4.6/6 (292 opinie)
Kategoria lokalna 4
5.0/6
5.0/6
Okolica bardzo spokojna, dla nas ciut za spokojna. Zwiedziliśmy trzy pobliskie plaże, najlepsza okazała się obok zamku - Gallaria. Na jedną z plaż dowozi gości bus hotelowy, ale nie korzystaliśmy z tej opcji. Hotel przyjemny, w posiłkach brakowało nam czegoś bardziej lokalnego do spróbowania. Śniadania bardzo monotonne. Godziny otwarcia basenu 10-19:30 co też było trochę problematyczne, a all inclusive dopiero od godziny 11 i tylko możliwy w barze przy basenie. Ogólnie miło wspominamy pobyt. Dzięki temu, że wynajęliśmy auto to mogliśmy pozwiedzać okolicę jak i te dalsze tereny. Bez tego byłoby zbyt nudno w samym hotelu, bo do miasteczka też był dość spory kawałek drogi, powroty były niestety pod górę. Jeśli ktoś chce odpocząć i korzystać z basenu to jak najbardziej będzie zadowolony.
5.0/6
W Hotelu Olympus Thea spędziliśmy tydzień na przełomie sierpnia i września. Transfer ok 3 godzin z lotniska. Hotel składa się z dwóch budynków: główny z basenem i restauracjami oraz części usytuowanej z boku o nazwie 12 Olimpians God. My mieliśmy pokój z boku czym się trochę zmartwiliśmy bo z zewnątrz wygląda znacznie gorzej niż cześć główna ale pokój okazał się czysty i raczej niedawno został wyremontowany (meble świeże, niezniszczone, łazienka w stylu europejskim). Pokój był dość ciasny ale to jedyny minus. Mieliśmy ładny widok na morze. Cześć główna bardzo ładna, hotel opisuje się jako Butikowy i faktycznie jest zrobiony ze smakiem. Te 4 gwiazdki są raczej zasłużone. Śniadania monotonne chyba jak w każdym hotelu ale smaczne, wybór optymalny. Na obiad i kolacje dominuje mięso. Przez tydzień nie było ani razu ryby czy owoców morza (może my tylko tak trafiliśmy). Jedzenie raczej dobre ale zdarzyło się, że mięso było trochę za długo przeciągnięte na ogniu i przez to twarde (pojedyncze sytuacje), kucharz starał się jak mógł aby urozmaicać (mino, że niewykorzystane dania z obiadu pojawiały się na kolacji w innej formie, dla nas to było na plus bo nie lubimy marnotrawstwa jedzenia). Dodatkowo raz przygotowano dania na zewnątrz (coś w stylu barbeque), zrobiono wówczas kurczaka gyros i w życiu nie jedliśmy lepszego, to było mistrzostwo. Na głównej kuchni również stale korzystano z grilla co było czuć w potrawach (fajny posmak czystego grilla). Finalnie wyżywienie jest godne polecenia ale do pełni szczęścia zabrakło ryb. Alkohol to wino, piwo, ouzo, brandy i chyba to wszystko, jak ktoś ma ochotę na mohito to nie ten hotel… Alkohol podawany jedynie w barze przy basenie oraz podczas posiłków. Napoje i kawa z automatu ale były całkiem ok. Hotel umiejscowiony na wzgórzu z pięknym widokiem na zamek i morze. Na plaże pieszo ok 20 min. Na plaże idziemy z górki a wracamy dosłownie POD GÓRE (momentami takie 45 stopni nachylenia). Powrót może dla wielu okazać się bardzo trudny (my jesteśmy wysportowani a czuliśmy ten wysiłek). Hotel ma też transport na kamienistą plaże w postaci busa (trzeba się jedynie wpisać na listę na recepcji), jeździ chyba on 4 razy dziennie zawożąc i zabierając z plaży). Obsługa hotelu na ogromny plus, byli bardzo pomocni.
4.5/6
Nasz pobyt zaczął się dosyć nietypowo. Przyjechaliśmy z dziewczyną do hotelu po północy, dostaliśmy kartę do pokoju, a w pokoju...kompletny burdel. Przypuszczam, że przez przypadek dano nam nieposprzatany pokój. Zgłosiłem to na recepcję (meldował nas Tony). Przyszedł do pokoju, zobaczył że pokój nieposprzatany, a że nie było pokojowych, to sam posprzątał nam pokój, tzn. zmienił pościel, umył łazienkę. Nie zmienił nam od razu pokoju, nie było żadnych dostępnych. Natomiast tak czy siak zażądałem zmiany pokoju od dnia następnego, bo klimatyzacja w nim też nie działała i gniazdko było urwane. Pokój zmieniono nam na drugi dzień, z samego rana, na piękny i przestronny apartament. Chcieliśmy tylko czysty pokój z działająca klimatyzacją, więc byliśmy miło zaskoczeni kiedy dostaliśmy akurat taki pokój. Oprócz tego podarowano nam dobrego szampana i miskę owoców. Błędy się zdarzają, ważne że hotel rekompensuje niedogodności i to doceniami dziękuję :) Obsługa była super- Apostolia, Anastazia, Tony z recepcji, Anna z baru w lobby i oczywiście Dina (Costadina) z baru przy basenie = mega ludzie, sporo dowiedziałem się o Grecji od Diny, pośmiałem z Apostolia, Tony stawał na głowie żeby nasz pokój nadawał się do przenocowania, Anna poleciła mi dobre wina, Anastazia służyła radą... naprawdę świetni ludzie! Jedzenie natomiast było monotonne, widać oszczędności- brak arbuzów albo winogron (na które był akurat sezon) zaskoczyło nas bardzo. Kupiłbym sam arbuza, bo kg był za 40 centów, ale trzeba było kupić w całości... Także z owoców były tylko jabłka, brzoskwinie i morele. Tyle z owoców. Śniadania, obiady i kolacje - mieliśmy wrażenie, że cały czas jest to samo, mały wybór. Brałem udział w dwóch wycieczkach- Olimp i Meteory. Super sprawa, polecam serdecznie wszystkim! Zazwyczaj jeżdżę sam, bez zorganizowanych wycieczek, natomiast wiedza przewodniczek robiła wrażenie, sporo się nauczyłem a też przy okazji zobaczyłem przepiękne miejsca. Także warto moi drodzy!