulina pokazała nam również różne atrakcje,które nie były w programie a mogliśmy je zobaczyć podczas przejazdu między innymi ARACHOVA. Poznaliśmy też Grecką kulturę i gościnność,lokalne jedzenie bardzo smaczne.Hotele jak to na objazdówce znośne.Jedyny minus to hotel Marina w Atenach. .
5.0/6
Wycieczka zdecydowanie godna polecenia. Ciekawy, choć nie napięty program pokazujący wszystko co najważniejsze w antycznej Grecji. Niemal każdego dnia jest sporo czasu wolnego. Niemal. Ale o tym zaraz. Pierwszego dnia przylatujemy do Salonik, gdzie rezydentka melduje nas w hotelu, po drodze opowiadając co warto zobaczyć w mieście. I tego dnia faktycznie warto wybrać się na zwiedzanie portu, promenady i knajpianej dzielnicy, w której zjemy najtańszy posiłek na całym objeździe ;) Po wszystkim warto skorzystać z basenu na dachu (Capsis Hotel). Od drugiego dnia zaczyna się objazd i codzienne pobudki około 6-7 rano. Szczegółowo programu wycieczki nie będę tu zgłębiać, bo jest na stronie Rainbow i bardzo dobrze oddaje rzeczywistość. Poza tym pisali o tym też poprzednicy. Ogólnie rzecz ujmując: śniadania w hotelach bywają ubogie, ale da się przeżyć. Obiadokolacje są dobre i wystarczające. Jedynym wyjątkiem był tu Club Hotel Iliochari, dzień przed Atenami. Z tego co nam wiadomo, byliśmy tam pierwszą (i prawdopodobnie ostatnią) grupą. Jedzenie spóźnione, ubogie, bez smaku i było go bardzo mało. Jeden z turystów nawet się pochorował. Inni narzekali na robaki i brud w pokojach. U nas akurat było ok, choć pokój miał klimat mrocznej jaskini, a z prysznica komfortowo może skorzystać co najwyżej uczeń podstawówki. Właśnie, hotele. Hotele na całym objeździe (z wyjątkiem wymienionego wyżej) są naprawdę dobre. W zdecydowanej większości przypadków są dobrze położone: blisko centrum, z widokiem na dolinę, Akropol czy Meteory. Pokoje wystarczające i czyste. Wszędzie jest klimatyzacja (tylko dlaczego wszędzie skierowana prosto na łóżko?). Jeśli chodzi o wyżywienie w ciągu dnia... różnie to bywa. Zdarzają się dobre posiłki (o dziwo np. na stacji benzyowej 2 dnia), ale bywają suche (Itea), albo chaotycznie podawane, tzn. kelnerzy przychodzili z jedzeniem co 2 minuty i pytali czy chcemy dany posiłek (około 5 dnia). Ogólnie rzecz biorąc: smacznie, ale jednak za drogo (10 euro). To samo na własną rękę można zjeść za kilka euro mniej. Czas wolny: w sam raz, z dwoma wyjątkami. Akurat tam, gdzie potrzeba go najwięcej, jest go za mało. Mowa o Atenach. Po zwiedzaniu Akropolu dostajemy około półtorej godziny czasu wolnego. To wystarcza tylko na szybkie jedzenie (gyros na wynos), wizytę w jednym dodatkowym punkcie (np. świątynia Zeusa) i dojście w miejsce zbiórki. Nie ma czasu na spokojne obejrzenie okolicy, czy większej liczby dostępnych przecież atrakcji (które są wliczone w bilet wstępu na Akropol, 30 euro!). Dodatkowa godzina to minimum, zwłaszcza że do następnego hotelu dojeżdżamy około 18-19, także da się to zrobić. Druga kwestia to Nafplion. Jest czas wolny, ale jest go za mało, żeby pójść do weneckich fortyfikacji na górze. Co w praktyce oznacza ponad godzinę na kupienie sobie (pysznych) lodów i oglądanie morza. Czyli: albo powinno być 30-60 minut więcej, albo Nafplion jest zwykłą (bardzo ładną!) zapchajdziurą. Pilot (nie mylić z przewodnikiem!), pani Weronika Myszka - super! Świetnie zorganizowana, z ogromną wiedzą, a jednak nie zanudzająca. Bardzo pomocna od samego początku, wszystko wyjaśnia tak, że nawet najmniej rozgarnięty turysta powinien zrozumieć. Chcielibyśmy mieć takiego pilota na każdej wycieczce, nawet jeśli czasem nie może znaleźć nas na liście (pozdrawiamyi do zobaczenia w Krakowie!). Przewodnicy... no, tutaj jest nieco gorzej. Imion nie pamiętamy, ale po kolei: pani z Werginy - z dużą wiedzą, ciekawie opowiadała, super. Greczynka z Delf bardzo miła, wyraźnie z dużą wiedzą,pomocna dla zwiedzających i pilota/tłumacza. Pani z Olimpii nie odezwała się właściwie ani słowem, nie udało jej się zrobić nawet wieńca oliwnego - oprowadzała nas pani Myszka. Pani z Małej Pętli Argolidzkiej wiedziała po co tam jest i ciekawie oprowadzała po zabytkach. Ateny: ok, chociaż za szybko. Meteory i Saloniki... no niestety. Tutaj dochodzimy do wielkiego fianłu, czyli pani, która momentami opowiadała... głupoty. Po pierwsze - zaprzeczała sama sobie (szczególnie polecamy tutaj historię Kościoła św. Demetriusza), jak i słowom wcześniejszych przewodników i książek. Wiśienka na torcie: zabraniała robić zdjęć ikonom w Meteorach, jednocześnie świecąc po nich laserem.