Opinie o Chrousso Village

5.5/6

Pierwsze wakacje

Moja opinia może nie będzie obiektywna, ponieważ były to nasze pierwsze wakacje zagranicą. Byliśmy ekipą 2 osoby dorosłe, 16-latka i 10 latek. Po wylądowaniu w Salonikach rezydent Rainbow skierował nas do odpowiedniego autokaru. Jechaliśmy do obiektu około 2h (były korki). Bardzo mile nas przywitano i zaproponowano domowej roboty lemoniadę. Na pokój czekaliśmy 2h ale w tym czasie mogliśmy iść na obiad. Lokal otrzymaliśmy w starej części. Minusem był wygląd jakby z PRL ale metraż był znacznie większy ( 2 pokoje+łazienka+ korytarz) niż lokale po odnowieniu (1 pokój) więc było w sumie wygodniej. Do dyspozycji mydełka i papier toaletowy. W łazience mało miejsca na kosmetyki ( 1 półeczka przy lustrze) ale daliśmy radę. Pokoje czyste, codziennie wymieniane ręczniki ( nawet te z suszarek na tarasie), pościel również w trakcie zmieniano. Panie sprzątające bardzo uczciwe i nie rzucające się w oczy i sprzątające dopiero gdy się pokój opuściło na dłużej. Nic nie zginęło z pokoju mimo, że była zostawiana biżuteria i pieniądze bez sejfu. Brakowało mi wody butelkowej w pokojach i na terenie obiektu (była tylko w barach i restauracji w kranikach). Cała obsługa hotelu mega uprzejma i miła. W hotelu panowała rodzinna, przyjazna atmosfera. Świetni animatorzy, którzy wieczorami zabawiali i dzieci i dorosłych. W dzień też prowadzili jakieś zajęcia we wodzie i przy basenie. Greka Adama wręcz mój syn pokochał i biegł co wieczór jak na skrzydłach by go pooglądać 😂 Animator niezmordowany. 😂Inni animatorzy też bardzo zachęcali do zabawy (2 z Francji, 4 z Polski i 1 z Włoch). W ciągu tygodnia 3 razy wieczorki taneczne. Jedzenie smaczne, bardziej europejskie niż greckie, każdy znalazł coś dla siebie. Czego ubywało było zaraz dokładane. Powtarzalne ale zawsze było też coś nowego. Dużo napójów z przewagą gazowanych. Obsługa restauracji uwijała się szybko i sprawnie. Obrusy pobrudzone zmieniane po każdym kliencie. Dużo słodkości i deserów. Owoce morza (małże) były niestety tylko raz. Przy każdym basenie bar do 22.00, od 23.00 płatny, trochę mały wybór darmowych drinków alkoholowych. Baseny czyszczone codziennie, przy każdym ratownik. Zawsze znalazł się jakiś leżak wolny mimo, że niektórzy z rana już kładli ręczniki. Do plaży spacerkiem 10 minut. Lepiej iść przez lasek kawałek dalej (700-900m) bo jest dużo ładniejsza i czystsza plaża, piaszczysta. Plażą na którą się idzie ulicą 500m (przy cumowaniu statków) się zawiedliśmy. Bardzo wąska i brudna. Sam obiekt na uboczu na wsi, dla tych co lubią spokój, wkoło nic nie ma, tylko 1 spożywczak przy hotelu i sklep z rzeczami do wody. Do pobliskiego małego miasteczka Pefkohori z kamienistą plażą i sklepikami wozi darmowy bus 2x dziennie. Tam za leżaki na plaży wołano 100 euro! Około 10 minut jazdy. Drugiego dnia pobytu mieliśmy spotkanie z panią z Rainbow, rozmawialiśmy m.in o dodatkowych wycieczkach. Z jednej lokalnej skorzystaliśmy (rejs statkiem przy rytmach Zorby). Było sympatycznie. Obiekt wśród bogatej zieleni, ogrody codziennie podlewane. Ogólnie wróciliśmy bardzo zadowoleni, żal było odjeżdżać od tej fajnej, ciepłej atmosfery. Rano z hotelu wyjeżdżaliśmy o 6 rano, niestety przed śniadaniem. Gdyby nie banany z kolacji, które wzięliśmy do pokoju i zakupiona obok w sklepiku woda bylibyśmy kilka godzin głodni i dopiero po odprawie celnej można by było coś kupić na lotnisku. Przydały by się w takich sytuacjach przygotowywane paczuszki z jedzeniem skoro doba hotelowa trwa do 11.00). Zbiórka byla o 5.40 a na busa, który miał być o 5.50 czekaliśmy do 6.10. Na lotnisku czekała już polska, miła i pomocna Pani rezydentka. Sam lot w obie strony liniami Smartwings przebiegł bez większych opóźnień. Może max 10 minut opóźnienia były. Hotel godny polecenia.