5.4/6 (364 opinie)
5.5/6
Na temat rejsów po Nilu napisano już wiele, więc nie będę się specjalnie rozpisywał. Nikt nigdy nie wrócił zawiedziony i tak było tym razem. Program bardzo ciekawy, wypełniony na tyle ile się da wypełnić tygodniową wycieczkę. Pojechać naprawdę warto. Jeszcze bardziej warto z biurem podróży. Hotele bardzo dobre, statek i jedzenie jeszcze lepsze, smaczne piwo butelkowe, wino jeszcze lepsze. Moim zdaniem ważne i godne poruszenia są jedynie dwa zagadnienia. Pierwsze to autokar - pierwszy raz zdarzyło nam się, że autokar dowożący z lotniska do pierwszego hotelu był w znacząco lepszym standardzie niż główny autokar wycieczkowy, w którym spędzaliśmy wielogodzinne przejazdy. Wielogodzinnych przejazdów do Luksoru i z Asuanu oczywiście nie da się uniknąć - taka specyfika Egiptu, po prostu szybciej się nie da. Tym bardziej niezrozumiałe jest zmuszanie klientów do podróżowania chińskim wytworem autokaropodobnym - wąskie siedzenia, jeszcze węższe półki nad siedzeniami, konieczność ustawienia plecaków na podłodze w fabrycznie wąskiej przestrzeni między siedzeniami, samoopadające oparcia, klimatyzacja działająca poprawnie jedynie w przedniej części, siedzenia i oparcia pokryte (już nie fabrycznie) śliskimi pokrowcami chyba tylko po to, by pasażer co jakiś czas zsuwał się z siedzenia i nie miał dostępu do kieszeni w poprzedzającym fotelu . I to wszystko na 5, 6 i 9 godzin podróży w ciągu kolejnych dni (sic!). Szanowni Państwo rezydencji, zróbcie coś z tym z uwagi na komfort i zdrowie przyszłych klientów. Moja opinia nie jest pierwszą w tej sprawie i obstawiam, że nie ostatnią. Zagadnienie drugie to osobowość Pilota. Organizacyjnie super, wszystko na czas, bezpiecznie i sprawnie. Trzeba jednak przyjąć i po prostu pogodzić się z faktem, że poziom empatii i komunikatywności Pilota mimo wielu Waszych prób pozostanie na poziomie 1 w skali do dziesięciu. Czarne okulary, kamienna twarz i wyłącznie suche polecenia. Mówi kiedy uważa za słuszne, w dialogi nie wchodzi. Jednak jeżeli już mówi, to opowiada ciekawie i z sensem. Pierwszy w moim życiu człowiek, który na radosne dzień dobry odpowiada: "Wsiadaj do autokaru". Po prostu trzeba to przyjąć i nie brać do siebie, to naprawdę nie jest przeciwko nam. Po zakończeniu objazdu, kiedy wiadomo że wszyscy bezpiecznie dodarli do ostatniego hotelu Pilot zdejmuje okulary, na twarzy pojawia się promienny uśmiech, jego oczy lśnią serdecznym blaskiem niczym te zielone u dziewczyny z piosenki wiadomo czyjej. Dziękuję Mohamedzie!
5.5/6
Wycieczka bardzo fajna. Dużym zaskoczeniem na samym początku był hotel Sataya, który spełni wymagania większości gości. Duży kompleks pełen zieleni z 6 basenami i paroma barami, może się podobać. Po dniu aklimatyzacji i wypoczynku przyszła pora na prawdziwe zwiedzanie. Pierwszy dzień to podróż do Luxoru i zakwaterowanie na statku. Zaczęliśmy zwiedzanie od świątki Hatszepsut i Doliny Królów. O ile świątynia robi wrażenie, głównie przez swoją lokalizację w wielkiej ścianie skalnej, o tyle na Dolinie Królów się zawiodłem. Po wszystkim zakwaterowanie na statku przebiegło sprawnie. Jeśli chodzi o sam statek, to lata świetności ma już za sobą. Jednakże nie przeszkadza to w komfortowej podróży. Kajuta na statku bardzo przyjemna, codziennie sprzątana. Jedzenie także bardzo dobre. Jeśli chodzi o opcję all inclusive na statku to kompletnie się nie opłaca. Wybór napojów mocno ograniczony, dodatkowo mało czasu na korzystanie z opcji. Wieczorem wycieczka fakultatywna „ zwiedzanie świątyni Luksorskiej nocą. Świątynia znajdowała się rzut beretem od statku, można było przejść na piechotę, zamiast jechać autobusem. Świątynia, gdy jest podświetlona robi duże wrażenie. Natomiast przejażdżkę dorożkami i herbatkę na bazarze, można by już sobie odpuścić. Równie dobrze zamiast wykupywania wycieczki fakultatywnej można by samemu pójść kupić bilet i zwiedzić świątynie. Wyszłoby zapewne dużo taniej niż przez biuro. Następny dzień to poranny lot balonem ( ja nie skorzystałem). Potem wycieczka fakultatywna do Madinat Habu i Wioski Robotników. Świątynia rzeczywiście zachowana jest w bardzo dobrym stanie, natomiast wizyta w grobowcach robotników zadziwia kolorystyką malowideł na ścianach. Jeśli komuś zależy na zobaczeniu jak największej ilość miejsc warto zobaczyć. Natomiast jak nie to można w tym czasie odpocząć na statku, albo wybrać się na miasto. Jeśli ktoś nie był dzień wcześniej w świątyni Luxorskiej może to nadrobić we własnym zakresie. Kolejny dzień to Edfu. Świątynia w Edfu robi wrażenie, natomiast dojazd do niej dorożkami może spowodować u kogoś skok ciśnienia . Szkoda tylko koni, bo widać, że nie są w najlepszym stanie. Wieczorem świątynia Kom Ombo, którą zwiedzamy, gdy jest podświetlona, co bez wątpienia dodaje jej uroku. Szósty dzień to z kolei wycieczka fakultatywna do Abu Simbel. Wczesna pobudka, około 2:20, ale wschód słońca na pustyni i świątynie wynagradzają wczesną pobudkę. Jedyną wadą tego miejsca jest tłum zwiedzających już od samego rana. Wycieczka godna polecenia. Na powrocie zahaczyliśmy o Wielką Tamę. Tutaj w mojej oni nic specjalnego. Popołudniu natomiast wycieczka do ogrodu botanicznego i wyc. fakultatywna do wioski nubijskiej. Ogród botaniczny to nic specjalnego, można sobie odpuścić. Natomiast w wiosce Nubijskiej nie byłem. Ostatni dzień zwiedzania to wyspa Fila. Fajne miejsce na pożegnanie z zabytkami górnego Egiptu. Po wszystkim transfer do hotelu Sataya. Tego samego, co na początku. Ogólnie wycieczkę oceniam pozytywnie. Jednak bez żadnego WOW. Należy także nadmienić, że pilot Mohamed spełnił swoją rolę wzorowo. Ogromna wiedza i sposób jej przekazania zasługują na uznanie, jak również umiejętności organizacyjne. Pogoda w listopadzie idealna do podróżowania.
5.5/6
Tak jak tytuł opinii, nie ma się czego przyczepić, odwiedziłem już pół świata, daleka i bliska Azja, Afryka, cała Europa, nie piszę by się chwalić, ale piszę by choć trochę uwiarygodnić moją ocenę. Jestem bardzo zadowolony z tej objazdówki, spełniła moje oczekiwania z nawiązką, biorąc pod uwagę to co musiałem za wycieczkę zapłacić. Pilot bez uwag, statek po Nilu, rewelacja.
5.5/6
Z calego serca moge polecic tę wycieczke, mimo wczesniejszych obaw miedzy innymi odnosnie wielkich upałow, ktore co prawda byly, ale nie zaburzyly w zaden sposob zwiedzania. Program wycieczki bardzo interesujacy, spora dawka wiedzy dzieki doswiadczonemu przewodnikowi-Mohammedowi, widoki zapierajace dech, szczegolnie swiatynia Abu Simbel. Warto tez wspomniec o dodatkowej atrakcji samej w sobie jaka byl statek Esmeralda, na ktorym mielismy przyjemnosc spedziec 4 dni. Warto przyjechac do Egiptu i poznac zupelnie inny swiat i kulture. Naprawde warto :)