4.8/6 (119 opinii)
Kategoria lokalna 5
3.5/6
2 tygodnie w czasie pandemii. Liczyliśmy się z ograniczeniami, ale już na starcie dwie rzeczy nam bardzo nie pasowały. Wziąłem pokoje superior z widokiem na morze i tu pierwsze rozczarowanie. Widok na morze, to po prawdzie widok na parking i ruchliwą ulicę. W dzień i w nocy hałas niesamowity (autobusy, ciężarówki, motory), a morze widać gdzieś tam w oddali (nie słychać go). Udałem się do recepcji w celu natychmiastowej zmiany, ale usłyszałem, że to jedyne pokoje superior jakie mają dostępne, reszta do Junior Suite z widokiem na basen i mogą je nam zamienić za dopłatą 40 euro za noc. Podziękowałem, bo już sporo się wykosztowałem za pokój "superior". Na plus, że pani menager zapewniła nam internet na cały pobyt w ramach rekompensaty. Kolejna sprawa, to absolutny brak rozrywek dla dzieci, a było w ofercie, że jest plac zabaw oraz sala zabaw z animacjami w języku polskim. Animacji przez 2 tygodnie nie było żadnych, a plac zabaw to rudera znajdująca się poza hotelem. Nawet mam filmik jak zjeżdżalnia dosłownie się rozpada po próbie wejścia na nią. Nie odważyłem się tam wrócić ponownie. Dobrze, że syn polubił brodzik, bo inaczej padłby z nudów, a atrakcje dla dzieci były dla nas ważnym kryterium przy wyborze hotelu, także poczuliśmy się trochę oszukani. Obsługa to tłumaczyła pandemią. Poza powyższymi minusami, reszta jest na plus. Doskonałe jedzenie, przesympatyczna obsługa, wypożyczalnia samochodów w super cenie obok hotelu. Sklepy, przystanek autobusowy. Plaża kiepska, ale niedaleko znajdują się już bardzo ładne. Co do samej infrastruktury i udogodnień, ten hotel zasługuje na max 3 gwiazdki, ale nadrabia jedzeniem i obsługą. Co do samej wyspy Kos, bardzo chętnie tam wrócę, polecam wszystkim wyprawę na wulkan Nissyros, wioskę Zia, termy i plaże znajdujące się po drugiej stronie wyspy. Samo miasto Kos również polecam, prawdziwy skansen starożytności.
3.0/6
hotel jest raczej 3*, oczywiście że nie 5*. z dobrych rzeczy to kuchnia, animatorzy, cena wycieczki, z złych stan techniczny wszystkiego, jakość napojów, chęć pomocy obsługi.
3.0/6
Zacznijmy od początku. Zostaliśmy zakwaterowani w pokoju z widokiem na warsztat, graciarnię i sarnią zagrodę. Pierwszego ranka obudził nas odgłos intensywnej pracy młotków i szlifierki kątowej. Z uwagi na to, że w umowie mieliśmy zapisany pokój z widokiem na ogród, poprosiłem o zmianę pokoju na taki, który jest zgodny z umową i umożliwi wypoczynek. Pani rezydentka stwierdziła, że "będzie codziennie dzwonić" (taaaa....), a potem dodała "że taki rodzaj pokoju przecież mamy w umowie". Swoją drogą to ta pani słodko marszczy nosek, gdy kłamie :-) Pozdrawiam serdecznie! Kipriotis Maris to idealny hotel, aby schudnąć w trakcie pobytu. Serio! Jedzenie wystarcza na przeżycie, ale jeśli ktoś oczekuje legendarnej, greckiej kuchni, to w tym hotelu jej nie znajdzie. Jedzenie jest greckie z nazwy, ale nie ma smaku, bo kucharz oddał fartucha (ale o tym cisza w umowie). Tak zwana hotelowa Restauracja to raczej dobra stołówka, przy czym plastikowe dzbanki do wody są tak wytarte przez zmywarkę, że się odechciewa jedzenia… Mięso często jest suche i wygląda tak, jak by było obiadem zrobionym z wczorajszej kolacji (no w sumie to zero waste, ale jakoś tak niesmak pozostaje). Chcecie dobrego, greckiego jedzenia, to musicie iść do miasta albo na kolację “a la carte” w sąsiednim hotelu Hippocrates (jedna kolacja wliczona w cenę). Z dostępem do wody pitnej poza godzinami pracy restauracji to jest generalnie dramat. Na dzień dobry do pokoju dostajecie jedną butelkę wody, a potem kolejne są płatne, albo trzeba sobie dolewać (wiadomo, Polak potrafi). Niemniej, jest to bardzo słabe przy tamtejszych upałach. Aquapark jest dostępny dwa razy w ciągu pobytu. To jest bardzo słabe, bo dzieciaki lubią zabawy w wodzie. Woda w basenach ciepła, ale to całe ograniczanie zabawy psuje nastrój. Ściany w pokojach są z kartonu. Jak sąsiad z góry puścił rano głośnego bąka w łazience, to nasze dzieci budziły się z płaczem. Całe szczęście, że życie miłosne sąsiadów z góry wymarło, bo dopiero byśmy mieli słuchowisko… Do hotelu warto zabrać elektryczny repelent na komary i mrówki, bo ich częste wizyty też wywołują u dzieci okrzyki (niekoniecznie radości). Sama łazienka woła rozpaczliwie o remont. Wanna jest w takim stanie, że wejść można do niej tylko w klapkach z rażącym poczuciem obrzydzenia na twarzy. Fuj ble! Hotel aktywnie wspiera wychowanie do życia w trzeźwości. Wino w restauracji jest tak paskudne, że nie da się tego pić. Z kolei wieczorna lista drinków w ramach All Inclusive zawiera zaledwie garstkę pozycji (np. Mohito jest dodatkowo płatne). W końcu sierpień jest miesiącem trzeźwości. Jeśli idzie o wycieczki fakultatywne, to serdecznie polecamy rejs na Nisiros, ale zdecydowanie odradzamy wycieczkę do Bodrum (2 godziny rejsu, 3 godziny stania w kolejce do odprawy i jakieś 3 godziny netto w mieście, przy czym nie można się wymiksować z wizyty w centrum złota - marnowanie czasu). Podsumowując: w Kipriotis Maris po tygodniu stajesz się Grekiem. Zostajesz skutecznie wyleczony z poczucia jakiejkolwiek pilności. Masz wszystko gdzieś, zależy ci tylko na tym, aby dostać się do klimatyzowanego pomieszczenia (a droga jest ostro pod górkę). Poddajesz się! Odpuszczasz. Do tego stopnia, że nawet zapach sarniego łajna na tarasie nie robi ci różnicy. Siga, siga i do przodu! P.S. Następnym razem lecimy do Turcji.
3.0/6
24.09. o godz.2 w nocy ze znajomymi zameldowaliśmy się w hotelu 5* Kipriotis Maris. Mieliśmy wykupione pokoje standard z widokiem na morze (anex). I nastapił szok: pokój skromny ( w pokoju się nie przebywa) ale umyć się trzeba, łazienka skandal - stara, zniszczona wanna, skorodowane, niedomyte pokrętła baterii prysznicowej, brudna szklana częściowa osłona wanny, brak zasłony, łazienka malutka ( zdjęcia na stonie hotelu tak sprytnie zrobione, że tego nie widać). Styki wanny ze ścianą brudne. tak było we wszystkich pokojach. Widoku na morze brak, sejfu brak (był w opisie), klimatyzacja stara, warcząca, zacieki na suficie. Zgłosiliśmy problem rezydentce p. Magdzie i prosiliśmy o zmianę pokoi, powiedziała że zgłosi w recepcji. Oczywiście tego nie zrobiła, musieliśmy interweniować sami. Po 2 dniach zamieniono nam pokoje. sam pokój ładniejszy, łazienka większa ( przystosowana dla osób niepełnosprawnych), i brodzik, który nie miał nawet 60X60 cm z cieńką zasłonką więc kąpiąc się woda lała się po całej łazience. Oczywiście widoku na morze brak, sejf już był. Plaża - leżaki stare, zardzewiałe oslony słoneczne i pusty bar. basen - krótkie drabinki ( gł. od 150 do 170 cm) więc jeżeli ktoś miał problemy zdrowotne to miał trudności z wejściem i wyjściem. Sprzątanie jako takie. Jedyny plus to jedzenie i kawa. Chcę zaznaczyć, że od lat podróżuję z Rainbow i spotkało mnie to po raz pierwszy. Ten hotel to nie 5* ale słabe 3*. Zastanawiam się czy przedstawiciele biura Rainbow kiedykolwiek widzieli ten hotel. Jeszcze parę słów o wycieczce na Nisyros. Byla to wycieczka na czas. Na spacer po dnie krateru pilotka p. Ewelina dała 25 min. Następnie pojechaliśmy nie do wioski Nikia tylko do Emporis ( malownicza) i tu znowu czas 20 min., na zwróconą uwagę powiedziała ,że to starczy, następnie była stolica wyspy ( malutka) i tu mieliśmy 2 i pół godziny czasu.Myślę, że można to było proporcjonalnie rozdzielić.