Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Odwiedziłem ponownie Tajlandię po niemal 12 latach. Bangkok nie do poznania. Jak na warunki azjatyckie stał się pięknym nowoczesnym miastem ,oczywiście z egzotyką starej zabudowy i pikanterią życia codziennego. Bangkok z jego podstawowymi punktami zwiedzania w programie RAINBOW nie uległ zmianie ./miałem nadzieję, że ulegnie rozszerzeniu/ ,nawet ten sam bardzo przyzwoity Hotel. Bangkok wart ponownego obejrzenia .Głównym celem naszego wyjazdu była oczywiście Kambodża i Angkor - Siedziba bogów. Kto nie zobaczył i nie "dotknął" osobiście może tylko żałować. Polecam przed podróżą do Angkor książkę autorstwa J.Pałkiewicza. Kambodża kulinarnie nieco inna niż Tajlandia, bardziej łagodna, ale też pełna egzotyki. Dużą nieścisłością jest opis 2 dnia pobytu - Zakwaterowanie ,odpoczynek po podroży. W Hotelu po 10 godzinnej podróży od godz.6,00 do 14,00 "odpoczywaliśmy "w oczekiwaniu na zakwaterowanie w świetlicy na stołkach. REINBOW w tym zakresie się nie popisał. Brak skoordynowania przylotów i dostępu do pokoi. Dzień 2 w programie proszę uznać jako "niebyły". Największym nieporozumieniem była Pani Jolanta - pilotka. Główny cel po dotarciu do hotelu to wycieczki fakultatywne, nie zakwaterowanie. Szybkie zapisy i zbiorka pieniędzy ,a potem niech turysta odpoczywa 8 godzin na krzesełkach. Pani Jolanta uważa że wszyscy turyści znają język angielski lub tajski , więc nie interesuje ją co mówi lokalny przewodnik . Dzięki uprzejmości innych turystów można było się czegoś dowiedzieć .12 lat temu pomimo oficjalnego zakazu uczestniczenia pilota RAINBOW w Pałacu Królewskim nasz pilot był cały czas z nami i dyskretnie tłumaczył pilota tajskiego. Wiedza i przekaz informacji Pani Jolanty na temat Tajlandii i Kambodży na poziomie internetu . To co przeczytała często jeszcze przekazywała z błędami myląc mile z milionami, miliony z latami , km2 z m2. Polecam własny przewodnik i literaturę w przypadku pilota P. Jolanty.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka ok , Kambodża ciekawa ,Angkor wspaniały . Pobyt w Tajlandii udany , bardzo gorąco!! !!!!
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Interesująca wycieczka, imponujący kompleks świątyń Angkor Wat wtopiony w otchłań dżungli robi niesamowite tajemnicze wrażenie. Współistnienie obiektów będących świadectwem dokonań dawnej cywilizacji z ekspansywną naturą zadowoli miłośników zarówno przyrody jak i zabytków architektonicznych. Program zwiedzania jest odpowiednio skomponowany i niezbyt napięty, jedynie pierwszy jak i ostatni dzień w części dotyczącej zwiedzania jest niedopracowany organizacyjnie, pierwszego dnia po długiej i męczącej podróży trzeba oczekiwać jeszcze na pokój w hotelu Grand China, natomiast ostatniego dnia dla osób kontynujących pobyt niepotrzebnie traci się dzień w hotelu w okolicach Rayong zwłaszcza, że niektóre hotele pobytowe były w zasięgu wzroku. Rejs po jeziorze Tonle Sap jest na tyle interesujący i relaksujący, że powinien być na stałe ujęty w programie wycieczki.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Poszukiwacze zaginionych....Brzmi fajnie, prawda? Wybraliśmy głównie ze względu na świątynie i poszukiwanie...Mówiąc szczerze to się akurat udało. Świątynie bomba :-) Widoki, wrażenia, zapachy, smaki. Wszystko tak jak w marzeniach. Wizyta w Tajlandii (czytaj - w Bangkoku) to trochę tak jak wizyta w Warszawie (czytaj - w Polsce) - ale nawet kilkadziesiąt godzin spędzonych w Chinatown, czy w turystycznej części Bangkoku jest świetnym wstępem do odkrywania Azji. Ale im dalej w las tym mniej ciekawie. Sama podróż, miejsca hotelowe, są takie jak w zapowiedziach. Momentami - zwłaszcza pod koniec wycieczki - nawet lepiej niż dobrze. Ale organizacja poszczególnych punktów wycieczki - na przykład wizyta "u jedwabników" - to dramat obyczajowy produkcji Koreańskiej pod tytułem - jak wyciągnąć kasę od znudzonych turystów w sklepie z jedwabiem. Szczerze mówiąc wszyscy, bez wyjątku, poczuliśmy się oszukani - i zrobieni w bambuko. Niedość że jedwabników ni ma - a w każdym razie ja ich nie widziałem - to sam sklep przypominał skrzyżowanie HM z Half Price. Żenada i kpina z ludzi, którzy zapłacili niemałe przecież pieniądze....Szkoda, bo właściwie Azja broni się sama, trzeba tylko dać jej szanse i nie próbować robić z Nas kretynów. Kambodża piękna, zwiedzanie świątyń z Anghor Wat i zagubionymi w dżungli - jest przecudowne i jeśli tylko po to jedziecie na drugi koniec świata - polecam bez wahania :-))) Wszyscy spragnieni wrażeń podczas podróży wiedzą, że dobry przewodnik to połowa sukcesu. Więc jeśli nie jest dobry - sami sobie dopowiedzcie. W związku z tym życzę Wam, potencjalnym podróżnikom i Indianom Jonesom - dobrego przewodnika :-) My go niestety nie mieliśmy. Choć była to skądinąd na prawdę sympatyczna osoba. Tyle w temacie. A poza tym - bierzcie torby, klapki, krótkie rękawki, dziewczyny koniecznie dłuższe spódnice, sukienki zakrywające ramiona (ważne dla zwiedzających świątynie - na prawdę!!) i ruszajcie na poszukiwanie zaginionych świątyń. One broną się same, nawet jeśli touroperator (czytaj Rainbow) chrzani całą resztę :-))) I ostatnia uwaga - jeśli ktoś jest wegetarianinem - ostrzeżenie: przy każdym posiłku w restauracji w Kambodży - a jest ich trochę - będziecie elementem dziwnego "zwyczaju" polegającego na tym, że na siłę będziecie sadzani z innymi wegetarianami - niezależnie od tego że chcecie siedzieć ze swoją rodziną, znajomymi, mężem czy żoną :-) To nie ma znaczenia - ważne jest żeby każdy wege siedział z innym wege bo w Kambodży podawane są posiłki na 4 osoby.... Więc jeśli przy jednym stole są wegetarianie i mięsożercy pojawia się problem nie do rozwiązania :-) Dla miejscowych oczywiście. I tu dużo zależy od pilota oraz od waszej determinacji żeby postawić jednak na swoim :-) Powodzenia :-)