Opinie o Oasis Park Splash

5.0/6

Urszula Sierpień 2018

Bardzo udany pobyt, hotel przyjemny, czysty, jedzenie dobre tylko kolejki do restauracji spore, ale kulinarnie każdy znajdzie coś dla siebie . Pokoje małe, ale duże łoże, telewizor, lodówka, duży balkon, oddzielnie prysznic i sedes, codziennie sprzątane. Hotel dla rodzin z dziećmi, bardzo głośno, dzieci miały dużo atrakcji więc i emocje miały duże. Baseny czyste, animatorki przemiłe, barmani trochę zmęczeni, ale się uśmiechali, no i Polka za barem też była miłą niespodzianką. Ogólnie więcej plusów niż minusów więc Polecam!

5.0/6

Zadowolona z pobytu

5.0/6

da sie przezyc

Byłam z partnerem w hotelu od 23 do 30 września. Jedzenie: obiady i kolacje pyszne, codziennie inna tematyka, świeże owoce i warzywa, śniadania niestety monotonne, niedobra wędlina i ser, większość ciast i ciasteczek smakowały jak plastik. Do śniadania jedno warzywo - pomidor, także szału nie było. Sprawa z "all inclusive" - tragedia. Zero opasek, ale trzy karty (jedna od pokoju i nabijania napoi) a dwie- zielone, "za szklanki"... Jeśli ktoś nie mówi po hiszpańsku ew. po katalońsku to będzie miał duży problem z dogadaniem się. Zapytałam pań stojących za barem czy w tym nalewaku mają piwo czy wino, oczywiście po angielsku, obie zrobiły wielkie oczy i uciekły na zaplecze. Na szczęście jest tam polska animatorka i gdy musieliśmy załatwić troszkę ważniejszą sprawę na recepcji, to ona pomogła, bo angielski również na recepcji nie powalał, już nie mówię, że mają płynnie mówić w języku angielskim, ale chociaż te podstawy żeby mieć... Pokoje... śmieszna sprawa, bo przed wyjazdem sprawdzałam na stronie hotelu jakie telewizory mają, miały być flatscr. no to wzielismy sobie filmy na pendrive, a noz widel sie uda... wchodzimy do pokoju a tu zaskoczenie - maly, kwadratowy telewizorek. no dobra, przezyjemy. po paru dniach sie dowiedzielismy, ze niektorzy maja normalne tv w pokoju :D ale za to bez pilota - pilot mozna bylo wziac bodajze w zastaw za 10 euro. pokoje jak pokoje, dwa pojedyncze lozka, balkon i lazienka... z okienkiem do lazienki sasiada. tragedia na maksa. ściany cienkie jak plyta gipsowa, mielismy okazje po polnocy kazdego dnia sluchac amatora ballad wloskich, hm, pijanego amatora. Bar - bardzo sympatyczny pan barman :) jednak zawsze polewali pol na pol... mimo iz mowilo sie im ze starczy tego alkoholu.. nie dalo sie tych drinkow pic. moze kazali im tak ogornie lac.. raz porzadnie poleja, to mniej osob bedzie przychodzilo do baru haha, takie odebralismy wrazenie. fajne animacje dla dzieci i starszych wieczorami w barze... 3 baseny, jacuzzi (niestety zadne nie bylo podgrzewane) bilard platny 1euro... co powinno byc darmowe dla gosci hotelu. plus dla pan sprzatajacych pokoje.:) jedna byla tak mila, ze przyniosla mi poduszke dzien przed naszym wyjazdem haaha, ale zawsze cos. posciel byla zawsze ladnie skladana (ani razu nie byla zmieniona- plamki na poscieli zostawaly na swoich miejscach codziennie) lazzienka byla ladnie wysprzatana :) no i jedna z pan mowila dosc ladnym angielskim! wielki plus dla niej :) widok z balkonu - mi sie bardzo podobal. PELNO niemieckich kolonii. Dzieciaki zachowywaly sie bardzo glosno i nieprzyjemnie. światło w toaletach publicznych hotelowych - haha, az brak mi slow, oszczednosc na maksa, ale wykonanie przedpotopowe z tymi guziczkami w srodku kabiny :D Ogolnie, duzo minusow, ale przeciez nie jedziemy na wakacje by siedziec cale dnie w hotelu... :) dalo sie przezyc, jak juz mowilam - jedzzenie przepyszne! wiec mielismy powod aby wrocic do hotelu na obiad i kolacje, a tak to zwiedzalismy :) Nasi rezydenci bardzo sympatyczni :) mimo iż kupujac bilet do oceanarium, zostalam powiadomiona ze beda delfiny... takowych nie bylo. a tylko dlatego sie tam wybralam...