5.0/6 (358 opinii)
4.5/6
Aby dojść do plaży należało przejść bardzo ruchliwą drogą (bez chodnika i pobocza) a następnie stromą ścieżką do platformy leżakowej i skalistego kawała wybrzeża.
4.5/6
Hotel kameralny z pysznym jedzeniem, widokiem na morze, fajną prywatną małą plażą przy gaju oliwnym. Plusem jest również niewielka odległość i miejski autobus do przepięknej Kerkyry. Minusy: totalny brak internetu! Lokalizacja przy ruchliwej ulicy, okropna kawa i drinki w opcji all. Przyjeżdżając do hotelu o 7 rano, zostaliśmy odesłani do pobliskiego miasteczka! Nie poczęstowano nas nawet wodą, czy herbatą, choć wiadomo było, że ostatniego dnia nie skorzystamy z przysługującego śniadania. Wielki minus dla biura za niedopilnowanie tej kwestii.
4.5/6
Po przeczytaniu wczesniejszych komentarzy na stronie Rainbow Tours dotyczacych hotelu Lido Corfu razem z zona bylismy troche zaniepokojeni czy, aby na pewno wybralismy dobra oferte. Postanowilismy jednak zaryzykowac, bo wtedy zycie robi sie ciekawsze. Stwierdzilismy, ze po wycieczce na wlasna reke do Indii zaden Grek, ani zadna Grecja nas nie przestraszy. No i ... musze przyznac, ze bylo calkiem ok, czyli poslugujac sie szkolna gradacja pobyt i hotel oceniamy na 4+. Jak to Angole mawiaja "This hotel is value for money" i faktycznie tak jest :) Pokoj: + Pokoj byl bardzo schludny. Posciel zmieniana regularnie. Wyposazony byl w TV i DZIALAJACA klimatyzacje (kapitalizuje to wyrazenie, bo w jakims komentarzu zrozpaczona niewiasta nie mogla juz wytrzymac bez klimatyzacji, w domu pewnie nie ma, ale na wakacjach nie mogla sobie bez niej poradzic). Tak na serio, nie trzeba jej uzywac, w nocy robilo sie przyjemnie chlodno, wiec razem z zona spalismy przy otwartym oknie i wylaczonej klimatyzacji. Nawet przy odglosach cykad dalo sie spac :) - Ogromnym minusem pokoju byl zapach sredniozaawansowanej wilgoci, ktorego zrodlo znajdowalo sie najprawdopodobniej w lazience. Trzeba jednak przyznac, ze po dlugim wietrzeniu wszystko bylo ok. Nie ma tez sie czemu dziwic, polowa hoteli w Grecji budowana byla dawno temu, wiec jak to Grecy, nie wpadli na genialny pomysl, ze hotel moze stac nawet 100 lat i warto byloby zrobic bardziej przepustowa kanalizacje. Wyzywienie: + Jedzenie zawieralo glownie lekkostrawne potrawy kuchni srodziemnomorskiej. Było duuuuużo sałatek. Pasibrzuchy mogą się zażreć, natomiast ludzie fit moga chudnac jedzac tylko salatki. Aj waj! - Po 4 dniach jedzenie moze sie wydac troche monotonne. Obsluga hotelowa: + Miedzynarodowo i kolorowo. Receptacja byla z Grecji, Kelnerki tez - jedna nawet bardzo ladna ;), Kelnerzy z Albanii i Bułgarii. Ubsluga znala sporo jezykow (oczywiscie w formie komunikatywnej), takze wszyscy mogli sie dogadac w lamanym angielskim lub (jak to jeden wczasowicz z hotelu okreslal) russisch :) - Nie wiem, nie zauwazylem. Rezydent: + Nie pamietam imienia, chyba rezydentka nazywała sie Katarzyna. Taki typ osoby bardzo przypadl nam do gustu - otwarta, ciekawa, pomocna i co najwazniejsze nienarzucająca sie. - Nie wiem, chyba nie ma :) Polozenie i okolica: + Okolica okazala sie bardzo spokojna. Hotel polozony byl okolo 1km od najblizszego sklepu, oczywiscie trzeba bylo isc ulica, bo nie bylo chodnika. Dotarcie do miasta/miasteczka/wioski/wioseczki Benitses zabieralo okolo 10 minut (oczywiscie piechota). Dla mnie okolica na 5 (przyjechalem odpoczac), na osob mega rozrywkowych bylaby pewnie ona oceniona na 1+ (stoi, bo stoi i przynajmniej sie nie zawali). - Cykady nieprzyjemne jak roztapiajace sie baklawy, ale nie ma sensu obwiniac za to hotel/obsluge. Nie wytluka ich, bo GreenPeace by zaskarzyl Grecje do Trybunalu Praw Cykad. Plaza: + Veni, vidi, vici i w sumie tyle. - Plaza jest chyba najwiekszym problemem hotelu. Mnie to oczywiscie nie robilo, bo caly czas kapalem sie w basenie. Aby dojsc do plazy nalezy wkroczyc na prywatna/polprywana/bezprywatna posesje z napisem "NO ENTRY" ;) Pozniej trzeba lekko slumsowa droga przejsc przez cos na wzor ogrodka dzialkowego zlikwidowanego przez wladze z powodu jego nielegalnego postawienia. Jak sie zle skreci, to przywita nas szczekajacy pies i pas wykrzykujacy (go down the path). Po dotarciu na plaze, mozna juz w niej odnalezc plusy: 1. darmowe lezaki, 2. czysta woda, 3. wzgledny spokoj. Sport i rozrywka: Nie do konca rozumiem ten punkt. + Dla mnie najwiekszym plusem byl brak sportu. Kto chcial mogl sobie wykupic rozrywke w ramach wycieczki fakultatywnej. Wieczorem mozna bylo siedziec przy barze i miec swoja wlasna interpretacje tekstu Cyndi Lauper "girls and boys just wanna have fun". Ponadto, można też bylo udawac, ze wszystkim smakuje uzo (wszyscy brali tylko z cola), piwo (kobiety baly glownie z sokiem). - Dla mnie nie bylo. Atrakcje dla dzieci: + Byl basen i dzieki Bogu tylko basen. - Brak :) OGOLNIE: Wyjazd okazal sie bardzo zadowalajacy jak na wycieczke z biura podrozy (zawsze organizujemy wszystko sami). Nie zaluje wyboru, pojechalbym jeszcze raz, tylko nie bralbym all inclusive. Okazalo sie, ze nie jestem w stanie przetrawic tyle zarcia. Dowiedzielem sie przynajmniej na tej wycieczce o co chodzi z oslawionym all inclusive. DARMOWY ALKOHOL ;) Ja, generalnie nie lubie alkoholu, takze z tego powodu all inclusive nie jara mnie.
4.5/6
Generalnie udane wakacje na pieknej wyspie