Opinie o Alegria Florida Park

4.5/6

Ok, ale bez ochów i achów

Pobyt w lipcu 2023. Hotel nabity do granic możliwości. Dostaliśmy pokój rodzinny,mimo że była nas tylko dwójka. Sam pokój ok, choć kiszka i nie było się jak ruszyć - wygodne materace, czysta pościel, ręczniki wymieniane codziennie, sprzątany codziennie, lodówka, balkon, na nim stolik i dwa krzesła (suszarka balkonowa, lub jakies dwie linki by sie przydały). Natomiast łazienka nie spełniała standardów hotelu czterogwiazdkowego - wanna miała czarny zaciek, baterie lazienkowe w opłakanym stanie. Próbowałam zmienić pokój na dwuosobowy z łazienką spełniającą standardy, ale mi sie to nie udało przez cały pobyt, mimo pomocy rezydenta i polskiej recepcjonistki. Teren hotelu zadbany, choć niewielki. Porażką są windy - trzy, małe, wolno jeżdżące, bez klimy. Można skorzystać ze schodów, ale klatka schodowa jest wąska. Generalnie jest wąsko i nie wiem jak poruszają się po hotelu osoby na wózkach. Basen mały, leżaki oczywiście zajmowane od rana przez rzucenie recznika, mimo że jest zakaz. Restauracja ma dziwne zasady - do stolika prowadzi kelner, ale później już dowolnie korzysta sie z bufetu. Śniadania mało urozmaicone - z wędlin szynka dojrzewająca i konserwowa, ale są kiełbaski na gorąco i je polecam, z serów jeden rodzaj żółtego, brie i kozi, jogurty galaretowane, pomidory pokrojone w łuby i mało czerwone (ale taka ich uroda w Hiszpanii), płatki jakieś mocno twarde, do picia soki, gazowane, kawa (dobra), herbata (nie naciąga nawet po włożeniu dwóch torebek), są bakalie :-) Obiad o 13:00 - zupy, mięsa, jakaś ryba, można skomponować sałatkę. Kolacja o 19:00 - to jak drugi obiad. Do obiadu i kolacji jedynie napoje gazowane. Między posiłkami napoje i przekąski - są lody :-) Osobiście za wszystkie czasy najadłam się oliwek i muli ;-) Kucharz powinien używać trochę soli - taka piękne mięso się marnuje, jeśli choć trochę sie go nie przyprawi, to samo warzywa - kalafior, fasolka, brokuł. To nic nie da jeśli posolę je dopiero na talerzu, je trzeba ugotować z odrobiną soli. Teren od strony basenu przylega do bulwaru/promenady i jest otwarty dla każdego! Sama byłam swisdkiem jak po hotelu chodził starszy pan z reklamówką, szarpał za klamki, a później siedział przy basenie i korzystał ze snack baru. Recepcjonistka ostrzegała przed kradzieżami, ale nic dziwnego, jeśli takie sa zasady. Jeśli skręcimy w lewo dojdziemy promenadą do Malgrat de Mar (ok.15-20 minut spacerkiem), gdzie jest kościół (ładny z zewnątrz), i kilka typowych uliczek. Jeśli skręcimy w prawo dojdziemy do stacji kolejki Renfe (ok.10 minut spacerkiem). Bilet można kupić w automacie na peronie lub w kasie po drugiej stronie ulicy. Kolejką dojdziemy do Barcelony (bilet 11 EUR, jezdzi co pół godziny i bywa nabita), lub Blaise i Girony. Niedaleko hotelu jest park fontann (tylko włączają je od czasu do czasu, fajna inwestycja, tylko nie działa, więc pieniądze wyrzucone w bloto) i napis Santa Susanna. Jest też park handlowy w Carrefourem i Pepco. To ok. 5-10 minut spacerkiem. Jeśli nie będzie miejsca na basenie, polecam plażę. Jest szeroka, z lekkim żwirkiem, uwaga na zejscie do morza, bo szybko robi się głęboko - ale woda ciepła i czysta, przejrzysta. Dojście zajmuje ok. 5 minut.