5.5/6 (250 opinii)
6.0/6
Wyjazd do Kenii rozpoczął się ze sporymi kłopotami, gdyż podczas międzylądowania w Hurghadzie okazało się, że w wyniku kolizji z ptakami samolot którym wylecieliśmy z Warszawy nie nadaje się do dalszego lotu. W wyniku zaistniałej sytuacji byliśmy zmuszeni czekać kilka godzin na lotnisku, aż zostanie podstawiony nowy samolot z Polski. Podczas oczekiwania na nowy samolot mieliśmy zapewnione darmowe napoje oraz kanapki. Ostatecznie dolecieliśmy do Kenii około godziny 5 z rana. Po przejściu kontroli granicznej udaliśmy się do hotelu, żeby zjeść śniadanie oraz się odświeżyć. W tym oto momencie należą się pochwały dla biura podróży, gdyż pomimo nieszczęśliwej sytuacji z samolotem nic nie straciliśmy z programu wycieczki. Pierwszym parkiem narodowym który mogliśmy zobaczyć było Tsavo West niewątpliwą atrakcją tego parku była możliwość zobaczenia nosorożca w naturalnym środowisku, dodatkowo widzieliśmy między innymi hipopotamy, słonie, zebry, żyrafy, antylopy. Po safari udaliśmy się na nocleg do hotelu. Niewątpliwym atutem hotelu w parku Tsavo West była możliwość obserwacji dzikiej zwierzyny która podchodziła w pobliże hotelu np. do oczek wodnych były to m. in. słonie, bawoły a nawet lamparty. Kolejny dzień rozpoczęliśmy porannym safari w parku Tsavo West. Następnie odwiedziliśmy źródła Mzima, gdzie spotkaliśmy hipopotamy oraz krokodyle. Później przejechaliśmy do parku narodowego Amboseli. Po drodze dla chętnych była możliwość wykupienia wycieczki fakultatywnej do wioski Masajów. Ogólnie wycieczkę polecam, można podczas niej dowiedzieć się sporo informacji o kulturze tego ludu. Jednak jeśli ktoś będzie chciał kupować produkty na targowisku Masajów to trzeba się mocno targować, gdyż moim zdaniem ceny są drastycznie zawyżone np. za plecioną opaskę na rękę chcieli 50 dolarów. Po wizycie w wiosce Masajów udaliśmy się na safari po parku Amboseli, ze wszystkich 3 parków które odwiedziliśmy Amboseli zrobiło na mnie największe wrażenie. Ze względu na niską roślinność wypatrywanie zwierząt w parku Amboseli jest dosyć łatwe. Widzieliśmy niezliczone ilości słoni, ogromną ilość żyraf, zebr, bawołów czy antylop. Dodatkowo widzieliśmy stado lwów czy różnego typu ptactwo. Niestety ze względu na zachmurzenie nie dane nam było zobaczyć szczytu Kilimandżaro. Następnego dnia mieliśmy poranne safari w Amboseli po czym wyruszyliśmy w stronę parku Tsavo East. Ze wszystkich parków Tsavo East zrobiło na mnie najmniejsze wrażenie, gdyż po wizycie w Amboseli gdzie mogliśmy zobaczyć ogromną ilość zwierząt w Tsavo East było dosyć skromnie jeśli chodzi o zwierzynę, aczkolwiek widzieliśmy np. stado lwów. Następnie kolejnego dnia mieliśmy już nasze ostatnie poranne safari w parku Tsavo East po czym udaliśmy się w drogę powrotną do Mombasy. Na 3 dni pobytu w Mombasie wybrałem hotel Jacaranda, bardzo fajny hotel z super obsługą i wyżywieniem, jednak moim zdaniem największym atutem tego hotelu jest położenie przy przepięknej plaży Diani. Jedynym minusem tego miejsca byli dość natrętni mężczyźni na plaży którzy próbowali na siłę sprzedać wszystko. Po fantastycznym safari oraz wypoczynku ostatnim etapem podróży był lot powrotny do Polski (tym razem już bez przygód). Dodatkowe informacje: Transport - oprócz już wcześniej opisanych problemów z samolotem, transport moim zdaniem był super. Podczas safari jeździliśmy 6 osobowymi minibusami z otwieranym dachem. Minibusy były wygodne, każdy miał wystarczająco miejsca żeby spokojnie obserwować przyrodę podczas safari. Kenijski kierowca był bardzo sympatyczny oraz pomocny, na szczególne uznanie zasługuje jego brawurowa jazda po bezdrożach do stada słoni. Wyżywienie - zarówno w części objazdowej jak i pobytowej wyżywienie bardzo dobre, urozmaicone oraz w dużych ilościach, myślę że nikt nie miał prawa chodzić głodny. Zakwaterowanie - na szczególne uznanie zasługują hotele położone w parkach narodowych Tsavo West i Tsavo East, gdyż były zlokalizowane na terenie parków przez co również podczas pobytu w hotelu można było obserwować dziką zwierzyną. Trochę gorszy pod względem lokalizacji był hotel w Amboseli, gdyż był położony poza granicami parku przez co w czasie wolnym nie było możliwości obserwacji zwierząt. Jednak wszystkie hotele były bardzo wygodne. Warto mieć na uwadze, że w hotelach dostęp do ciepłej wody oraz prądu był ograniczony tj. w godzinach nocnych były przerwy w dostawach ciepłej wody oraz prądu. Dodatkowo warto mieć przejściówkę brytyjską do gniazdek. Hotel Jaracanda podczas pobytu był wysokiej klasy. Program wycieczki - super program jak na pierwszą wizytę w Afryce. W programie były safari w 3 parkach narodowych oraz wypoczynek nad oceanem. Wszystkie parki zachwycały swoją urodą, jednak na mnie największe wrażenie zrobił park Amboseli ze względu na olbrzymie ilości zwierząt. Program został zrealizowany w 100%. Niewątpliwie wyjazd ten stanowi zachętę do ponownego odkrywania Afryki, w tym do wybrania się do bardziej odległych parków narodowych. Intensywność programu - program jest odpowiedni moim zdaniem dla każdego, zarówno dla dzieci jak i dla osób starszych , gdyż większość czasu spędzamy w busach, zarówno podczas safari jak i podczas przejazdów pomiędzy parkami. Pilot - ze względu na charakter wyjazdu pilot nie był cały czas z grupą, tylko przesiadał się pomiędzy busami. Jednak wszystkie sprawy organizacyjne załatwiał bez najmniejszego problemu, oraz gdy był już w twoim busie to wtedy w sposób ciekawy opowiadał o Afryce. Podsumowując wyjazd Kenijskie Trio polecam każdemu. W szczególności dla osób które chcą połączyć safari wraz z wypoczynkiem oraz dla osób które jeszcze nigdy nie były na safari w Afryce. Wyjazd ten stanowi zachętę do dalszego eksplorowania Afryki. Z informacji praktycznych powinniśmy wziąć elastyczną torbę podróżną, przejściówkę brytyjską, krem do opalania, również cieplejsze ubrania, gdyż ranki i wieczory bywają chłodne oraz lornetkę do wypatrywania zwierząt.
6.0/6
Kolejna wycieczka z Rainbow i kolejna udana. organizacja safari na piątkę ,pilotka Monika super fajna babka bardzo kompetentna i pomocna.Lodge na objezdzie cudnie położone,można obserwować zwierzęta nie odchodząc od stolika w restauracji.Chociaż busz i sawanna wyschnięte udało się zobaczyć prawie wszystkie zwierzęta (oprócz nosorożca) .Kierowca Sami wypatrywał dla nas najróżniejsze zwierzęta i ptaki małe i duże, a Monika opowiadała o życiu e Kenii. Po safari pobyt w hotelu Bamburi Beach- przytulny nieduży hotel nad oceanem. W pandemii prawie pusty co akurat nie było minusem,z miłą obsługą i dobrym jedzeniem.
6.0/6
Wszystko OK Dokładnie tego się spodziewaliśmy.
6.0/6
Pilotem był p.Jan Klepacz - wspaniałe spisał się na Safari. Widzieliśmy dach Afryki- Kilimandżaro, wiele zwierząt: słonie, krokodyle, lwy, żyrafy, zebry, gepardy, antylopy, hipopotamy, hieny, bawoły a także góralki, kolorowe jaszczurki- było co podziwiać. Po niektóre zwierzęta np. lwy wracaliśmy na sawannę kilka razy, ale udało się, ogromna satysfakcja i podziękowania dla pilota, że udało się je "upolować".