Opinie o Adaaran Club Rannalhi

5.5/6

'Raj w piekle'

Tytuł opinii mówi sam za siebie :-). Malediwy to przepiękne miejsce ale tak parne i wilgotne, że powietrze 'wisi', z chęcią zwiedziłabym je po raz kolejny (inne atole) ale tego nie zrobię bo nie ma czym oddychać - brak wiatru, który by złagodził parne wiszące powietrze (wypisz wymaluj sauna). Na wysepce na której mieszkałam czułam się jak w egzotycznym ZOO, widziałam dwa gatunki jaszczurek, czaple i inne ptaki, wielkie nietoperze które latają za dnia i nocy, różne gatunki krabów chodzących po plaży na której odpoczywałam (inne za dnia i inne w nocy) a we wodzie i też przy plaży istne oceanarium: mureny, manty, rekinki, mnóstwo kolorowych rybek i dalej w głąb oceanu dla snurkujących dorosłe rekiny, manty i węże w czarne paski (nie kropki) - pod żadnym pozorem nie dotykać, ukąszenie prowadzi do śmierci w ciągu 10 min. Na wyspie przepiękna roślinność, spadające kwiaty hibiskusa, smukłe palmy, piaszczyste plaże (warto zabrać buty do wody, ponieważ ocean wyrzuca martwą rafę o którą można pokaleczyć stopy). Fajne było to, że mając wylot o 23:00, z wyspy nie zostałam odprawiona jak tylko skończyła się doba hotelowa (12:00) a dopiero o 18:00 i do tego czasu miałam śniadanie (obiad i kolację już nie) a potem jeszcze dwa razy przystawki, więc wracają do Male na lotnisko nie byłam głodna. Na wyspie są sklepy z pamiątkami (największe promocje są w piątki bo aż do 50% obniżki), w pokoju serwis kawowo-herbaciany codziennie podczas sprzątania uzupełniany, sejf, klimatyzacja, Wi-Fi bezpłatne.