4.9/6 (262 opinie)
Kategoria lokalna 4
5.5/6
Przelot do Girony trwał z Warszawy zaledwie 2:40 godz. Na miejscu Rezydent, autobus i...po ok.40 min. podjeżdżamy pod hotel. Okazało się, że w tym terminie (21 maj do 04 czerwca) byliśmy jedyną parą, jaka przybyła do hotelu Caprici z Polski na dwa tygodnie. Znakomite położenie, nad samym morzem, w pełnej strefie ciszy, stwarza wspaniałe warunki do wypoczynku.Pobliski przystanek kolei Renfe, pozwala na zwiedzanie wielu miejscowości (również po ok. półtorej godziny dojażdża się do Barcelony). Zwiedziliśmy niezwykle ciekawą Gironę, której poświęciliśmy łacznie dwa dni, a i tak wszystkiego nie udało się nam zobaczyć. W Malgrat warto udać się na punkt widokowy, który znajduje się w pięknym miejscu wraz z ogrodem botanicznym. Dwukrotnie spedziliśmy czas przy muzyce bluesowej i jazzowej, w świetnym klubie "SiDo". Wycieczka do Montserrat to niezapomniane, nie tylko duchowe przeżycie, ale również widoki zapierajace dech, czy piękno wewnętrznej architektury. Jednak jest to też wspołczesny ośrodek kultu i zarabiania sporych pieniędzy (niewiarygodne, co można uczynić pozytywnego czy "niewłaściwego", z tak trudno dostępnym miejscem). Wycieczka do Tossy, to zupełnie inna bajka. Bujanie statku na fali, świetny przekaz przewodnika (tu-naszego rezydenta), przejście po murach i uliczkach pozostawia spore wrażenie.Co innego Barcelona - program napięty (co zrozumiałe) wszędzie szybko i zaledwie "liźnietę". Trzeba jej poświecić jednak więcej czasu, niż te znakomite dziesięć godzin z kompetentnym przewodnikiem - panią Dorotą. Poza tym szum i wielkomiejski chałas oraz pęd, raczej nas zmęczył niż zainteresował. Już wiemy, że trzeba tam pojechać na kilka dni, by zobaczyć i nasycić wrażeniami to co ona dla nas oferuje. Blanes, to słynne ogrody botaniczne. Ale one nie dla nas - wybraliśmy przejście w/g mapy z biura informacji - świetne miejsca, pełne ciekawych architektonicznie budynków i szczegółów oraz ich detali - ach te kołatki na drzwiach - co za pomysłowość i rożnorodność. Punkt widokowy na plaży i metalowy pomnik z napisem, że to właśnie jest brama do wybrzeża Costa Brava. Niezapomniane wieczorne spacery do Pinedy i powroty z szumem morza, i czasem z blaskiem światła Księżyca. Przeurocza niedaleka Calella, z pięknym nadmorskim pasażem, świetnymi knajpkami czy ciekawymi sklepikami. Po prostu - urokliwa i bajeczna. :-). Dwa tygodnie szybko nam upłynęły, niczym nie zakłócone. Mieliśmy do wszystkiego pozytywne nastawienie, aby nic nie przesłaniało nam celu, jakim był pełen luzu wypoczynek. Tak też było! Hiszpanie są otwarci, ale nie zawsze mówią w języku angielskim. Generalnie można się z nimi jednak zawsze jakoś porozumieć :-) Podczas jazdy koleją Renfe, warto zwracać uwagę na piktogramy i bieżące komunikaty - zawsze będzie dobrze. Każdy inaczej wypoczywa - my głównie zwiedzamy. Tylko raz leżeliśmy przy basenach, nie wchodząc nawet do nich. Z bufetu korzystaliśmy sporadycznie - ale kawa tam kupiona - przebija jednak tę ze śniadaniowych automatów. Świetny też był powrót. Okazało się, że grupa na Poznań, to tylko czterdzieści jeden osób i...do naszej tylko "dyspozycji" był cały samolot z Barcelony, co spowodowało, że większość pasażerów siedziała przy "oknach" patrząc, jak przesuwa się pod nami krajobraz Francji, jak wyglądają ośnieżone szczyty Alp i dzięki temu zbiegowi okoliczności, wycieczka nasza - jakby trwała dalej :-) Generalnie - zauroczeni tym miejscem i atmosferą, już snujemy plany - aby jednak tu, lub w te okolice, znowu powrócić. Bardzo nam się podobało.
5.5/6
Pokoje bardzo czyste, dziennie sprzątane, jedzenie dobre, można narzekać, że monotonne ale to all i jak na all to uważam, że dobre i dosyć różnorodne. Pokój dość mały. Uwaga jak ktoś lubi wcześnie chodzić spać - pod hotelem dyskoteka dziennie do północy-pierwszej w nocy. Blisko stacja kolejowa z której można dojechać w wiele ciekawym miejsc, takich jak Barcelona, Girona, czy Ogród Botaniczny w Blanes. Sama miejscowość, to typowy kurort, ale znośny. Plaża czysta, woda ciepła. Polecam.
5.5/6
Jestem bardzo zadowolona.
5.5/6
Byliśmy tam z mężem na przełomie lipca i sierpnia. Hotel zgodnie z opisem, nic dodać nic ująć super, pokój czyściutki,codziennie sprzątany , codziennie wymiana ręczników. Personel przemiły i to nie prawda,że nie chcą mówić po angielsku świetnie można się z "nimi" dogadać. Widok z pokoju 5 piętro: po prawej na morze, po lewej i na wprost na miasteczko, wieczorami tańczyliśmy na balkonie w rytm płynącej z miasteczka muzyki. Piękne widoki sczególnie o wschodzioe słońca.Posiłki "ful wypas" nie dało się tego przejeść, każdy mógł wybrać coś dla siebie. Oczywiście polskiej szynki tam nie było ale bardzo dużo mięs grillowanych w trakcie wydawanych posiłków : drób, cielęcina, wołowina i td. Do śniadania przeróżne napoje: herbata (różne smaki), kawa, woda, mleko i wystarczająca różnorodność soków. My nie narzekaliśmy na posiłki, do obiadokolacji faktycznie nie było nic do picia ale zawsze można było cos zamówić na miarę "portfela". Plaża przy hotelu piękna, duża, piaszczysto - żwirowa ale można było stąpać po niej boso, no chyba że była rozgrzana od słońca, to już nie! Basen przy hotelu "taki sobie" my nie spędzaliśmy tam czasu ponieważ wciąż leązki były pozajmowane przez rodziny z małymi dziećmi i dobrze oni pewnie tutaj czuli się bezpieczniej a my i tak woleliśmy wynająć sobie leżaki i parasol (za 15 euro) na plaży by cieszyć się widokami. Skorzystaliśmy z trzech wycieczek: Barcelona, Montserrat i Tossa de Mar, brak słów nie wiem która była najfajniejsza polecam wszystkie. Mam niesamowite wspomnienia, piękne widoki, piękne klimaty, polecam wszystkim, będziecie zachwyceni. Minęły już dwa miesiące a ja nadal oglądam zdjęcia. Polecam na 100 procent, WARTO!!!