5.5/6
Ta oferta jest bezkonkurencyjna! Jeśli szukasz aktywnej propozycji spędzenia urlopu na Safari -to jest to! Lepiej najpierw odwiedzić 3 Parki Narodowe, a potem odpocząć w rajskim hotelu. Zwierzęta na wolności to magia - widać jakie są szczęśliwe: biegają, brykają, bawią się, cieszą się sobą. Wielkie wrażenie robią stada zwierząt i symbioza w jakiej żyją. Pobyt nad oceanem na koniec wyjazdu to dobry pomysł, bo przyda się odpoczynek i trochę lenistwa w przepięknym miejscu, rajskimi drinkami i atrakcjami na miejscu.
Monika, Warszawa - 27.01.2021
9/9 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Prawie 4 dni safari i 3 dni odpoczynku nad oceanem to doskonała konfiguracja. Można się zmordować i można po tym zasłużenie odpocząć. Wszystko poszło zgodnie z planem wycieczki - we wszystkich trzech parkach narodowych napotkaliśmy mnóstwo zwierząt. Słonie, żyrawy są jak pieczarki - wszędzie. Żyrafy, antylopy, bawoły - nie było problemów z ich spotkaniem. Mieliśmy też wiele szczęścia - widzieliśmy 3 x lwy, 3 x lampart, 1 x gepard, 1 x nosorożec.. Hipopotamy, ze 2 leżące w wodzie krokodyle, ptaki. Zaliczona "wielka afrykańska piątka" i wszystko co tam tylko chodzi. Nawet sępy rozpracowujące padłą zebrę. Niestety, przerażająca susza jaka panuje w parkach od podobnież 3 lat, zaczyna budzić w człowieku trochę smutku czy przygnębienia. Noclegi mieliśmy we wspaniałych lodgy na terenie parków, gdzie słonie korzystały z wodopojów tuż pod oknami. Jesz kolację a obok prychają słonie - niesamowite przeżycie. Podróżowaliśmy przez ponad 1000 km w 4 vanach których wytrzymałosć na offroad była chyba testowana w NASA. Niewiarygodne - w ciągu czterech dni miała miejsce tylko jedna wymiana koła w jednym z tych czterech aut. Oczywiście lokalni kierowcy byli mistrzami, zarówno w mieście jak i w parkach wyczyniali manewrowe cuda. Muszę się przyczepić z jednym minusem. Pojechałem do Kenii naładowany mocną nadzieją że zobaczę miejsce wydarzeń sprzed 123 lat, gdzie dwa lwy ludojady w Tsavo zakłóciły budowę brytyjskiej kolei ( Film "Duch i Mrok"). Niestety byliśmy obok, może ze 2 km ale organizacja wycieczki nie uwzględnia odwiedzenia tego słynnego miejsca. A jest tam i stacja, i lodgy, i camp i ten budowany wtedy most kolejowy. Kierowca Sudy pokazał mi tylko kierunek i odległość kiedy wjeżdżaliśmy do parku Tsavo West. Mam żal i niedosyt. Trochę też cięzko się leci 10 godzin samolotem wąskokadłubowym. Po wszystkim trzeba się uczyć chodzić od nowa. Rozumiem to tak że pewnie lotnisko w Mombasie nie przyjmie większego samolotu, trudno - mam to już za sobą :-) Nie mniej jednak gorąco polecam Kenijskie Trio! Aha... trzy dni w hotelu Jacaranda... Bardzo fajnie, rajska plaża, wspaniały ośrodek, wyśmienite jedzenie... Rada - miejscie dużo dolarów czy kenijskich szylingów na napiwki. Codziennie śpimy w innym miejscu - codziennie rano i popołudniu ktoś wyciąga rękę po napiwek kiedy zaciągnie Wam walizkę do pokoju. To samo w toaletach na lotnisku, kierowcy autobusów z i na lotnisko... To są uroczy i szczerzy ale bardzo biedni ludzie. Szylingi najlepiej kupić po wylądowaniu na lotnisku. Podobno dobry kurs.
Andrzej, Gdów - 18.08.2023 | Termin pobytu: sierpień 2023
0/0 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Z kilku ofert biura wybraliśmy "Kenijskie Trio", bo uwzględniało 4 dni safari - idealnie, by zwiększyć szanse, na zobaczenie większości zwierząt - i 3 dni wypoczynku, bardzo potrzebnego po pierwszych, intensywnych dniach. Przed wyjazdem kontakt z Rainbowem był bezproblemowy, odpowiednio wcześniej dostaliśmy bilety lotnicze, by ubiegać się o eTA - pozwolenie na wjazd do Kenii dostaliśmy już następnego dnia, więc poszło bardzo szybko. Wycieczka rozpoczęła się noclegiem w hotelu Plaza Beach niedaleko Mombasy - hotel prosty, ale porządny, nie było na co narzekać. A już następnego dnia, z samego rana wyjazd na safari! Zaczęliśmy od parku narodowego Tsavo West, potem Amboseli i na koniec Tsavo East - w każdym z tych parków mieliśmy po dwa safari: rano i późnym popołudniem. Zdecydowanie większe wrażenie wywierają poranne safari, kiedy jest dużo większa szansa na wypatrzenie różnych zwierząt. Podczas wyjazdów sporo zależy też od kierowcy - tu mieliśmy sporo szczęścia, bo naszym kierowcą był Evans. Starał się odjeżdżać od reszty aut, krążył po różnych wertepach, szukał i wypatrywał zwierząt z podziwu godną cierpliwością. W efekcie może i byliśmy zazwyczaj ostatni na miejscach zbiórki, ale też zobaczyliśmy więcej niż inni - tak wynikało z rozmów na postojach :). Nie ze wszystkim się poszczęściło, bo z Wielkiej Piątki Afryki widzieliśmy 3,5: słonie, bawoły, lamparta i lwice z daleka, dlatego daję tylko pół, bo choć bardzo nam się to marzyło, lwów nie udało się zobaczyć. Ale to safari, zwierzęta żyjące na wolności i trzeba się liczyć z tym, że wcale nie muszą wyjść "na zawołanie". A jednak te, które zobaczyliśmy, wprawiały nas w zachwyt, szczególnie gdy przebiegały przez drogę tuż przed nami - safari to niezapomniane przeżycie, Codziennie trzeba było rano wstawać - wyjazd na oglądanie zwierząt był ok. 6, ale emocje robiły swoje i nie czuło się zmęczenia, do tego chodziło się wcześniej spać, bo w lodgach po kolacji nie było za bardzo co robić. Same lodge położone w parkach narodowych to świetny pomysł, można oglądać podchodzące do wodopoju zwierzęta podczas posiłków i słuchać ich odgłosów, idąc spać... Muszę się, niestety, zgodzić ze słabymi opiniami dot. przewodnika - naszego właściwie mogłoby nie być, kierowca był podstawowym źródłem informacji, choć wiadomo, że trudniej mieli ci nieznający angielskiego. Wycieczka była podzielona na kilka pojazdów, a przewodnik przesiadał się z jednego do drugiego na każdy kolejny wyjazd w drogę i gubił się ciągle, co mówił której grupie, często się powtarzał, a do tego sprawiał wrażenie, jakby prowadził wycieczkę za karę. Po skończonym ostatnim safari, pojechaliśmy znów w kierunku Mombasy, gdzie na parkingu odebraliśmy nasze walizki - na safari mogliśmy jechać tylko z miękkimi torbami, więc pozostałe duże bagaże zostawiliśmy wcześniej w hotelu. Wszystko odzyskaliśmy w nienaruszonym stanie i już z pełnymi bagażami zostaliśmy rozwiezieni do hoteli na wypoczynek. My zarezerwowaliśmy Baobab Hotel i był to świetny wybór. Hotel czysty, zadbany, z bardzo bogatą ofertą w ramach all inclusive - przez tych kilka dni na pewno nie moglibyśmy znudzić się jedzeniem. Skaczące po całym kompleksie małpki stanowiły dodatkową atrakcję, fajnie było też przejść się po plaży podczas odpływu i oglądać rozgwiazdy, jeżowce i inne zwierzątka morskie. Skorzystaliśmy też z wycieczki fakultatywnej "Jambo, Mombasa!", żeby odwiedzić to drugie największe miasto Kenii i było to ciekawe urozmaicenie i naprawdę dobrze zorganizowana wycieczka. Pozytywnym zaskoczeniem było też, że choć musieliśmy się wymeldować z hotelu o 10, a wyjazd na lotnisko mieliśmy dopiero o 16, Rainbow zadbał o to, że mogliśmy przez tych kilka godzin dalej korzystać z oferty all inclusive bez dodatkowej opłaty. Całościowo wyjazd był naprawdę udany i cieszę się, że pojechaliśmy akurat na ten program.
Gabriela - 31.03.2025 | Termin pobytu: luty 2025
0/0 uznało opinię za pomocną
5.5/6
Cudowne safari, wspaniałe miejsca, zwierzęta, ludzie. Okres w którym byliśmy uchronił nas od dużej ilości kurzu, co spowodowało że safari było jeszcze cudowniejsze. Pilotka Agnieszka bardzo sympatyczna, z dużą wiedzą o Kenii, bardzo fajnie, ciekawie nam opowiadała. Wrażenia niezapomniane. Chętnie wrócimy jeszcze raz!
Jadwiga - 10.01.2017
16/16 uznało opinię za pomocną