Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jestem bardzo zadowolona z wyjazdu do Kaliforni i na Hawaje ,było pięknie ,cieplo i wielkim plusem był wspaniały pilot Andrzej Strauss ,który potrafil zalatwic i opowiedziec tyle że nie było pytań dodatkowych ,facet wie co robi i zna się na tym ,oby więcej takich ludzi było !!!! Wrażenie na mnie zrobilo - wytwurnia filmów Uniwersal Studios i jej atrakcje jest ogromna i ma swoje ulice np.S.Spilberga i innych .objazd po mieście Beverly Hills gdzie mieszkają gwiazdy .Nastepnie wylot na Hawaje 5,5godz,lotu i zmiana krajobrazu na miękki,delikatny z powiewem bryzy i niesamowitymi widokami ,cudne góry poukładane jak wachlarz i ta zieleń - zakochałam się wtym widoku !!!! wyspa Maui zrobiła na mnie ogromne wrażenie .Wyspy są piękne dają poczucie ulgi ,powiewu świeżości ,mimo żyjących wulkanów budzących respekt ,jest pięknie . Na Oahu jest co oglądać Pearl Harbour z wrakami okrętów USS Arizona i mauzoleum ku czci poległych tam żołnierzy jest pięknie i dostojnie zorganizowane ,to robi wrażenie .. Szkoda że tak krótko na Hawajach ,dalej na ląd i San Francisco i Alkatraz opłynięte w okół i most Golden Gate i trasa nr,1 Duńskie miasteczko bardzo urokliwe i Santa Barbara ,aż do rancza Ronalda Regana i tam pięknie zrobione muzeum ze wszystkimi informacjami o jego prezydenturze i pamiątkami po nim Dalsza droga do miasta Aniołów. Jest to piękna podróż i jestem bardzo zadowolona i myślę że na Hawaje to jeszcze się wybiore .
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd bardzo udany od 01.09 -14.092017 -ogólnie super Hawaje piękne zwiedziliśmy 3 wyspy ogromne wrażenie ,zrobiło na mnie Mauzoleum w Pearl Harbor poświęcone atakowi Japonczykow na bazę morska i powietrzna USA i leżące tam okręty na dnie morza przy brzegu np.USS Arizona i inne zachowane i udostępnione .Byla chwila zadumy.Wszystkie wyspy mają szczególny klimat Lagodny miękki ale to nie znaczy że slonce nie grzeje wręcz przeciwnie daje dobrze .ale klimat jest jak dla mnie cudny. oraz żyjący wulkan ,który mruczy coraz częsciej ,a jego lawa spada do oceanu . Plaża Waikiki przereklamowana inne trochę dalej są jeszcze lepsze i piękniejsze . Szkloda że tak krótko na wyspach Ale polecam piękny występ z drugiej strony wyspy Centrum kultury Polinezji . Na lądzie w USA San Franciscko piękne miasto i bardzo ciekawe ,most i rejs po zatoce w okoł więzienia Alcatrazi most GoldenGate .Wizyta u prezydenta Regana i muzeum w jego posiadłości -SUPER . Wiele bardzo ciekawych rzeczy widzieliśmy dzięki pilotowi panu Andrzejowi Straussowi, który wie co mówi i co robi ,jeżdzę dość często na dalsze wyprawy i kogoś takiego jeszcze nie spotkałam .Pan Andrzej to wyjątkowa osoba i nadająca się do tego co robi z ogromną wiedzą i doświadczeniem godny polecenia . Słabe punkty to przedstawiciel Rainbow ,który spóznił się na odprawę ,był arogancki i miał to gdzieś .
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zacznę od najmocniejszych stron wycieczki: Przewodnik Arek był świetny. Reagował na wszystkie bieżące problemy, był dalece bardziej pomocny, niż wymagał od niego program wycieczki. Był przy tym zawsze spokojny, miły i reprezentował sobą najwyższy poziom kultury osobistej. Czuliśmy się w jego towarzystwie bezpieczni i zaopiekowani. O miejscach i przyrodzie nie wspominam bo są one oczywiście niesamowite. Minusem jest miejscowy kontrahent, z którym współpracuje Rainbow. W przypadku lotu, który trwa 26 minut wywiózł nas ponad 3 godziny przed lotem na puste lotnisko, na którym poza sezonem odprawa trwa kilka minut. W przypadku mocno opóźnionego lotu mimo zaangażowania przewodnika nie był skłonny pojechać w dotykowe miejsce, aby uprzyjemnić nam kilkugodzinne oczekiwanie na samolot, które musiliśmy spędzić na lotnisku. Sam program jest fajnie ułożony, odwiedzamy dwie wyspy z dobrym podziałem czasu na ich zwiedzanie. Dwa dni w LA i San Francisco, dają szanse posmakować tych miejsc, a jednocześnie pozwalają zmniejszyć szok z różnicami w czasie. Ogólnie bardzo polecam.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Piszę tą opinię z perspektywy czasu,już bez emocji, może przez to bardziej obiektywną a może, wręcz odwrotnie.Pierwsza rzecz - zanim zdecydujesz się na wyjazd - przeczytaj dokładnie program Wycieczki ! I myślę, że dotyczy to nie tylko tej, ale wszystkich pozostałych wycieczek w których zamierzacie brać udział. Unikniecie rozczarowania i nieporozumień.Każda osoba która już była w USA wie jak wyglądają śniadania w amerykańskich hotelech, króluje syrop klonowy i muffiny.A więc nie dziwmy się, że takie śniadania będą nam serwowane. Inaczej na Hawajach, tam to już mamy prawdziwy "szwedzki stół".I tak, jak różne sa śniadania na kontynencie i Hawajach, tak inaczej należałoby ocenić część Kalifornijską wycieczki i same Hawaje.Los Angeles, Beverly Hills,Hollywood i Universal Studio`s to czerwone dywany i atrakcyjne pokazy filmowych scen i trików nawet w 3D. (Universal Studio`s to jeden ogromny park rozrywki na który należałoby przeznaczyć cały dzień.)Montery,Santa Barbara i Solvang to Kalifornijskie prowincjonalne klimaty. Muzeum Ronalda Reagana to coś czego nie można w żaden sposób pominąć na wycieczce, zwłaszcza my, Polacy.No i San Francisco - klasyka, bez tego to nie wycieczka!Inaczej , w mojej ocenie, jest z Hawajami.Hawaje Pachną! Takie wspomnienie pozostaje mi do dzisiaj.Kwitnące, różnokolorowe i przyjemnie pachnące kwiaty są wszechobecne. Na wszystkich Hawajskich lotniskach, w każdym hotelu, każdym parku, na każdej wycieczce. Nawet tej z 600 zakrętami i 59 mostkami.Cała przyroda pachnie, choć zapach z wulkanu Mauna Kea nie należał do przyjemnych, mimo wszystko pozostaje w pamięci.Tak jak pozostaje w pamięci różnorodność przyrody i niezapomniane krajobrazy każdej z trzech wysp na których byliśmy.Myślę, że dłuższe opisywanie uroków Hawajów nie ma sensu. To po prostu trzeba przeżyć!
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hawaje obronią się same, sa piękne i warte zobaczenia. Jednak program i niestety pilot pozostawiają wiele do życzenia. Był to nasz któryś z kolei wyjazd z Rainbow i wiemy, jak wiele zależy od pilota. Jasne, realizacja programu to jedno, ale własna inwencja, wyobraźnia i zdolność integracji grupy to drugie. Tego niestety brakuje panu Arkowi. Kilka porad praktycznych: Ubrania: Jadac w styczniu /pora deszczowa/ należy wziąść kurtki, peleryny, dobre buty. Na lądzie było chłodno , długie spodnie, bluzy. Jedzenie: warzywa i owoce można kupić w marketach , obiady, kolacje w małych barach, jest dość drogo. Polecam pyszne burgery u Sama w SF, visavis Hotelu Brodway.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zgadzam sie z opinią Hani co do ilosni zwiedzonych miejsc i ogromnej wiedzy naszego pilota Andrzeja , ale ktos zapomnial o ty ze jestesmy ludzmi i musimy jesc , pic i troche wypcząc tez musim . Brak organizacj aby mozna byl kupic jedzenie ( mielismy tylko obskórne sniadania ) a wycieczka 600 zakretów i 59 mostów NIEPOROZWMIENIE jedziasz wyboista drogą przez 8 godzin i nic wiecej a calosc tej wycieczki to ponad 12 godzin w busie , zdecydowanie nie polecam .
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Już od jakiegoś czasu „polowaliśmy” na tę wycieczkę bo terminy rzadko są potwierdzone przez biuro i wycieczka dochodzi do skutku sporadycznie. To był nasz pierwszy wyjazd do USA. Trochę mieliśmy inne wyobrażenie zarówno o słonecznej Kalifornii jak i dzikich Hawajach. Otóż, Kalifornia wcale nie jest taka słoneczna i gorąca a same Hawaje dzikie. Oba miejsca są mega skomercjalizowane i brak w nich naturalności. Przesadą jest również twierdzenie, że w USA wszystko jest największe i najlepsze. Trzeba natomiast przyznać, że Amerykanie lubią show i potrafią wszystko sprzedać, ale taką kulturę trzeba lubić żeby ja podziwiać, a nie tego oczekiwaliśmy od tego wyjazdu. Już 2go dnia wycieczki przeżyliśmy ogromne rozczarowanie. W Universal Studio nasza pilotka nas dosłownie porzuciła, oględnie objaśniając na czym polegają atrakcje pseudo studia filmowego. Nie dowiedzieliśmy się ani o realizacji największych produkcji kinowych, ani nie poczuliśmy się jak prawdziwi aktorzy. Otóż Universal Studio, to nic innego jak wesołe miasteczko. Stojąc w długiej kolejce można skorzystać z takich „atrakcji” jak „symulator miotły Harrego Potera” czy przejechać się „łodzią” w scenografii Jurassic Parku. Jakby na to nie patrzeć to jest wesołe miasteczko, dobrze zorganizowane ale jednak wesołe miasteczko, a nie „podglądanie” pracy na planie filmowym, na co nie ukrywam liczyliśmy. Najciekawszy jest pokaz kaskaderski z filmu „Wodny Świat” który odbywa się o godz. 14ej i tak naprawdę wystarczyłoby przyjść na ten pokaz a pierwszą połowę dnia spędzić na zwiedzaniu ciekawych miejsc w LA np. odtransportowaniu nas w okolicę Beverly Hills i spacerując pokazanie domów gdzie mieszkają lub mieszkali celebryci. Dolby Theatre, które sławne jest z ceremonii wręczania Oscarów to zamknięta dla turystów sala w centrum handlowym. Atrakcją jest poszukiwanie nazwisk aktorów i aktorek w alei gwiazd, które wmontowane są w chodniku niestety ze względu na wczesny lot na Maui nie ma na taką zabawę zbyt wiele czasu. Za to na lotnisku spędza się dużo czasu (mimo, że to lot wewnętrzny na lotnisku trzeba być 3h przed lotem). San Francisco ze względu na wczesny lot do Amsterdamu, zamiast w 2 dni zrobiliśmy naprędce w 1 dzień, a szkoda bo analizując program wycieczki można byłoby na spokojnie zwiedzić Alcatraz (czego nie ma w programie, a szkoda). Eliza nie podjęła wyzwania zorganizowania nam dodatkowej, odpłatnej wycieczki w to kultowe miejsce bo…. kierowcę trzeba zwolnic o 18ej…… A China Town zobaczyliśmy tyle co bramę do największego chińskiego miasta poza Chinami, bo nie było na więcej czasu. Program wycieczki teoretycznie zrealizowany ale „po łebkach” i z ogromnym niedosytem. Hawaje, może zacznę tak trochę od środka: Centrum Kultury Polinezji. Hmmmm „rewia na wodzie”, „wioski”, „skansen”, serio? Zastanawiam się kto odpowiada za ten opis? Bo na pewno nie osoba która kiedykolwiek była w skansenie! To park rozrywki jest! Skansen z definicji prezentuje oryginale przedmioty, stare, a tu jest zrobione na styl domu ze strzechą domek z pcv, hostessy poubierane w spódniczki ze sztucznej trawy. Dla nas to wesołe miasteczko jest, w którym nie ma nic naturalnego. Nasza pilotka, poinstruowała nas gdzie możemy sobie zabrać mapkę „wesołej wioski” i zostawiła samopas, a szkoda bo nikt nie wiedział gdzie należy pójść i co można zobaczyć. Rozumiemy, ze pilot r.pl nie ma licencji na Stany, ale przecież można wziąć lokalnego pilota z tej pseudo wioski (bo tacy byli i oprowadzali inne osoby), który oprowadziłby całą grupę w obecności Elizy i pokazał wszystkie atrakcje. Bo należy wspomnieć, że każda atrakcja miała swoją określona godzinę i miejsce. A tak „bujaliśmy się” przez pół dnia polując na to co się może wydarzyć. Ten „fantastyczny” pokaz tradycji i kultury kończyło show o godz. 19ej, na które tak naprawdę wystarczyłoby przyjechać, a nie marnować pół dnia w wesołym miasteczku. Tu uwaga do pilotów wycieczek: mówcie swojej grupie gdzie jedziemy i jak wyglądają poszczególne atrakcje, bo na niektóre może szkoda nam czasu? Generalnie naszym zdaniem, lepiej spędzić więcej czasu na Maui, gdzie faktycznie można zagłębić się w przyrodę na Hawajach, kosztem pobytu w Honolulu w centrum dużego i głośnego miasta. Generalnie wyjazd nas rozczarował i nie jest wart swojej ceny i po takim zaprezentowaniu USA, nie wiemy czy do nich wrócimy. Transport: Autokary w zasadzie bez zarzutu. Można się przyczepić do wyboru godzin lotów zarówno do USA jak i wewnętrznych, bo wypadały albo rano albo w środku dnia przez co zamiast zwiedzać okolicę na własną rękę, spędzaliśmy czas na lotniskach. Długi czas transferu zarówno na lotnisku w Paryżu jak i w Amsterdamie. Wyżywienie: Słabe i bardzo słabe. Jedzenie w USA jest sztuczne i bardzo słodkie. Śniadanie w większości serwowane. Nie dziwię się, że na objeździe są tylko śniadania. Przy tym jedzeniu, chyba nikt nie przyszedłby już na kolację. Zakwaterowanie: W Kalifornii małe hostele po za centrum. W San Francisco był nawet kłopot ze sklepami spożywczymi, takie peryferia. W Honolulu Hotel wieżowiec w centrum miasta. Generalnie pokoje duże, duże i wygodne łózka, w łazienkach kosmetyki i suszarka do włosów, w pokojach zestaw do parzenia kawy i herbaty, lodóweczka i mikrofalówka. Pilot: Pilot na wycieczce objazdowej to 50% sukcesu. Pod innymi wycieczkami po USA, nie zauważyliśmy słabych opinii dot. polskich pilotów i dlatego tez czekaliśmy, aż trafi się potwierdzony termin wyjazdu na Hawaje. Ponoć wśród pilotów jest kolejka chętnych aby prowadzić tą wycieczkę, bo to dla nich taka atrakcja. Szkoda, ze to większa atrakcja jest dla pilota, który organizuje sobie dużo czasu wolnego naszym kosztem. Z całą sympatia dla Elizy (naszej pilotki), ale mieliśmy wrażenie, że pracuje „za karę” a my przeszkadzamy jej tak naprawdę w wyjeździe. Rozumiem, że pilot również potrzebuje wolnego czasu po pracy, ale nie jest to praca na etat od 7ej do 15ej. Zazwyczaj powrót do hotelu mieliśmy o godz. 17ej i wolny czas musieliśmy organizować sobie sami, żadnej propozycji ze strony Elizy, co warto zobaczyć w okolicy, gdzie pojechać, jakim środkiem lokomocji ile to może kosztować itd. Zazwyczaj na nasze propozycje pozostania dłużej w jakimś atrakcyjnym miejscu słyszeliśmy, ze to już na własna rękę bo ona musi zwolnić kierowcę. Jednak lecąc na drugi koniec świata chcieliśmy wykorzystać maksymalnie czas urlopu, a nie leżeć na plaży czy w hotelu. Generalnie informacje przekazywała skąpo myśląc chyba że wszyscy uczestnicy wycieczki w Stanach już byli, są we wszystkim zorientowani i perfekcyjnie mówią po angielsku. Brakowało podstawowych informacji, gdzie i co zjeść lub kupić jakieś przekąski, co wydaje się może i mało istotne, ale przy koszmarnych śniadaniach i braku kolacji, jednak na dłuższą metę jest ważne. W zasadzie, to gdyby mnie ktoś zapytał, co ciekawego wiem o zwiedzanych miejscach to nic po za tym co można wyczytać w Wikipedii. A szkoda, bo nie wiem czy zdecydujemy się na kolejny wyjazd do USA mając w perspektywie pilota z „muchami w nosie”. W tym wypadku zabrakło nie tylko inwencji własnej ale również reagowania na propozycje naszej grupy. Szkoda, że r.pl zamieszcza opinie o wycieczkach z tak dużym poślizgiem. Czytając opinię z lutego br. nie wiem czy zdecydowalibyśmy się na ten wyjazd. Niestety po raz kolejny sprawdza się w praktyce teoria, ze kierunki które są nowością lub od długiego czasu nie były realizowane, są mocno niedopracowane a piloci na nich są z przypadku. Intensywność programu: Program nie jest intensywny. Wyjazdy z hoteli 8-9 a nawet później, powroty koło 17ej, no może 18ej. Nie ma długich przejazdów. Zdecydowanie za dużo czasu na lotniskach, zwłaszcza w ciągu dnia, gdy można by ten czas wykorzystać na zwiedzanie. Program wycieczki: Na pewno zmienilibyśmy ilość dni na Oahu na rzecz Maui, która jest małą wysepką, jeszcze nie tak skomercjalizowaną, z pięknym Parkiem Narodowym, do którego można wybrać się w wolny dzień na trekking (a nie tylko podjechać autokarem na punkt widokowy). Nocleg na Maui jest w ślicznym, kameralnym hoteliku, położonym przy samej plaży. Miejsce to jest pełne uroku. Niestety Honolulu w którym spędzamy większość czasu na Hawajach, to pełna komercja, duże miasto, przepełniona plaża z wieżowcami i brak naturalnej przyrody. Praktyczne porady: Kalifornia wcale nie jest ciepła a w San Francisco dodatkowo szalenie wieje. Koniecznie należy zabrać ciepłe ubrania. Do samolotów na lotach wewnętrznych warto zabrać ciepłe ubranie, bo klimatyzacja ustawiona jest na max a koc w samolocie można tylko kupić (nie pożyczyć) za 10 USD a słuchawki do rozrywki pokładowej kosztują 4 USD (jak pisaliśmy, Amerykanie potrafią wszystko sprzedać). Jeżeli liczysz na oszałamiającą przyrodę: wybierz Amerykę Południową (Kolumbię, Dominikanę czy Meksyk).