5.2/6 (277 opinii)
2.0/6
Byliśmy od 26 12 do 9 01 2025.Chotel zasługuje maxymalnie na 3 gwiazdki.Pokoje obskurne. Wymiana ręczników była lub nie.Pokoje nie sprzątanie codziennie. WiFi beznadziejne. Do plaży kawałek. Brak leżaków na plaży i przy basenie.Obsluga nie zna języka angielskiego i nie da się nic załatwić. Nie polecam.Rezydenci to jedyny plus wyjazdu.
2.0/6
Wyjazd super ale nieudany w czwartym dniu pobytu pogryzly pluskwy czy mrówki w pokoju cale plecy mężowi a mnie nogi byla interwencja lekaza gdzie mężowi się wakacje skończyły bo dostał antybiotyk zakaz wchodzenia do wody i zarazem obawa co dalej z plecami bo wygladalo to okropnie po dezynfekcji pokoju rano wstajemy a na lozku cala posciel w malutkich pluskwach czy mroweczek to juz byl koszmar Jest juz dwa tygodnie po przyjezdzie pozostaly slady po tych ukąszeniach wakacje jeszcze przez okres swiateczny byly okropne
1.5/6
ocena jest za to że wywiezio nas ponad 5 godzin przed odlotem na nieprzygotowane na turystów dziadowskie lotnisko . naprawdę jestem oburzona. zawsze do tej pory wystawiałam najwyższe oceny a tym razem niestety nie mogę bo nie popieram bezsensownego znęcania się nad ludźmi.
1.5/6
Ostatnie wakacje z rainbow i jakimkolwiek innym biurem. Rezydentki hotelu do zwolnienia. Nie ma z nimi kontaktu, nie odbierają telefonu, nawet nie mają zarejestrowanego podanego numeru na WhatsApp. Podczas spotkania zachowywały się jak przysłowiowe sprzedawczynie garnków, tzn. wcisnąć tyle wycieczek ile się da, nie zwracając uwagi na podstawowe problemy gości w hotelu, udajac ze ich nie ma, ignorujac krzyki i pretensje gosci podczas spotkania. Spotkanie z rezydentem rozpoczęło się karczemna awantura zarówno z nowo przybyłą grupą, jak i gośćmi przebywającymi w hotelu od tygodnia, a którzy przyszli na spotkanie licząc na jakąkolwiek pomoc rezydenta. Ogromnym problemem hotelu jest brak prądu. Tak moi drodzy! - brak prądu! Rezydentki i obsługa hotelu twierdzi, że na Margaricie są przerwy w dostawie prądu i to jest prawda. Ale rzeczywistosc była taka, ze wybrane części hotelu miały prąd a pozostałe nie. W barze nie zrobią kawy, bo nie ma prądu, ale 5 metrów dalej prąd już jest, świecą lampy, działa nagłośnienie - cud!. Miałam wrażenie momentami, że chodzi o oszczędność hotelu i ograniczenie dostepnosci czesci uslug, ktorą po prostu w ten sposob tlumaczono, robiac z nas idiotow. Nikt nie potrafil wyjasnic, dlaczego nie dziala ekspres do kawy, a lampy obok jakims cudem swieca. Recepcja miala prad zawsze, dlatego też w recepcji ustawiono całe zestawy przedłużaczy i kontaktów elektrycznych, gdzie goscie podladowywali telefony. Ci, ktorzy doplacili za pokoj w czesci Dunas nie mieli pradu, a w czesci tanszej Oasis byl prad. Goście zbulwersowani, bo nie mogą naładować telefonu, wysuszyć włosów, nie działa klimatyzacja, wiec nie da sie spac w pokoju. To nie jest standard 5 gwiazdkowego hotelu. Jedzenie mocno średnie, śniadania tragiczne, kolacje duzo lepsze, posiłki pomiędzy, czyli przekąski niejadalne. Obsługa hotelu bardzo miła, choć prawie nikt nie zna nawet podstawowych słów po angielsku. Ogólne wrazenie jest takie, że jest to miejsce raczkujące, wiele niedogodności wynika z potwornej biedy jaka tu panuje, np jakość jedzenia i tego trzeba miec świadomość. Okoliczności przyrody rekompensuja wiele, bo Margarita jest nadal bardzo dziewicza dzięki temu. Np najpiekniejsza i najszersza plaża na Margaricie jest pusta, prawie nie ma tam ludzi, w większości są to miejscowi, z uwagi na brak infrastruktury hotelowej wokół. Problemem jest Biuro podróży, które sprzedaje zupelnie coś innego niż jest w ofercie. To moje kolejne rozczarowanie i powód, dla którego zacznę podróżować na własną rękę. Człowiek płaci za to, żeby nie martwić się organizacją, mieć poczucie, że jedziemy do poleconego i sprawdzonego miejsca. Na miejscu okazuje sie jednak, ze rzeczywistosc w stosunku do oferty ma sie nijak. Czesc naszej grupy szykuje pozew zbiorowy przeciwko Rainbow za zmarnowany urlop. Trudno jest wypoczac placac 20 tysiecy za dwie osoby, bez dostepu do pradu. Ceny wycieczek zorganizowanych bardzo wysokie, za wysokie. Zwiedzając okolice taksówką zamówiona w hotelu zapłacicie 30-50$ zamiast 100$ za wycieczke zorganizowana przez biuro wynajętym autokarem wypchanym po brzegi ludźmi. Niestety, smutne jest to, że wypoczynek stał się skomercializowaną usługą, a większość usługodawców zwyczajnie nas oszukuje, robi w konia i cicho się z tego śmieje, wykorzystując często nasz zdrowy rozsądek. Kto bowiem wybrałby się na własną rękę do Wenezueli? Doświadczony podróżnik. Większość z nas wybiera zaufane duże biuro podróży w takie miejsca, mając na względzie własne bezpieczeństwo. Uważajcie wiec, przemyślcie dwa razy wydając tyle kasy i miejcie świadomość, co zastaniecie po przylocie.