5.2/6 (31 opinii)
6.0/6
Witam wszystkich, na przełomie czerwca/lipca spędziliśmy z Zona i trojgiem dzieci wakacje w Hiszpanii, hotelu Best Roquetas. Pogoda piękna, hotel czysty, smaczne jedzenie, obsługa bardzo miła i pomocna. Nic dodać nic ująć. Szóstka z plusem.
6.0/6
Odpoczynek w hotelu Best Roquetas był prawdziwą przyjemnością. Hotel nad samym brzegiem Morza Śródziemnego (plaża drobnożwirkowa OK), basen na zewnątrz i kryty. Miła obsługa i piękny apartament (dostaliśmy go bo było przed pełnym sezonem). Mocną stroną hotelu jest wyżywienie!!!!!Wykupiliśmy all enclusive za nieduże pieniądze ale okazało się, że nie do końca wszystko jest w cenie. Mieliśmy limity na niektóre produkty (różowa opaska) np alkohole. Stołówka była full, także nie narzekamy. Ogólnie wszystko super tylko zanim kupię all enclusive to chciałabym wiedzieć co to znaczy i jakie są ograniczenia (to uwaga do Rainbow aby informować klientów co do realiów i możliwości).
6.0/6
Zacznę od tego, że jestem stałym klientem Rainbow bo .........nie zmienia się przecież dobrego ....... To były moje ósme wakacje, które powierzyłem tej firmie i znów się nie zwiodłem..... Tym razem mój wybór padł na Hiszpanię , a w niej Andaluzję z cudownym kurortem Roquetas de Mar. Okres pobytu przypadł na przełom września i pażdziernika. Wybór hotelu był trudny bo oferta jest bardzo bogata, ale i tu trafiłem chyba w dziesiątkę. Wybrałem hotel Best Roquetas. Jest on położony przy końcu miejscowości, bezpośrednio przy pięknej promenadzie oddzielającej szeroką plażę i morze od hotelu. Promenada biegnie wzdłuż plaży na długości wielu kilometrów zachęcając do pieszych lub rowerowych wędrówek. Podążając nią można wybrać się na zwiedzanie portu, zamku i samego centrum Roquetas z wieloma sklepami, a po drodze co nieco przekąsić w super nadmorskich knajpkach. Plaża w pobliżu hotelu jest drobno żwirkowa, podobnie jak samo zejście do morza, ale spacerując, łątwo znalazłem dość długi jej fragment pokryty piaskiem. Dla mnie to była ulga......tym bardziej, że zarówno przepiękna słoneczna pogoda ( cały czas ok. 26 - 28 stopni w cieniu ) jak i czyściutkie, ciepłe morze zachęcało do kąpieli słoneczno morskich. Do tego o tej porze roku była tam niewielka liczba turystów więc wybór miejsca do rozłożenia ręcznika był dowolny. Sam hotel jest dość duży, posiada super basen z jakuzzi, zjeżdżalniami, wodospadem, piękne pokoje, restaurację, bar, lobby bar przy recepcji itp. Mój pokój był usytuowany w budynku centralnym ze sporym balkonem i co najważniejsze przepięknym widokiem na morze. Pokój w pełni wyposażony, klima , tv, miejsce na odzież, wielkie podwójne łóżka, łazienka - wszystko sprawne, czyste .....super. Pokoje sprzątane codziennie przez bardzo miłe panie. Jedyny minus to........komary. Trzeba zabezpieczyć się na noc bo sen w ich towarzystwie jest mało komfortowy. Wyżywienie w restauracji serwowane jest w formie bufetu. Ja miałem wykupiony system HB czyli śniadania i kolacje i......nie żałuję rezygnacji z all inclusive. Zarówno ilość jak i różnorodność serwowanych potraw była bardzo duża więc zupełnie zbędne byłyby dodatkowe posiłki, a wino i piwo można bez problemu sobie dokupić w pobliskim markecie lub po prostu w restauracjach których w okolicy jest mnóstwo. Ponieważ nie samym plażowaniem człowiek na urlopie żyje polecam bardzo, bardzo gorąco wycieczki, zarówno te organizowane przez Rainbow jak i samodzielne...... Udało mi się wybrać autobusem podmiejskim odjeżdżającym spod hotelu do Almerii i tam poczuć atmosferę starówki, wąskich uliczek, obejrzeć piękną katedrę i hit nad hitami - twierdzę Alcazaba. To naprawdę pozycja obowiązkowa. Trzeba sobie na nią przeznaczyć ok. 2 godziny bo jest bardzo duża i warto obejrzeć wszystkie zakamarki. A jakie widoki się z niej roztaczają .......ach. Zwiedzanie jest bezpłatne. Trzeba tylko pamiętać żeby wybrać się odpowiednio wcześnie bo jest zamykana wieczorem. Z wycieczek proponowanych przez przemiłą, sympatyczną i bardzo opiekuńczą rezydentkę Rainbow - Panią Maję wykupiłem sobie trzy. Grenada i Alhambra, Cabo de Gata i Mojacar oraz Białe wioski w górach Andaluzji ( szczegółowe opisy na stronie). Wszystkie bardzo dobrze zorganizowane i prowadzone przez Panią Maję, polskie przewodniczki oraz drugiego pilota - Pana Oskara. Autokary bardzo wygodne prowadzone przez świetnych hiszpańskich kierowców.... Każda z tych wycieczek jest inna, magiczna i wszystkie dały mi niezapomniane wspomnienia, mnóstwo wrażeń, pięknych widoków, zdjęć......a w trakcie wycieczki po górach Sierra Nevada również super zakupy prawdziwych hiszpańskich specjałów u ich producentów. Super oliwa z oliwek, sery kozie i owcze, przepyszne wyroby czekoladowe ( polecam zwłaszcza figi nasączane likierami albo brandy zatopione w czekoladzie) no i suszona szynka Serrano. To najlepsze pamiątki z podróży ....dla łąsuchów. No może jeszcze hiszpański likier ziołowy Hierbas.....dla mnie jednak za słodki. Inne to piękne drobiazgi z ceramiki no i symbol Andaluzji - ludzik Indalo przynoszący szczęście osobie obdarowanej. Mnie przyniósł..... Cały pobyt od początku do końca był wyjątkowy i niezapomniany. Szczerze polecam. Pewnie kiedyś tam wrócę, ale na razie zaczynam powoli tworzyć plany przyszłorocznej eskapady.....
6.0/6
Hotel położony w dzielnicy hotelowej w urokliwym miasteczku Rouetas de Mar. Morze na wyciagniecie ręki po przejściu przez teren basenu (ogrodzenie zamykane na kartę). Plażą szeroka,zadbana .Basen bardzo urokliwy,ogród palmowy również.Pod hotelem kilkukilometrowa piekna promenada wzdłuż morza(my mieliśmy pokój z widokiem na morze-POLECAM-widok niezapomniany).Przystanek autobusowy zaraz po wyjściu z hotelu(bilety kupuje sie u kierowcy).Miasteczko piękne,czyste,bezpieczne..Zdjęcia w katalogu zgodne z opisem ,warunki jeszce lepsze,bo było bezplatne Wifi i sejf.Jedzenie pychota,oczywiście paella na różne sposoby,owoce morza pod różną postacią oraz typowo europejskie dania,desery na moją zgubę też pyszne,owoce słodkie,dojrzałe.Napoje podawane do stolika.Duzy wybór drinków i likierów w opcji all incluisive w barach.Obsługa uśmiechnięta,w tle zawsze muzyka hiszpańska.My byliśmy jesienią i było więcej starszych Hiszpanów i aż miło było popatrzeć na ich apetyt na życie