5.3/6 (89 opinii)
Kategoria lokalna 3
4.0/6
Pokoje ładne i czyste. Hotel położony niedaleko centrum Calleli, więc można spacerkiem udać się do kafejek czy sklepów. Natomiast jedzenie przeciętne, praktycznie codziennie te same dania. Nie ma smacznych wędlin ale regionalne potrawy smaczne i świeże. Jadalnia niewielka, co powoduje zatory przy posiłkach, chociaż obsługa stara się pomagać.
4.0/6
Polecam ten hotel mimo minusów. Rozczarowałam się tylko jedzeniem, bo opinie były super. Więc lepiej brać bez jedzenia i kupować na miejscu. (Po prostu się powtarza, np dodają sosu). Reszta wszytsko okej, ale nie są to 4 gwiazdki, mimo to polecam.
3.0/6
Ogolnie pobyt oceniam na przecietnym poziomie. Nie polecam wykupywania opcji All inclusive. stosunek jakości do ceny niezadowalajacy. Minusy: hotel w kiepskiej lokalizacji w Calelli. Do kolejki jeżdżacej do Barcelony ok 1,5 km. Brudna okolica. Jedzenie w hotelu kiepskie, restauracja przypominajaca szkolną stołówkę. Plusy: Pokoje czyste, ale nie wyremontowane. Miła obsługa. W miarę spokojnie.
2.0/6
Niestety nie najlepiej wspominamy wyjazd, głównie za sprawą hotelu Catalonia. Podczas naszego pobytu przewijały się zorganizowane wycieczki młodzieży francuskiej i niemieckiej. O ile ta pierwsza była zdyscyplinowana, to druga jak się okazało po czasie, nie miała w hotelu opiekuna. Odbywały się imprezy, krzyki przez balkon i spadające puszki po piwie do basenu w którym to kąpałem się w raz z rodziną. Po zejściu na basen napotykaliśmy pływające 100tki wódki, może dlatego zdecydowano się na jakiś remont w środku naszego wyjazdu. Troche ratował nas basen na dachu, chociaż i tam zdarzały się grupy puszczające głośną muzykę i palące w kilka osób e-papierosy. Także nie chętnie przesiadywaliśmy w hotelu. No ale spać gdzieś musieliśmy, przynajmniej próbowaliśmy. Drzwi były starego typu z mechanizmem, który u jednych działał u innych nie, trzaski drzwi zaczynały się od 22 i potrafiły budzić nas o 01-02- a nawet 04 nad ranem. Dziewczyny migrowały sobie do chłopaków pokojów, w dodatku sprowadzały osoby spoza hotelu, prawdopodobnie z jakichś dyskotek. Nie przespałem praktycznie żadnej nocy w całości. Kilka razy interweniowałem na korytarzu oraz w recepcji. Tam rozkładali ręce, przyznając, że mają z tymi grupami problem. Zaoferowano zmianę piętra, by później powiedzieć, że nie ma miejsc. Także byłem z dwójką małych dzieci pośród bawiącej się na całego młodzieży.