5.1/6 (24 opinie)
Kategoria lokalna 5
5.5/6
Nowy hotel Grand Aston Varadero, czysto, przyjemnie, miła atmosfera, co wieczór jakieś wieczorne atrakcje artystyczne, piękna plaża. Polecam.
5.5/6
Nowy hotel więc nie ma karaluchów i jedzenie też jest a z tym bywa różnie na Kubie. Z hotelu obok przychodzili na sniadanie bo nie mieli co jesc.Za mało leżaków-trzeba wcześnie rano zajmować inaczej nie ma szans zarówno na plaży i przy basenach. Rum leje się ze ścian wszędzie :) co do pokoju to nowy,czyściutki. Radzę zabrać ze sobą czajnik(herbate, kawe). Wody praktycznie nie ma nigdzie dlatego czajnik się przyda na herbatę. Zabierzcie z Polski niezbędne i zbędne leki, każdą ilość paracetamolu, kosmetyki i część zostawcie Kubańczykom-to dla nich skarb.Nie warto się ubezpieczać dodatkowo bo tam nie ma służby zdrowia praktycznie i brak leków w szpitalach.Polecam sport bar(pina colada najlepsza na swiecie) oraz bar na plaży.Wycieczka na Havane ok ale już do Trininad strata czasu.Kuba zdecydowanie na raz i nigdy więcej. Ahh na lotnisku 8 h opoznienia ULTRAPLUS, za to stewardesy i jedzenie w samolocie spoko.Wyżywienie w hotelu-jak przypłyneła dostawa to było ok ale dwa dni jedliśmy ryż.W hotelu wiekszosc Niemcow i Kanadyjczykow wiek sanatorium.Ceny wszedzie takie same magnesów i rumu.W PL kontrole celne wiec rumu tylko 1 litr mozna plus bezclowy unlimited.Woda w oceanie cieplutka ale w basenie zimna.
5.0/6
Wyjeżdżając do hotelu widziałem same recenzje 5 gwiazdek i tak jak myślałem nie zawiodłem się. -Hotel jest nowy dzięki czemu nie poniszczony, ma całkiem dobre wyposażenie -W hotelu jest czysto, codziennie sprzątane pokoje i części wspólne -Bezpieczna okolica z małą ilością ludzi -Niektóre produkty dobrej jakości i nie brakuje jedzenia -Wielu miłych członków załogi hotelu co przekłada się na przyjazną atmosferę
5.0/6
Pobyt w hotelu przebiegał bez istotnych problemów. Obiekt nowy, czysty, pokoje codziennie sprzątane, aczkolwiek ze średnią starannością - zwykle jedynie przetarcie mopem pomieszczeń i zaścielenie łóżka, wymiana ręczników - na życzenie. Baseny czyste, codziennie czyszczone. Woda ciepła. Także "plaże" przy basenach codziennie zmywane. W okresie pobytu w zasadzie miejsc na leżakach nie brakowało, ale zwyczaj rannej "rezerwacji" lepszych miejsc (tj. przy słupkach na parasole) funkcjonował. Animacje prowadzone, zainteresowanych niewiele (najwięcej na wodny fitness). Plaża morska odległa od budynku hotelowego ok. 200 m, stosunkowo wąska w porównaniu do innych w Varadero (nie jest to półwysep, gdzie plaże są szerokie). Bar "plażowy" w odległości ok. 100 m od plaży. Wyżywienie - jak na Kubę - dobre, sporo owoców morza: ośmiorniczki, małże, ryby w różnym wykonaniu. Jak w większości hoteli nieco trzeba było odstać w kolejce po omlet lub spaghetti wg własnej koncepcji albo mięsa smażone na płycie. Raz zdarzyło się, że nie było pieczywa na śniadanie (ot, Kuba). Oferta owoców niewielka (sezon). Obsługa kelnerska uprzejma i sprawna. Kilka barów, trzy w budynku głównym w tym kawowy i zakąskowy, bar przy basenie i wspomniany przy plaży. Drinki często serwowane w plastikowych kubkach o poj. 150 ml. (nawet piwo). Piwo często rozlewane z puszek lub butelek typu PET (w nalewaku było jedynie 3-4 razy). Większość gości to Kanadyjczycy z dużymi termosami (0,7 - 1,0 l), do których barmani ładowali lód i wybrane trunki (nagminny zwyczaj rewanżowania się napiwkami 1-2 dolary za taką usługę). Mały zgrzyt, to dwie nieczynne windy w sektorze, w którym mieszkałem, zmuszające do korzystania z windy przeznaczonej zasadniczo dla personelu. Mimo sporej liczby turystów - spokojnie (na ogół ludzie w wieku więcej niż średnim, brak dzieci). Dobry zwyczaj przechowywania pod opieka personelu bagażu po wykwaterowaniu a przed wyjazdem (wydawanie pokwitowania). Dojazd do miasteczka Varadero i na półwysep kursującym co ok. 30 min autobusem (bilet dzienny 5 USD). Generalnie zadowolony. Jacek