5.3/6 (49 opinii)
4.5/6
Początek: córka od jakiegoś czasu pytała mnie o wycieczkę do Disneylandu. Któregoś lipcowego popołudnia przechodziłyśmy koło biura podróży Rainbow i postanowiłam wejść zapytać o cenę. Okazało się, że za dwa dni jest taki wyjazd a ze względu na krótki czas, jaki pozostał - wycieczka jest przeceniona! Zdecydowałyśmy się w dwie godziny ;-) Nie miałam pojęcia, co spakować, ale ważnym było, że wyjeżdżamy! Dziś już wiem, że latem nie potrzeba tylu rzeczy, bo tylko ciężkie torby miałyśmy a śnieg (na który nas zabezpieczyłam w postaci grubych polarów i kurtek) nie sypał :-) Podróż: autokar mógł zabrać jakieś 60 osób, był na jednym poziomie. Niestety, miejsca "na nogi" dla pasażera były bardzo wąskie; długa podróż była ogromnie męcząca. Uważam, że autokar był nieadekwatny do tak dalekiej trasy. Duży minus. Zwiedzanie: Paryż, cudowne miasto, cudowny język, niezapomniane przeżycia. Programowo zobaczyliśmy wszystko - Muzeum Figur Woskowych -> ciekawa przygoda, Katedra Notre Dame -> wówczas jeszcze w całej okazałości, przed pożarem, Luwr -> niebywały m.i. z najstarszym kodeksem Hammurabiego czy drogocenną Mona Lisą, słynne Pola Elizejskie, Łuk Triumfalny, biała bazylika Sacre Coeur, zapierający dech w piersi rejs po Sekwanie, pałac w Wersalu -> pełen przepychu i ciekawych królewskich historii, rozbrajająca Francja w miniaturze a panorama w wieży Eiffla była zniewalająca! Wśród tych dni zwiedzania i spacerów po słynnych placach, ulicach i galeriach, był całodzienny wyjazd do Disneylandu (na naszej wycieczce był wybór między "Myszką Miki" a zamkami nad Loarą), gdzie bajkowe atrakcje i rollercoastery zachwycały lub pozytywnie przerażały :-) Duży plus. Noclegi: hotel 3* hmm, mocno przesadzone. Brak klimatyzacji (lipiec!), grzyb w łazience, meble sprzed pół wieku, wiszące na ścianach obrazy do góry nogami (bo nikt nie sprawdzał). Bardzo duży minus. Wyżywienie: śniadania w hotelu - spodziewaliśmy się takich posiłków, bo wiedziałam, że we Francji rano je się na słodko. Obiady można było wykupić w chińskim bistro. Jadłyśmy tylko raz. Uważam, że jeśli przyjechaliśmy do Francji to jedzenie powinno być francuskie (typu makarony w owocami morza, bagietki, omlety, sery, ryby) a nie pseudo - francuskie, przyrządzane przez Chińczyków, którzy o paryskim gotowaniu nie mieli pojęcia. Minus za wybór tej kategorii stołówki. Podsumowanie: opieka pana Grzegorza - wielki plus; dodatkowy plus termin wycieczki zbiegł się z francuskim świętem narodowym i mieliśmy możliwość podziwiania pokazów sztucznych ogni oraz popisów akrobatycznych wykonanych samolotami Alphajet, które zostawiały na niebie niebiesko-biało-czerwone smugi symbolizujące flagę Francji. A jeszcze akurat wtedy były Mistrzostwa świata w piłce nożnej, w finale grała Francja i... wygrała i... widzieliśmy szczęście milionów Francuzów ;-)
4.5/6
Bardzo fajna wycieczka, na miejscu dobrze zorganizowana, choć nieprawdą jest jak zapewniają w biurze podróży, że do poszczególnych atrakcji, typu Wersal czy Wieżą Eiffla grupa zorganizowana wchodzi poza kolejnością. Wszędzie się stoi tak samo jak turyści indywidualni. Program dość intensywny, bo z hotely grupa wyjeżdża codziennie ok. godz. 8 rano, a wraca koło 21-22. Śniadanie bardzo skromne croissant i bułka, dżem, płatki sniadaniowe, kawa herbata sok.
4.0/6
Ogólnie bardzo fajna wycieczka, tym bardziej że trudno o oferty porównywalne. Do ideału brakowało : 1. Ten sam program, ale samolotem. 2. Wejście do Luvru. 3. O wiele lepszy hotel.
4.0/6
Cała wycieczka była super, ale to tylko zasługa Pana Jacka i dobrych kierowców. Stąd tylko cztery punkty. Natomiast organizacja samego wyjazdu jest tragiczna nazywam to zwykłym cwaniactwem biura. Wystawiając ofertę do sprzedaży proponuje biuro klientom odbiór z bardzo wielu miejsc w Polsce (jak by mogło to i z Pcimia Dolnego). Następnie parę dni przed wyjazdem ogłasza ,że nie zabierze mnie ze Szczecina. Myślałam, że to tylko ze Szczecina. Sprawdziłam na stronie firmy a tam odwołano 45 miejscowości. Czyli co?, jest to zwykłe chamstwo marketingowe. Wybieram więc Koszalin, bo tutaj mam najbliżej autem I co? dowiaduję się ,że z Koszalina jadę do Poznania busem, tam wsiadam do autokaru, lub dalej busem (tego p. Szczygielski do końca nie wie) do Torzymia. W efekcie podróżowałam od 6 ej rano by być w Torzymiu ok 18.(o 6 wyjazd ze Świnoujścia do Kamienia Pomorskiego po wnuczkę, dalej do Koszalina itd) To jest horror, nigdy bym nie pojechała wiedząc jak działa firma. Nikogo nie obchodziło, że mam kupione bilety na pociąg w obie strony, że jadę z dzieckiem, absolutnie, mur. Następne o co mamy wszyscy z grupy Disneyland pretensje to to, że wcześniej podejmując decyzję łączenia nas z grupą zamki nad Loarą nikt łaskawie nie pomyślał żeby zorganizować nam wejście do Luwru. Grupa zamki nad Loarą poszła do Luwru a my do kolejki po bilety, która była na 2 godziny. Oczywiście obyliśmy się smakiem, bo czas na Luwr minął. Dziękuję ,że firma jednej grupie załatwia bilety, drugiej daje czas wolny. Nie po to jadę do Paryża by mieć czas wolny. Te 4 daję tylko jak wcześniej wspomniałam p. Jackowi i kierowcom. Bez nich nie istniejecie. Firmy nie pozdrawiam. Bożena