5.3/6 (472 opinie)
Kategoria lokalna 3
4.0/6
Wszystko na plus tylko te jedzenie. Monotonnia oraz obiady na przymus robione aby coś było.
3.5/6
Pobyt ogólnie dobry. Okolica bardzo ładna, hotel położony w pięknej miejscu. Brak czwartej gwiazdki daje się odczuć co do lobby i obiadach. Ocena ogólna dobra. Polecam
3.5/6
Hotel ładny, obsługa bardzo miła. Jedzenie zimne, niesmaczne. Bardzo wiele osób miało problemy żołądkowe.
3.5/6
Po niezwykle udanym rejsie Egejska Odyseja (swoją relację z tej wycieczki zamieściłem pt. Nasze greckie srebrne wesele) szkoda nam było rozstawać się z Grecją. Dlatego też postanowiliśmy zostać na 7-dniowy wypoczynek w hotelu wybranym spośród proponowanych przez Biuro. Zdecydowaliśmy się na hotel Pappas w Loutraki, po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii. Warunki oferowane przez hotel opiszę w kolejnych zakładkach. Nasze wrażenia byłyby w pełni pozytywne i mógłbym przyznać hotelowi Pappas wysoką notę, gdyby nie... meduzy, które akurat tego roku, o tej porze (lipiec) w ogromnej ilości wypełniły niemal całą Zatokę Koryncką, a morze przy hotelowej plaży chyba najbardziej. Ponieważ uwielbiam kąpiele morskie, kilka razy dziennie pływałem wzdłuż brzegu po kilkaset metrów. Początkowo meduz było niewiele i udawało się je omijać, ale w ciągu najbliższych kilku dni było ich w wodzie coraz więcej i co jakiś czas odczuwałem na skórze nieprzyjemne dotknięcia parzydełek, które przypominały mi znane z dzieciństwa poparzenia pokrzywami. Kiedy wychodziłem na brzeg, zgodnie z usłyszaną radą, starałem się ścierać jadowite czułki meduzy garścią mokrego piachu. Przez kilka godzin skóra w miejscu poparzenia była zaczerwieniona, trochę piekła i swędziała, ale następnego dnia nie było już widać śladów po spotkaniach z meduzami. Dlatego też, sądząc że meduzy są nie bardziej szkodliwe dla zdrowia jak nasze poczciwe pokrzywy, zlekceważyłem sobie ostrzeżenia ludzi z hotelowej obsługi, którzy codziennie specjalnymi siatkami odławiali dziesiątki meduz i wyrzucali je na brzeg. Każdego dnia zaliczałem też kolejne parzące trącenia. Do końca naszego pobytu w hotelu Pappas nie zauważyłem jednak na swojej skórze żadnych reakcji o charakterze uczuleniowym. Dopiero kiedy wróciliśmy do domu, okazało się, że moje bliskie spotkania z meduzami nie przeminęły bez konsekwencji. Na całym ciele, w każdym miejscu, gdzie trąciły mnie parzydełka, pojawiła się czerwona wysypka, piekące i swędzące bąble, które nie znikały w ciągu kilku dni. Konieczna była pomoc medyczna. Ponieważ popularne leki przeciwuczuleniowe i witaminy nie pomagały, niezbędne było leczenie sterydami. Dopiero po dwóch tygodniach od naszego powrotu do Polski, objawy zatrucia mojego organizmu jadem meduz, zaczęły ustępować. Dlatego też zatytułowałem swoją relację z pobytu w Grecji "Wakacje z meduzami", gdyż opisane wyżej przykre doświadczenia, przesłoniły pozytywne aspekty naszego letniego wypoczynku i w znaczący sposób zaważyły na ostatecznej ocenie hotelu Pappas. Nie mam do nikogo pretensji z powodu dolegliwości, które mnie spotkały, gdyż powinienem być ostrożniejszy i po prostu zrezygnować z kąpieli, kiedy w morzu pojawiły się meduzy. Dlatego też ostrzegam wszystkich, którzy jeszcze na własnej skórze nie przekonali się, jakie przykre mogą być konsekwencje bliskich spotkań z tymi niegroźnie wyglądającymi kolorowymi galaretkami: meduzy są niebezpieczne! Wydaje się, że obsługa hotelowa mogłaby zrobić więcej, aby uświadomić wszystkim swoim klientom zagrożenia związane z meduzami (np. znaki ostrzegawcze na plaży, ulotki informacyjne i środki na poparzenia dostępne w recepcji). Na podstawie swoich doświadczeń nie mogę polecić hotelu Pappas w Loutraki wielbicielom pływania w morzu, chyba że komuś wystarcza plażowanie lub kąpiel w niewielkim basenie, który znajduje się w hotelowym ogrodzie.