5.3/6 (291 opinii)
Kategoria lokalna 4
6.0/6
Pobyt w hotelu oceniam bardzo pozytywnie. Pokoje sprzątane codziennie. Jedzenie bardzo urozmaicone. Obsługa hotelowa na wysokim poziomie. Warto dopłacić do pokoju z widokiem na morze. Polecam wycieczkę dookoła wyspy. Świetna Pani rezydent Ewa. Polecam.
6.0/6
Hotel pod każdym względem spełnił moje oczekiwania. Piękny widok z okna, cudowna okolica, pyszne jedzenie oraz animacje, które każdemu przypadną do gustu.
6.0/6
Najfajniejsze było to że są baseny 18+ na których panuje niesamowity spokój polecam.Dla chętnych dyskoteka na przeciwko zabawa do białego rana 😁
6.0/6
Z czystym sumieniem mogę polecić Majorkę i hotel Palia Maria, jak mówią tambylcy „Euchenia”😊 Ale … po kolei. Lotnisko Pyrzowice. Co prawda niedziela, godzina 3 w nocy, ale takich pustek nigdy tam nie widziałem. Odprawa bagażu, błyskawiczna – może to zasługa ww. pustek, ale w większym stopniu samolotu, jaki został wyczarterowany – „rządowy”, LOT-owski Embraer 175, który na pokład może zabrać 80, a nie 180 pasażerów. Niewielkie opóźnienie, zmieniło się w trochę większe, po decyzji małżeństwa z dzieckiem o opuszczeniu samolotu, już po rozpoczęciu kołowania. Lot, przyjemny i bezstresowy uprzyjemniony skromnym, ale wliczonym w cenę, cateringiem – woda mineralna i drożdżówka. Terminal lotniczy w Palma de Mallorca - bardzo duży - dotarcie od miejsca, w którym zatrzymał się autobus, do taśm bagażowych, zabrało kilka ładnych minut. Po drodze przejawy, jednego z minusów Majorki – weryfikacja testów PCR i kodów QR, niezbędnych przy wjeździe do Hiszpanii. Ale to oczywiście nie „wina” samej Majorki, a hiszpańskiego rządu. Po wyjściu z terminalu, turystów wita oczywiście słoneczko i bardzo przyjemne temperatury. Po przyjeździe do hotelu i po uiszczeniu opłaty turystycznej (prawie 24 Euro za osobę), błyskawiczne zakwaterowanie, pomimo godzin przedpołudniowych, a z innych doświadczeń wynika, że różnie w świecie, a w szczególności w Europie z tym bywało. Główną zaletą hotelu jest jednak jego fantastyczne położenie – na klifie. W związku z tym zapewnia wspaniałe widoki z okien (oczywiście po odpowiednich dopłatach), jak i z zewnętrznej części restauracji, częściowo basenu i nazwijmy to „opalarnii” 😊 – wydzielonego miejsca z leżakami, bez dostępu do basenu, ale jak wyżej, z pięknym widokiem na morze. W hotelu funkcjonuje także strefa „Premium”, do której wstęp posiadają goście, którzy wykupili odpowiednią opcję. Wyżywienie smaczne i urozmaicone, chociaż początkowo z racji pandemii, wydzielane przez personel – o każdy pojedynczy składnik, który chcieliśmy żeby wylądował na talerzu, trzeba było poprosić. Po kilku dniach, wdrożono standardowy tryb postępowania, czyli w zdecydowanej większości, wszystko było dostępne w trybie samoobsługi, jak to w Hiszpanii zwykle bywa, łącznie z piwem i winem. Być może z racji ograniczeń Covidowych, ale chyba bardziej z racji możliwości „przerobowych” restauracji, przed wejściem tworzyły się kolejki, a personel wpuszczając pytał, czy życzy sobie miejsce wewnątrz, czy na zewnątrz, po czym ktoś prowadził do wolnego stolika. W przerwach pomiędzy głównymi posiłkami, w ramach formuły all inclusiwe, oczywiście serwowano kawę, owoce, jakieś słodycze i oczywiście napoje alkoholowe. Przebojem „turnusu” było mohito. Polecam! Vis a vis hotelu znajduje się lokalne centrum handlowe, czyli kilkanaście, może więcej, niewielkich i trochę większych sklepów i kilka barów, czy też patrząc przez różowe okulary - restauracji. Hotel, ze względu na swoje położenia na klifie, nie posiada „prywatnej” plaży. Jeżeli ktoś lubi leżakowanie w piasku i nad samym morzem, to do wyboru były dwie plaże: Cala Domingos i Cala Antena, oddalone o około 10-15 minut drogi, powiedzmy promenadą, z pięknymi widokami. Jeżeli ktoś chce przynajmniej część czasu poświęcić na zwiedzanie, to w pobliżu warte zobaczenia są jaskinie Cuevas del Drach – Jaskinia Smoka, Manacor, Palma de Mallorca i oczywiście Valldemossa z klasztorem kartuzów, w którym Chopin spędził zimę z George Sand.