5.5/6 (250 opinii)
5.5/6
Dobrze, że wyjazd zaczyna się od safari. Potem w hotelu można odpocząć. Odwrotnie po safari wracać do domu to dla organizmu wyzwanie ( intensywna objazdówka a potem długi lot ). Na safari pobyt w lodgy trochę za krótki. Każda z nich inna i tak urokliwe, że chciało by się nacieszyć pobytem w nich dłużej. Część hotelowa ( będę się powtarzał ) też za krótko ( jeszcze dwa dni dłużej ). Rozeznaliśmy teren i poznaliśmy Kenijczyków z którymi można by się jeszcze spotkać.
5.5/6
To była nasza kolejna egzotyczna wyprawa z BP Rainbow i kolejna udana. Pierwszym wielki plusem tego wyjazdu był bezpośredni lot z Wrocławia do Mombasy. Wprawdzie Biuro wybrało bardzo oszczędny lot (na pokładzie nie rozdawano nawet chusteczek higienicznych, że o wodzie mineralnej nie wspomnę), ale za to po przylocie na miejsce było bardzo dobrze. Jak zwykle w Rainbow było punktualnie i bez zbędnego zamieszania. Hotele i logie bardzo przyzwoite, jedzenie smaczne, urozmaicone i obfite. Pilotka pani Halinka, bardzo miła, niebieskooka blondynka, kompetentna i ze sporym zasobem wiedzy, nie narzucała się swoją obecnością wycieczce, co tez można uznać za pewien plus. Ja i żona byliśmy bezpośrednio po objazdówce w Wenezueli, gdzie opiekowała się nami Ania - cudowna, opiekuńcza, super zaangażowana i może dlatego panią Halinkę oceniam nieco niżej, ale jak widać poniżej dostała u nas 5,5. Potrzebne i niezbędne informacje wyczytaliśmy z informacji podanej przez biuro i było ok. Ja jestem dość specyficznym klientem, bo Kenia była moim 51 krajem który miałem okazję zwiedzić. Kiedyś byłem na safari w Tanzanii w dwóch rezerwatach - Ngorongoro i Serengeti, więc miałem pewne porównanie z Kenią. O ile Tsavo nieco mnie zawiodło, o tyle Amboseli - super, pełna ekstaza, zwłaszcza że mieliśmy to szczęście, że piękna pogoda umożliwiła obserwację Kilmandżaro. Super. Kolejnym moim spostrzeżeniem było to, że Kenia jak na kraj afrykański jest krajem czystym. Dotyczy to nie tylko hoteli i restauracji, ale też ulic, plaż, miejsc publicznych itp. Dla nas Europejczyków jest to o tyle istotne, że zmniejsza zagrożenia chorobowe. I faktycznie, nikt z naszej wycieczki nie miał żadnych dolegliwości i wszyscy wrócili zdrowi. Bardzo dobrym pomysłem Organizatora był pobyt na krótkim wypoczynku, nad Oceanem Indyjskim. Wyjazd bardzo udany Polecam.
5.5/6
Widzieć te przepiękne zwierzęta na wolności, we własnym środowisku naturalnym to przeżycie nie do zapomnienia! wybraliśmy opcje kenijskie trio (objazd + wypoczynek), objazd rewelacja, hotel kenya bay zdecydowanie wymaga remontu ale to był last, nie mieliśmy już wyboru.
5.5/6
Kenia, to zawsze było marzenie mojej żony. Czy spełnione? Cóż, zawsze zostaje jakiś niedosyt - za mało, za krótko :). Generalnie było cudownie, gdyby jeszcze zamiast 11 godzinnego lotu dało się tam teleportować, byłoby idealnie. Po kolei. Zderzenie z kenijskim "pole pole" po wylądowaniu w Mombasie, podczas odprawy paszportowej było nieco irytujące, ale później sami chętnie mówiliśmy "pole pole". Gdzie i po co się spieszyć? Bardzo dobrze zrobił nam pierwszy nocleg, który dał nam możliwość odpoczynku po długim locie i energię na kolejne dni. Dużo jazdy samochodem, ale za to jakie wrażenia, jakie widoki. Już pierwsze safari w Tsawo West było ekscytujące, do tego po południu wizyta w sanktuarium czarnego nosorożca. Wybór lodgy na terenie parku trafiony w punkt. Możliwość podziwiania słoni i bawołów bezpośrednio z tarasu przy restauracji, czy wieczorna wizyta lampartów, niezapomniane. Kolejnego dnia dalsze zwiedzanie Tsawo West, dalsza ekscytacja i jazda do parku Amboseli, gdzie chyba było największe zgromadzenie zwierząt, do tego mieliśmy możliwość podziwiania Kilimandżaro. A potem poranek, ciąg dalszy Amboseli, znów Kilimandżaro. I Tsawo East. Kolejne zwierzęta, kolejne widoki. W międzyczasie wizyta w wiosce Masajów... no, nie oszukujmy się, to taki skansen dla turystów, tak naprawdę tam chyba nikt nie mieszka, ale naprawdę przyjemne "przedstawienie". Jeden niedosyt z parków - tylko raz spotkaliśmy lwy, w zasadzie dwie lwice z dwoma małymi. Ale i tak cieszyliśmy się jak dzieci :) Wypoczynek w Neptune Palm Beach też przyjemny. Kameralny kompleks domków, w każdym 4 przestronne, czyste pokoje z tarasem, na którym można usiąść na fotelu i odpocząć... w towarzystwie małpek i kotów. Bardzo miłe towarzystwo. Do tego wybór restauracji - główna, do tego włoska, hinduska i specjalizująca się w owocach morza, poza tym jeśli ma się all inclusive w Palm Beach, można też korzystać z restauracji w Village i Paradise. Obsługa miła, świetny basen. Oczywiście przepiękna plaża, o ile jest odpływ. A jeśli jest duży odpływ, tworzy się ogromna łacha, którą można wejść daleko w głąb oceanu i podziwiać to, co zostało na niej uwięzione przez odpływ - ryby, jeżowce, rozgwiazdy... Taki spacer, to naprawdę świetnie spędzony czas. I na koniec. Kenia to kraj kontrastów. Z jednej strony piękna przyroda, z drugiej ogromna bieda, dużo śmieci przy drogach. Ale w tej biedzie naprawdę mili, pozytywni ludzie. Warto wyjść poza bramę hotelu. Sam zaliczyłem wycieczkę tuktukiem i spacer do lokalnego... sklepu, czyli budy zbitej z paru bali i blachy falistej. Jeśli coś złego może się tam komuś przytrafić, to chyba tylko spotkanie z dzikimi pawianami. Ze strony ludzi nie odczułem jakiejkolwiek niechęci. No i już zupełnie na koniec... My tam jeszcze wrócimy :)