5.3/6 (168 opinii)
6.0/6
Madera to piękna pogoda, zielone górzyste krajobrazy, kilkusetmetrowe klify, doliny, wodospady, czysty ocean atlantycki, wodospady,, 2000 km ścieżek trekingowych, wspaniała kuchnia, przemili ludzie. Dlatego przynajmniej raz w życiu trzeba tu być, choć większość turystów w czasie pobytu mówi, że na pewno tu wróci. Rainbow jak zwykle nie zawiódł i potwierdził, że warto podróżować z tym biurem podróży. W programie obowiązkowym każda wycieczka super ponieważ program jest zróżnicowany i daje możliwość poznania Madery pod względem krajobrazowym, kulinarnym, kulturowym. Wszystko za sprawą super przewodnika. Niemniej dla nas hitem był rejs katamaranem. Mieliśmy szczęście i podziwialiśmy z bliska w naturalnym środowisku delfiny butelkonose i stado wielorybów pilotów (bezcenne). Drugim must have jest tracking z Pico Arieiro na Pico Ruivo. Trasa wymagająca ale powiedzieć, że widoki przepiękne, to za mało. Trasa jest wymagająca i nie polecam osobom, które mają lęk wysokości i słabą kondycję. Hotel Dorisol OK z dobrą kuchnią i lokalizacją. Minusem jest brak klimatyzacji. Na Maderze to nie problem pod warunkiem, że temperatury są w okolicach 25 stopni lub niższe. My mieliśmy upały co nie jest normalne na Maderze.
6.0/6
Jeśli jeszcze się wahasz - nie rób tego dłużej, tylko poznaj jedyne takie miejsce w Europie. Wyobraź sobie piękne rozległe górskie wzgórza. Przy nich piękny ocean. Szum odbijających się fal. Ale wystarczy tylko chwilą by przenieść się do gęstych lasów, w których można znaleźć ukojenie po trekkingach, a w lokalnych wioskach zasmakować najlepszych ryb podanych w tradycyjny sposób z marakują i bananem. Na koniec poncha - trunek, który był niesamowity. Tak można podsumować jeden z dni podczas wyjazdu. Wszystkich było aż 7 i każdy z nich obfitował w nowe trasy trekkingowe, zdobycie najwyższego szczytu Madery, wspaniała wyprawę Jeep Safari podczas, której można przedrzeć się do najbardziej wiejskich rejonów Madery. Wyspa to nie tylko wodne i trekkingowe atrakcje, ale też fantastyczne zwiedzanie Funchal, lokalnych winiarni, czy targu, na którym znajdują się najlepsze owoce i warzywa, uprawiane przez lokalnych rolników. Każdy dzień był dosyć intensywny, chociaż można było znaleźć chwilę czasu na wypicie kawy, czy zjedzenie lojalnych wypieków w tradycyjnych piekarniach. Jeśli chodzi o jedzenie hotelowe, było naprawdę bardzo dobre. Można powiedzieć, że było to połączenie kuchni wyspiarskiej, maderskiej oraz europejskiej. Pilotka wycieczki oraz rezydentka - z bardzo obszerną wiedzą i chęcią do pomocy i odpowiedzenia na wszystkie pytania. Wielkie podziękowania należą się kierowcy autokaru, który bezproblemowo wjeżdżał na najwyższe dostępne szczyty oraz bezpiecznie dowoził nas w każde miejsce. Kolejne wielkie podziękowania dla obsługi lotów czarterowych - fantastyczna obsługa i bardzo dobre jedzenie w samolocie. Generalnie cały wyjazd zaczynają od kontaktu z biurem podróży, przez przelot linią lotniczą, hotel, jedzenie, obsługę pilotów wycieczki oraz program oceniam na 6.0. 😄
6.0/6
Można powiedzieć, że program wycieczki to Madera w pigułce.
6.0/6
Moja pierwsza podróż po wybuchu pandemii, która doszła do skutku! Tym razem to nie ja wybrałam kierunek, ale kierunek wybrał mnie! Sprawdziłam wycieczki potwierdzone w moim urlopowym terminie i ... jedziemy na Maderę. Nie miałam również wyboru pomiędzy programami - "Gdzie nogi poniosą" lub "Festiwal wiecznej wiosny", bo kierowałam się wyłącznie możliwym terminem i miejscem wylotu. A zatem w grudniu 2021 roku program "Gdzie nogi poniosą" poniósł mnie na Maderę. To dla mnie dość nietypowa impreza objazdowa, gdyż stacjonowaliśmy w jednym hotelu - fakt, że Madera to mała i przytulna wyspa i dawała taką możliwość. Drugim nietypowym elementem był trekking i aktywna formuła zwiedzania. Jedno i drugie znalazło moje uznanie i zawsze przy wyborze imprezy objazdowej będę takich rozwiązań poszukiwać. Program obligatoryjny objazdu jest zróżnicowany, dodatkowo zawierający wspomnianą już propozycję trekkingową (trekking lewadą 25 źródeł i skalistym szlakiem Półwyspu św.Wawrzyńca). Wycieczki fakultatywne idealnie uzupełniają wiedzę o Maderze proponując poznanie jej części zachodniej oraz wyprawę jeep safari przez górzyste i wyboiste zakątki wyspy oraz małe miasteczka żyjące własnym rytmem nie związanym z turystyką. I to są właśnie elementy różniące oba programy, bo "Festiwal wiecznej wiosny" ma "moje" fakultety w programie, a niesamowite trekkingi w opcji fakultatywnej. Wszystkie wyjazdy rozpoczynają się albo o 08.30, albo o 09.00, tak aby trafić na miejsce przed tłumami turystycznymi wylewającymi się ze statków i innych hoteli. Powroty następują pomiędzy 16.00 - 17.00. Starcza czasu na samodzielne zwiedzanie Funchal, spacery krajobrazowe przy zachodzącym słońcu, zakupy itp. Rytm zwiedzania jest spokojny, jesteśmy wszędzie tam gdzie prowadzi program, ale jest wystarczająco dużo wolnego czasu na napawanie się widokami, zdjęcia i dokładniejsze dotarcie w różne zakamarki zwiedzanych miejsc. Zawsze wygospodarowana jest przerwa obiadowa dla chętnych (menu wręcz w szyku restauracyjnym - przystawka, danie główne do wyboru ryba lub mięso), deser, wino, piwo, woda, kawa) - smacznie i lokalnie. A na trekkingu lewadą 25 źródeł każdy zabiera lunch ze sobą, ale za to konsumuje się swój prowiant wpatrując się w majestatyczny wodospad, stojąc na skale wśród zieleni i szemrzących potoków, dzieląc się strawą ze stadkiem wygłodniałych wróbli błyskawicznie przechwytujących spadające okruchy. Wybrany jako baza pobytowa hotel Dorisol Estrelicia jest świetnym miejscem wypadowym do samodzielnego zwiedzania wyspy i jej stolicy. Do portu i centrum 15 minut spacerem, brzeg oceanu znajduje się tuż za rogiem, raptem 5 minut spacerem, w sąsiedztwie dobrze zaopatrzone markety spożywcze. Wokół hotelu liczne knajpki, kawiarenki, restauracje oraz sklepiki. Pokoje oferowane przez Rainbow Tours są w wersji turystyczno-podstawowej, ale można dopłacić przy check-in do opcji "z balkonem" i dzięki temu spędzać późne wieczory i poranki wpatrując się w pulsujący rytm świetlnej iluminacji centrum Funchal, czy też zmieniające się odcienie granatu nieba nad oceanem. Pokoje z balkonami usytuowane są na szczycie budynku i gwarantują przepiękne widoki. Oferowane przez hotel pokoje mają bardzo podstawowe wyposażenie. Widać, że część jest lekko odświeżona, część mocno zużyta, całość czeka na remont generalny, ale urządzone są funkcjonalnie Na wyposażeniu pokoju znajduje się przepastna szafa, biurko, kącik wypoczynkowy w postaci stolika z 2 fotelikami, suszarka. Brakowało mi jednakże kącika kawowo-herbacianego z małym czajnikiem. Łazienka jest mała, ale wszystko sprawne. Pokoje sprzątane codziennie i czyste. Dla zmarzluchów dodatkowe koce (oj przydały się nam w grudniu). Jedyny mankament to oświetlenie - bardzo ciemne i zimne światło sufitowe + lampki nocne - to wszystko nie daje jasności tylko wymusza poruszanie się w półmroku po zapadnięciu zmroku. Nie ma tam również klimatyzacji, jest wentylator sufitowy. W grudniu ta informacja jest mało przydatna, bo wieczory są mocno rześkie, ale jeśli ktoś wybiera się latem to lepiej aby miał tego świadomość. W pokoju jest również sejf (odpłatny) i TV (nie mam pojęcia czy są polskojęzyczne programy, bo nie uruchomiłam go przez cały mój pobyt - atrakcje zapewnił mi balkon :-). Program objazdowy ma zagwarantowany wyżywieniowo plan HB - bardzo pożywne śniadania, świeżo wypiekane pieczywo, spory wybór dań na ciepło, i bufet na zimno, w tym również warzywa i słodkie przekąski. Menu śniadaniowe jest powtarzalne, ale dania smaczne. Jedyne czego nie polecam to kawy z automatu. Lepiej uzbroić się w cierpliwość i wynagrodzić to sobie pyszną kawą na mieście - kawa wszędzie poza hotelem jest aromatyczna i stawiająca na nogi. Kolacje to już rozpusta dla podniebienia – szeroki wybór począwszy od sałatek poprzez dania główne (przynajmniej dwie propozycje rybne i mięsne) i różne dodatki warzywne na ciepło.Deserowo też nie warto się oszczędzać, bo porcje są małe i można wszystkiego skosztować, a jak się już skosztuje to i tak czeka nas dokładka ;-) Napoje zamawia się osobno (lampka czerwonego wina wytrawnego to koszt 2,50 Euro, a piwo to 2,00 Euro). Nie poleciłabym tego hotelu osobom szukającym luksusu i chcącym się w nim „zamknąć”, ale zdecydowanie wszystkim, którzy planują poznawanie wyspy i Funchal jak najbardziej. Przyszedł mi jeszcze jeden minus do głowy, ale to dotyczy właściwie całej wyspy – do hotelu trzeba podejść mocno pod górkę (jeśli wraca się taksówką to ma się ten komfort, że samochód podjeżdża pod samą recepcję :-). Zresztą wszystkie ścieżki na Maderze są albo pod górkę, albo z górki. Taki jej urok. Ja już za Maderą tęsknię, mam ochotę odnowić znajomość w innej porze roku, aby dać się jej uwieść ponownie, zobaczyć "stare kąty" ale z innej perspektywy, poznać więcej zakamarków Funchal. A może właśnie powrócić w grudniu i spędzić tu kolejny niezapomniany tydzień :-)