2.5/6
zacznę od tego, że pojechaliśmy pod koniec września co mogło być przyczyną wielu minusów tego hotelu. LOKALIZACJA: przede wszystkim jest to kompletne odludzie. jeśli chce się zwiedzać cokolwiek, trzeba być przygotowanym na to, że można to zrobić jedynie poprzez wycieczki fakultatywne organizowane przez Rainbow, na własną rękę pozostaje autobus, który raz kursuje, a raz nie. jeśli już rzekomy autobus złapiecie, wrócicie tylko taksówką lub maksymalnie o godzinie 20:00, bo późniejszych autobusów powrotnych nie ma. do sąsiednich miast jest bardzo daleko, miejscowość w której znajduje się hotel to magazzeno, do Salerno jest ok 40min autem, do pontecagnano może ok 20min. Tak czy tak, na pieszo przy większym upale będzie wyzwaniem dla wielu osób. taksówki nie kursują z miejscowości w której znajduje się hotel, jeśli dobrze żyjesz z recepcją to dadzą ci numer do starszego Pana, z którym można się umówić na podwózkę w jedną i w drugą stronę jednakże kosztuje to niemało, a sam Pan nie mówi po angielsku i bardzo ciężko jest się z nim dogadać nawet przez tłumacza. w okolicy pełno lokali, które są zamknięte już we wrześniu, nie wiem jak jest w sezonie, ale kiedy my byliśmy, ulice były wymarłe, a obsługa hotelu powiedziała nam, że nie powinniśmy wychodzić po zmroku, ponieważ po ulicy chodzą ,,źli ludzie” i mogą nam zrobić krzywdę. w okolicy znajduje się mały sklepik spożywczy, są nawet polskie produkty, bo jak się okazuje jest tam trochę Polaków. np. pani Ewelina, koneserka różnorakich trunków, zaczepiająca Polaków czekających na autobus. PLAŻA: Plaża jest dosłownie po drugiej stronie ulicy, bardzo blisko, ale jest bardzo zaniedbana, brudna i lepiej nie chodzić na boso, ponieważ jest dużo potłuczonego szkła. więcej się o tym nie wypowiem, bo mało przyjemnie spędzało się tam czas więc byłam może 3 razy na chwilę popatrzeć na morze. POKOJE: pokoje są w porządku, czyste, codziennie przychodzi obsługa i sprząta, nie ma sejfów. OBSŁUGA: obsługa jest miła, ale poza jedną Panią recepcjonistką i jednym kelnerem, raczej nie mówią po angielsku. komunikacja jest niesamowicie trudna, ciężko wyjaśnić jakiś problem bez pomocy kogoś kto mówi po włosku (w naszym przypadku był to przemiły rezydent Rainbow). WYŻYWIENIE: śniadania podawane są w formie bufetu, codziennie to samo, nic specjalnego i trochę mały wybór. wisienką na torcie są obiady i kolacje, coś o czym ciężko zapomnieć. z racji tego, że obsługa nie mówi po angielsku, dostanie dania, które się zamówiło graniczy z cudem. po przyjeździe dostaliśmy informację, że obiadokolację podawane są w restauracji, o jednej godzinie obiad, parę godzin później kolacja. przyszliśmy na obiad i kelner nie potrafił powiedzieć nam co jest do jedzenia, ponieważ wybór który był tego dnia nie był z menu, a był wymyślony przez kucharza (nie dało się przetłumaczyć pisma z kartki kelnera poprzez tłumacza). zatem kelner improwizował i próbował sam tłumaczyć nam dania, rozumieliśmy jedynie pojedyncze słowa (dodam, że ja z chłopakiem mówimy po angielsku, ale były z nami dwie Panie 60+ które same by sobie nie dały rady). Z improwizacji wyszło tyle, że usłyszeliśmy ala pizza i jako ala pizza zaserwowany został nam groszek jako danie główne. Ustaliliśmy, aby na następne dni przynoszono nam kartki z daniami przetłumaczonymi na język angielski abyśmy mogli zaznaczać to co chcemy. Niewiele to niestety zmieniło, ponieważ wiele razy tak czy tak dostaliśmy losowe danie, nikogo tu nie obchodzi czy jesteś wege czy masz na coś nietolerancję, bo albo nie rozumieją albo zapominają więc absolutnie odradzam alergikom oraz osobom, które lubią wybrzydzać. Nie wiemy za bardzo na jakiej zasadzie te obiady i kolacje działają, bo czasem dawali nam kartki, czasami można było wybrać z menu, czasami były dwa dania, czasem jedno, naprawdę ciężko się połapać. Do obiadów podają też butelkę wina, albo po 300ml albo 07 na stolik. Co też nie jest regułą, bo czasem nie proponują w ogóle. Ale proszę nie mieć jakichś oczekiwań względem tego wina, jest do wyboru białe lub czerwone wino domu i smakuje niezbyt dobrze, do tego ma prawdopodobnie 1% alkoholu. Czasem oczekiwanie na danie to 5min a czasem ponad godzina, nie ma absolutnie żadnej reguły. Nie wiem dlaczego nie zrobią bufetu tak jak przy śniadaniach skoro obsługa przy stoliku sprawia im taki wielki problem. Dodam, że kiedy my byliśmy, przez większość czasu byliśmy jednymi gośćmi w hotelu więc nie było możliwości, że mieli natłok pracy. Kelnerzy mili, ale tak jak pisałam wyżej, nic nie rozumieją więc po prostu jedzenie tam nie jest dla słabych, dostajesz cokolwiek, smakuje jakkolwiek i nie ma wybrzydzania. Pizza jest dobra. Nie mogliśmy się doczekać, aż wrócimy do Polski i sami coś ugotujemy. Rainbow nie ma tu nic do rzeczy, wszystko co było zorganizowane przez firmę było bez zastrzeżeń. Raczej bym tu nie wróciła, choć podkreślam, że nie wiem jak jest w sezonie.