6.0/6
Bardzo dobrze zorganizowany wyjazd, do kraju, w którym na każdym kroku jest coś wartego zobaczenia. Szczególnie Porto zauroczyło mnie swoim klimatem. Ale tak naprawdę wszystkie miejsca, które obejmował program imprezy były ciekawe. Przejazdy nie były męczące, noclegi i wyżywienie bardzo dobrze zorganizowane, wszystko na czas i żadnych spóźnień. Również lokalizacja noclegów była bardzo dobra. Naprawdę polecam i po takim wyjęździe ma się ochotę na więcej Portugalii.
BEATA , OŁAWA - 18.07.2017 | Termin pobytu: czerwiec 2017
5/6 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Świat pełen kontrastów pogodowych - Północ vs. Południe. Chcesz się poczuć zaopiekowanym? Pani Kinga potrafi zabrać każdego w ekscytującą podróż po meandrach portugalskiej historii uatrakcyjniając każdą chwilę. Chcesz poczuć co oznacza „slow life”? Znajdzie się również i na to czas. Wyjątkowo dobrze skrojona oferta, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Gorąco polecam!
Adam, Szczecin - 28.11.2023 | Termin pobytu: listopad 2023
5/9 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Jeśli zastanawiają się Państwo nad Portugalią na wakacje - to śmiało - ta objazdówka pokazuje esencję Portugalii, czasu wolnego na poszczególnych punktach mogłoby być ciut więcej, bo nie zawsze godzinka wystarczy żeby urwać się w boczne uliczki trochę dalej od grupy. Takie 2-3 godziny szczególnie w dużych miastach jak Lizbona czy Porto powinno być standardem. 1 dzień - Po wylądowaniu w FARO przejazd do fajnego hotelu (jak na standard objazdówki) - hotel Navegadores w Monte Gordo, dosłownie dwa rzuty kapciem od plaży, idźcie koniecznie, bo słońce zachodzi dopiero tuż przed 22:00 i dłuuugo jest widno. 2 dzień - Na początek SINTRA - przepiękne malownicze miasteczko, bardzo fotogeniczne i Pałac Narodowy z pięknymi płytkami azulejos. Zaraz po Sintrze szybki przejazd na Cabo da Roca - najdalej wysunięty na zachód kraniec Europy (coś dla tych którzy lubią być w turystycznych "NAJ-punktach na mapie" - wiatr mało głowy nie urwie, ale zdjęcia wyjdą Wam przepiękne. Tego samego dnia jest jeszcze CASCAIS, czyli takie letnie miasteczko z plażą i "wydawalnią pieniędzy" czyli pamiątkami dla turystów po 2-5 euro - jak dla mnie mogłoby nie być tego w rozkładzie jazdy - czas wolny to chyba 30-40 minut na polatanie szybkie po uliczkach, kupienie magnesów na lodówkę i biegiem do autokaru. Nocleg w hotelu w Queijas pod Lizboną. 3 dzień - wyjazd 8:35 z hotelu na dalszą trasę, króciutka jazda, dosłownie 20 minut i lądujemy na zielonych błoniach Jardim da Torre de Belem - uwaga na sprzedawców nagabujących turystów przy autokarach, niby sprzedają okulary słoneczne czy czapki z daszkiem po 5 euro, ale jak pokażesz że masz portfel to mogą zrobić sztuczny tłok i "do widzenia portfelu", nasz pilot wycieczki - Pan Rafał (pozdrawiam serdecznie) na szczęście był czujny jak ważka i sam ostrzegał "UWAGA NA TE PANIE, NIE KUPUJEMY, ODCHODZIMY !!". Za chwilę mieliśmy już przed oczami wieżę Belem (Torre de Belem), a chwilę potem przepiękny monumentalny Pomnik Odkrywców. Nie udaje się nam wejść do Klasztoru Hieronimitów, bo akurat trafiła się jakaś okolicznościowa długa kilkugodzinna msza i ochrona nas odesłała spod wejścia. Zdjęcia zrobione tylko z zewnątrz. Odhaczone punkty to jedziemy kolejne 30 minut i jesteśmy pod Elevador de Santa Justa a zamiast Klasztoru Hieronimitów trafiamy do Katedry Se w Lizbonie, tam zwiedzamy jakieś 40 minut i przechodzimy dość długim spacerem na Praca do Comercio (wielki plac w stylu watykańskim, tak mi się skojarzył) z wielkim pomnikiem jeźdźca na koniu pośrodku placu. Tutaj urywamy się z łańcucha na dwie godziny na polatanie po Lizbonie, jest czas żeby coś zjeść i zrobić zakupy. Po czasie wolnym jedziemy na fajny punkt programu - Oceanarium w Lizbonie, dzieciaki na pewno będą zachwycone, bo zwiedza się także dno oceanarium, zza szyby widać rekiny, płaszczki i milion rybek. Z oceanarium wychodzimy po 2h i jedziemy pod Obidos na nocleg. 4 dzień - rano po śniadaniu dosłownie 15 minut autokarem i jesteśmy na Zamku w OBIDOS, z krótką przerwą na degustację tutejszej pysznej wiśniówki ginja, można kupić w granicach 15-20 euro za butelkę w zależności od pojemności. Sam zamek mnie nie zachwycił, jak ktoś był w Szydłowie (tzw. polskie Carrcassone), to wie czym jest Obidos, mały zameczek i mury obronne na które można wejść i cyknąć kilka zdjęć, mnie nie porwało ;-) Wyjeżdżamy z Obidos i prawie 2h jedziemy do Coimbry, zaczynając od zwiedzania ogrodu botanicznego i kościoła Santa Cruz, gdzie trafiamy akurat tuż przed uroczystą zmianą warty honorowej przed grobami dwóch pierwszych władców Portugalii - Afonso Henriquesa i jego syna Sancho Pierwszego. Potem dostajemy 2h wolnego na np pyszne lody czy jedzonko w knajpkach. Zbiórka w wyznaczonym miejscu i przejazd do AVEIRO, czyli tzw Portugalskiej Wenecji, dla mnie super atrakcja, w Wenecji nie byłem ;-) na "gondolę z silnikiem Suzuki" wchodzi średnio około 25-30 osób, każda gondola ma przewoidnika który płynnym angielskim opowiada o tym co właśnie mijamy wzdłuż brzegów, nam się trafił wesoły Manuel, który stwierdził że "to nie przypadek że Portugalia, Polska i poverty (bieda) zaczyna się na literki "Po..." Rejs trwał ok. 45minut, stamtąd wsiadamy do autokaru i gonimy 2h aż do Bragi , a właściwie na hmmmmm.... chabazie koło Bragi na szczyt zielonego zalesionego wzgórza z którego w oddali na dole było widać Bragę - hotel pośrodku niczego - Joao Paulo II 5 dzień - wyjazd z hotelu dość późno bo prawie o 9:00 i godzina jazdy do Sanktuarium Świętego Serca na górze Santa Luzia, widoki stamtąd piękne, można kilka fotek strzelić, jednak w sanktuarium odbywa się normalna msza i jest setki ludzi w środku, po 30 minutach odjeżdżamy do Viana do Castelo , gdzie około godziny spacerujemy po uliczkach, mnie nie ujęło, temat do wykreślenia z wycieczki. Wyjazd w kierunku Guimaraes i szybkie 15 minutowe zwiedzanie z zewnątrz mikroskopijnego zameczku, następnie czas wolny chyba około godziny, akurat na wyskoczenie do pizzerii na małe co-nieco. Przejazd do Bragi, zaczynamy od Katedry w Bradze i spaceru po starówce, mamy też godzinę wolnego na zakupy pamiątek. Bragę zostawiamy i gonimy na kolejny punkt - Bom Jesus do Monte, tylko nas autokar wwozi na górę, bo czytałem w innych opiniach że ludzie w innych wycieczkach to wchodzą te kilkaset schodów na piechotę - dziękuję bardzo w upale 30st.C ;-)) Na górze spędzamy na robieniu zdjęć jakieś 40 minut i wjeżdżamy ciut wyżej na to samo wzgórze znów do "świętego hotelu Joao Paulo II" pośrodku krzaczorów 6 dzień - po śniadaniu o 8:00 wreszcie wyjeżdżamy z krzaków i świętego hotelu i jedziemy godzinę do PORTO. Zaczynamy od dworca kolejowego Sao Bento, którego wejście jest słynne z płytek azulejos, na dworcu pewnie 90% ludzi to turyści pstrykający fotki a reszta to mieszanka podróżnych i kieszonkowców, tutaj też nasz czujny pilot Pan Rafał ostrzegł nas że w tłumie łatwo stracić portfel bo jak zadzierasz głowę na sufit i cykasz fotki to Twój portfel może właśnie wychodzi z kieszeni w palcach zwinnego khmmmm.... spryciarza. Potem dostajemy ma brzegu rzeki coś koło 45 minut na jedzonko, polecam w knajpkach pytać o kanapkę Francesinha, coś jak lazania tylko z chleba, zalane ostrym serowym sosem. Po przerwie na Francesinię szybka zbiórka na rejs po rzece Douro, na rejsie który trwa jakieś 45 minut wiatr mało głowy nie urywa, weźcie jakieś bluzy czy polary z autokaru !! Po rejsie idziemy do bodegi/winiarni na degustację pysznego likierowego wina porto do winiarni Burmester przy samym słynnym moście Porto, tam spędzamy jakieś 1,5h sącząc winko i robiąc zakupy (butelki w cenach od kilkunastu do kilkudziesięciu euro ) po wyjściu dostajemy też znów jakieś 45 minut wolnego na zakup pamiątek, całe nabrzeże to jeden wielki bazar pamiątek dla turystów, jest gdzie wydawać i na co wydawać ;-) Z Porto ruszamy do Alcobasy do kolejnego klasztoru, im więcej się tych klasztorów widzi, tym rzadziej sięga się po aparat, przynajmniej ja tam mam .... Po Alcobasie przejazd ok. 1h już do Fatimy , do najlepszego na całej tej objazdówce hotelu Estrela de Fatima, najlepsze pokoje, najlepsze żarełko , będziecie zadowoleni ;-) Mimo że hotel jest praktycznie przy samym sanktuarium i obudzi Was o 6:30 megafon sanktuarium bo zacznie się msza ... No chyba że już będziecie o 6:30 w ławkach kościelnych, ja spałem ;-) 7 dzień - po śniadaniu wyjazd na dodatkowo płatną wycieczkę do Klasztoru Zakonu Chrystusa w Tomar, można zrobić piękne zdjęcia, bardzo malowniczy klasztor po templariuszach. Z Tomaru powrót do Fatimy, gdzie mamy jeszcze około 1,5h wolnego, na pooglądanie tych wszystkich dewocjonaliów w sklepikach - miliony różańców w tysiącach kolorów, torebki z Maryją, magnesy z Maryją, normalnie Disneyland dla katolików ;-) O 13:00 wyjazd z Fatimy w kierunku Monte Gordo znowu do fajnego hotelu Navegadores niedaleko plaży. 8 dzień - tu następuje przesortowanie wycieczkowiczów - część ludzi wsiada do autokaru jadącego na lotisko do Faro , a my czekamy na transfer do hotelu na pobytówkę w Hiszpanii. Było fajnie, chociaż o kilka kościółków za dużo jak dla mnie ...
Artur, Pruszków - 16.07.2024 | Termin pobytu: lipiec 2024
17/18 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Portugalia to obecnie nieduży kraj, najbardziej wysunięty na zachód Europy. Należy jednak pamiętać, iż wiele wieków była to potęga posiadająca wpływy i własne kolonie zarówno w Azji jak Ameryce Południowej i Afryce. Pozostałości minionego bogactwa i chwały widoczne mamy niemal we wszystkich zwiedzanych miastach na trasie tej bardzo ciekawej wycieczki. Długo zwlekałem z podjęciem decyzji jaki wariant imprezy wybrać z bogatej oferty biura Rainbow. Czy połączyć Portugalię z Hiszpanią i zobaczyć ten malowniczy kraj w dużym skrócie czy wybrać wariant bardziej bogaty i mniej wyczerpujący. Teraz nie żałuję wyboru i uważam, iż Portugalia jest krajem, który powinno się zobaczyć dokładniej i ma nawet dużo więcej do zaoferowania niż przewidział program. O dużym zainteresowaniu Portugalią może świadczyć fakt, iż autokar był zapełniony do ostatniego miejsca, mimo iż impreza nie zalicza się do najtańszych. Czy było warto? Sądząc nie tylko po mojej osobie, lecz obiektywnie obserwując entuzjazm i reakcje towarzyszących mi ludzi myślę, że tak. Podróżując po świecie w wielu miejscach zetknąłem się z architekturą tego kraju, ostatnio w Macau, które było jedną z ostatnich utraconych portugalskich koloni. Charakterystyczne bruki starej części miasta, dziś chińskiej prowincji mogłem zobaczyć w wielu portugalskich miastach. Ponadto impreza pozwala nam poznać nie tylko największe pod względem ilości mieszkańców miasta takie jak Lizbona, Porto, Braga, Coimbra, ale również średniowieczne Obidos, Guimaraes, malownicze Nazare i Cascais, królewską Sintrę, popłynąć kanałami Aveiro,i wiele innych atrakcji.
Marek, Mysłowice - 07.07.2016 | Termin pobytu: lipiec 2016
15/17 uznało opinię za pomocną