5.3/6 (173 opinie)
2.0/6
Wyspa Madera piękna, ale organizacja wycieczki słaba. W ogóle nie zwracano uwagi na uczestników . Śniadanie o 7.30 a już o 8 lub 8.10 zbiórka gdy kolejka do szwedzkiego stołu powodowała że o 7.45 można było dopiero jeść jak się nałożyło produkty. Ciągłe poganianie i skracanie czasu pobytu byle zdążyć na degustacje i obiady w jednym wyznaczonym miejscu. Nie dostosowanie do pogody. Czas wolny za krótki na wycieczce a potem od 17.siedzenie w hotelu gdzie nie było co robić.
2.0/6
Po raz pierwszy w życiu zdecydowałam się na wycięczkę zorganizowaną i po raz ostatni, pomimo dobrych opinii znajomych i innych osób na temat tego wyjazdu. Pierwsza rzecz, którą byłam zawiedziona to brak komunikacji ze strony Rainbow na temat braku możliwości realizacji wejścia na Pico Ruivo - głównego punktu programu wycieczki. Pożar na Maderze wybuchł 21.08.2024 a wycieczka była w terminie 26.10-2.11, więc był czas na informację ze strony biura. Taka informacja nie została przekazana. Następna rzecz, to organizacja: wycieczki wyglądały tak, że autokar przywoził nas na punkt widokowy albo w piękny wawrzynowy las i mielśmy średnio 20-30 minut na atrakcję bez możliwości wydłużenia czasu na ich oglądanie, podczas gdy postoje w resturacjach i barach trwały po 30-90 minut a były 2 na dzień, bez możliwości zmiany programu, pomimo próśb. To sprawiało, że wycieczki trwały o średnio 2h dłużej bo siedzieliśmy w knajpach, co opóźniało powrót do hotelu i zorganizowanie sobie wycieczek na własną rękę, bo byliśmy w hotelu ok 15-16 zamiast o 13-14 (kolacja była o 18:30). Zatem przepiękne tereny, zabytki robiliśmy na akord, biegając po tych miejsach bez możliwości podziwiania a tylko żeby strzelić szybką fotkę, ale w słabych knajpach siedzieliśmy po 2 godziny dziennie marnując czas. W programie było zaznaczone, żeby wybrać swoje jedzenie - w tym kontekście ten czas na restauracje był totalnie zmarnowany, bo uczestnicy wycieczki byli przygotowani na jedzenie w trasie. Dodatkowo, to co budziło niesmak, to ciągłe zbieranie zamówień na jedzenie przez przewodnika i przekazywanie ich do danej knajpy - wiadomo prowizje są ważne w życiu przewodników, ale za płatne wycieczki, mogłby by chociaż być wybierane miejsca ze smacznym jedzeniem a nie knajpą ze sztucznymi goryalmi czy nie doprawioną kanapką prego albo nieświeżą ponchą. Najbardziej zawiedziona byłam dodatkowo płatną wycieczką Jeep Safari - kierowca wszystkie piękne punkty widokowe i przyrodcznie robił na akord mielismy po 20 minut na każdy, po czym wywiózł nas do baru ze sztucznymi zwięrzętami jak w luna parku na 30 minut oraz do miejscowości nad oceanem, gdzie oprócz knajp i ławki z widokiem na asflat nic nie było - tam mielismy 1,5 godziny czasu wolnego. 2 godziny zmarnowane - a też grupa prosiła o zmianę ale niestety Pan nie chciał, bo nie taka była umowa z Rainbowem. Ponadto gdy dostałam bólu uchu pomimo próśb nie chciał zamknąć dachu jeepa, bo mieliśmy być zaraz a miejscu (nie byliśmy zaraz na miejscu - byliśmy w połowie, po prostu nie chciało mu się zatrzymać). Następnie porównałam wycieczki na miesjcu w w Funchal - za połowę ceny miałąbym o połowę więcej miejsc do zobaczenia. Nie polecam tego fakultetu. Przewodnik Pan Łukasz. To, co zapamiętałam od Pana Łukasz "Opowiem Wam Państwu o tym później" - ale niestety nie odpowiadał. To, co słyszałam, to o której i kiedy zbiórka oraz co możemy zjeść z resturacjach, na które składał zamówienia w celu pobrania prowizji. Bardzo bazowa wiedza na temat Portugalii oraz słabe akcentowanie różnic pomiędzy Maderą a kontynentem. Bardzo słaba wiedza na temat Maderskich ciekawych, nieturystycznych miejsc czy tipów poza utartym szklakiem. Rzeczwiście Pan Łukasz podał nam jakieś miejsca np na fado gdzie miał prowizję (niestety Pan Lukasz nie umiał polecieć lokalnych tascas gdzie prawdziwe fado ma miejsce), albo miejsce gdzie od kogoś słyszał, że warto wypić ponchę (miejsce zamknięte i miejsce barowe w hotelu, które nic nie miało współnego z maderską ponchą), natomiast w Funchal poleciał nam pójść w lewo na starówkę lub w prawo promenadą do Cabo do Lobos (fanastycznych miejsc w Funchal jest o wiele, wiele więcej!). Hitem było odradzenie wejścia na najwyższy punkt na cyplu Wawrzyńca, bo podobno jest słaby widok - a widok był obłędny i najlepszy z całej wyczieki tego dnia (po prostu chodziło o to, że nie ma ubezpieczenia na ten fragment trasy). Te przykłady mniej więcej pokazują profil Pana Łukasza i jak był zaangażowanym przewodnikiem. Plusem Pana Łukasz jest to, że był miły i uśmiechnięty. Z pozytyów wycieczki objazdowej to jest to, że ceny biletów lotniczych i hotelu są atrakcyjniejsze gdy kupuje się przez Rinbow. Fajnie też że autokar ma duże okna i można oglądać widoki bo zauta tyle nie widać a ja jako kierowca zazwyczaj prowadzę i nie mogę się tak skupić na otoczeniu. Natomiast stanowczo zmarnowany potencjał czasowy, bo moglismy zobaczyć dwa razy więcej, gdyby organizacja była na przyzwoitym poziomie, a przewdonik zaangażowany i pasją do Maderskich zwyczajów, historii i miejsca.
2.0/6
Przewodnik bardzo fajny. Jeśli chodzi o realizację programu to słabo bo nie zobaczyliśmy kilku atrakcji z powodu tego, że czekaliśmy inny samolot który doleciał z jednodniowym opóźnieniem. Położenie hotelu na plus ale jakość hotelu bardzo słaba.
1.0/6
Zaczynając od najważniejszego, pilot był dramatyczny. Cała grupa na niego narzekała. Opowiadał tak strasznie, że lepiej jak się w ogóle nie odzywał, co robił często. Był strasznie nieogarnięty i niekompetentny. Idąc dalej hotel miał być 4 gwiazdkowy a w pokojach obdrapane ściany. Grzyb miedzy kafelkami i pęknięcia na praktycznie na każdej ścianie. Telewizor działał ale żadnego kanału nie było. Klimatyzacja była ale nie działała. Do tego nasza grupa została oszukana. Wycieczka fakultatywna nie została zrealizowana. Szlak na Pico Ruivo po ostatnich pożarach był zamknięty o czym wiedziała cała grupa. Mimo naszego przekonania, że nie da się wejść na szczyt pilot zapewniał nas, że lokalny przewodnik nas tam doprowadzi. Po czym w trakcie wchodzenia lokalny przewodnik poinformował nas, że dowiedział się właśnie w barze, że jednak szczyt zamknięty. Tłumaczył się, że od pożaru ani razu jeszcze nie szedł tym najbardziej popularnym szlakiem i nie miał takiej wiedzy. Przewodnik z biura turystycznego, które zajmuje się organizacją wejścia na szczyt nie wie, że na szczyt nie da się wejść, a turyści z Polski taka wiedzę już mają. Porażka i naciągactwo pod przyzwoleniem Rainbowa. Reklamacja oczywiście nieuznana "bo nie ich wina przecież, czynniki od nich niezależne". Jest mi bardzo przykro bo byłem zachwycony poprzednia wycieczka do Albani z tym biurem.