5.2/6 (284 opinie)
2.5/6
Po wielu latach wyjazdów z BP Rainbow, dość. Opisywanie wszystkich aspektów tej ciężkiej porażki przekracza w tej chwili moje możliwości. Po spokojnej analizie pełen opis będzie merytorycznym wsadem do pozwu o odszkodowanie.
2.0/6
Fatalny hotel podczas objazdu. Pokoje małe, bez klimatyzacji i do tego brudne. Podobno standard 3 gwiazdek, z ledwością dałbym dwie. Program wliczony w cenę bardzo ubogi, a resztę należy dokupić. Rezydentka w żaden sposób nie interesowała się grupą
2.0/6
Wyspa przepiękna naprawde polecam wszystkim ale jeśli chodzi o hotel jedzenie to rainbow się nie popisał hotel bez klasy nawet 2* co bylo ukryte nie jawne w jakim hotelu mamy zakwaterowanie, pod górę z walizkami do hotelu, okna nieszczelne wiatr stukal pukał każdą szczelina zgoszono w redepcji przyszedl pan zabil kolkiem okno na stale i nastal brak powietrza zaplacilam 6 tys złotych za 2 posiłki w kasie trudno okreslic na śniadanie każdego dnia mortadela i mielonka maderska jajka i chleb w bulce ser żółty 2 rodzaje masakra!!!? jedyny plus w całym wyżywieniu to swieze ananasy, arbuzy i melony i warzywa gotowane do obiadu jestem b rozczarowana, ludzie wyjezdzajacy na wypoczynek płacili mniej za allinclusive i też mieli możliwość tych samych wycieczek objazdowych co my na objeździe wstyd jednym słowem moja ocena to 2 za hotel i posiłki
2.0/6
Od czego tu zacząć…. 1) Już w momencie przelotu samolotem, z uwagi na ciężkie warunki atmosferyczne na Maderze, po wielu próbach lądowania (traumatycznych), skierowano nas na lotnisko na Gran Canarii. Załoga samolotu poprosiła o opuszczenie pokładu, nie informując nas ani o przybliżonym czasie oczekiwania, ani o możliwościach lub ew. noclegu w pobliżu lotniska. Zostaliśmy wypuszczeni na terminal lotniska i oczekiwaliśmy na jakąkolwiek informację. Niestety po wielokrotnych próbach kontaktu z biurem podróży oraz linią lotniczą, nie dostaliśmy żadnej wiadomości. Czekaliśmy z zupełnym brakiem informacji i w chaosie do momentu pojawienia się informacji na tablicy odlotów po około 3h, a to też były tylko nasze domysły i przypuszczenia, że jest to nasz lot. Nie zapewniono nam noclegu, a oczekiwanie na odlot z Grand Canarii na Maderę trwało 14h (!!!). Na Maderze wylądowaliśmy z niemal 20h opoźnieniem. Mimo że brak możliwości wylądowania samolotu na Maderze można usprawiedliwić siłą wyższą - to brak opieki, informacji oraz zapewnienia noclegu (zastępczego hotelu) na Gran Canarii niestety nie. Jedynym źródłem informacji co do dalszych naszych losów były osoby z innego biura, które dostawały co kilka godzin informacje co dalej - my nic. 2) Niestety musimy zwrócić również uwagę na hotel, w którym zostaliśmy zakwaterowani. Notorycznym problemem była psująca się winda, która powodowała, że wielokrotnie musieliśmy pieszo wchodzić na 10 piętro! Na dwie 6-osobowe windy działała TYLKO jedna lub żadna. W pokoju w łazience znajdował się grzyb na ścianie, a sam standard hotelu mocno odbiegał od 3*. Wszystko było stare, zużyte i zniszczone. 3) Nadmienić chcieliśmy również problem z pilotem na Maderze, który wprowadzał dużą dezorganizację wycieczki. Przykład to zostawienie nas w mieście bez informowania nas w którą strone powinniśmy sie udać, po co sie tu zatrzymujemy i co można tutaj zobaczyć (większość ludzi spędzila ten czas w obskurnej kawiarni, bo nie wiedziała co ma ze sobą zrobić). Była również z nami miejscowa przewodniczka, która cały czas opowidała o miejscach w których się znajdywaliśmy w jezyku angielskim - pani pilot tłumaczyła mniej niż połwę. Odradzam bardzo mocno.