5.3/6 (252 opinie)
5.0/6
HOTEL Wybraliśmy się do Kenii w terminie 27. października -4. listopada. Prognozy pogody pokazywały deszcz w okolicach Mombasy- nie spadła ani kropla przez cały wyjazd. Pierwsze 3 dni spędziliśmy w hotelu Kenia Bay. Hotel kameralny, spokojny, zadbany z bardzo miłą obsługą, jedzenie moim zdaniem 4/6, ale codziennie coś nowego się pojawiało w bufecie. W pokoju nie było na stałe zamontowanej moskitiery, my mieliśmy swoją, ale podobno jak poprosi sie obsługę to przynoszą hotelową. Z porozumiewaniem się z tubylcami nie ma żadnego problemu- jednym z języków urzędowych w Kenii jest angielski. Dziennych animacji nie było, wieczorem karaoke, tańce masajów itp., codziennie coś innego. Basen czysty z cieplutką wodą. Ocean tuż przy hotelu- z okien piękny widok na bezkres wód. Codziennie są przypływy i odpływy i na piasku leżą kupky glonów wyrzucone przez wodę, Na plaży faktycznie sporo naganiaczy, zachęcają do wycieczek i zakupów. My kupiliśmy od jednego wycieczkę do Mombasy tuk-tukiem z lokalnym przewodnikiem. Wycieczkę na wyspę Wasini kupiliśmy od Rainbow - naszym zdaniem cena 108$ jest zdecydowanie za wysoka. Popłynęliśmy tam głównie dlatego, że pan Darek (pilot) powiedział, że te wynajęte przez nich łódki płyną w miejsca gdzie są delfiny, z którymi można pływać. Jest to nieprawda, łódka płynie zawsze w to samo miejsce nad rafę koralową. Rafa koralowa jest piękna. Warto mieć swoją rurkę, bo te które dostaje się od ekipy na łódce były w ustach już wielu osób i są wątpliwej czystości. Ciekawą "atrakcją" podczas wycieczki na Wasini jest kenijski przewodnik Rysiu i dzieci w wiosce Shimoni, dla których warto zabrać jakieś fanty (kredki, pisaki, zabawki, ubrania), byle nie cukierki! Oni nie mają tam kultury mycia zębów i dobrej opieki stomatologicznej. Pilot podczas spotkania nie powiedział nam, że niemalże obok naszego hotelu jest piękny Park Hallera (wstęp 14$- chyba tylko w szylingach kenijskich przyjmują), gdzie o 15:00 jest karmienie żyraf, o 16:00 karmienie hipootamów a o 17:00 karmienie krokodyli. Miejsce, do którego naprawdę warto się wybrać. SAFARI Coś niesamowitego! Mieliśmy super kierowcę (Fredy Kalama). Logde w parku Tsavo West jest w porzadku. Jej ogromnym plusem jest widoczny z tarasu wodopój, do którego przychodziły słonie i bawoły. O 18:00 obsługa wywiesza mięso na specjalnie przygotowanej drewnianej konstrukcji i czeka się na łakomczucha- my o 22:20 doczekaliśmy się lamparta! Parki Tsavo West i Amboseli są przepełnione zwierzętami, nam udałosię spotkać 4 zwięrzęta z Wielkiej Piątki- nie widzieliąmy nosorożca, bo go w tych parkach nie ma. W Amboseli logde robi piorunujące wrażenie- jest tam po prostu pięknie a jedzenie tam było najlepsze z całego tego wyjazdu. Jedyny problem to małe skorpiony na ścieżkach- podobno tylko trochę boli jak ukąsi. W każdej lodge jest zamontowana moskitiera. Naszym pilotem był pan Darek. 2 razy wsiadł do naszego busa przez cały czas trwania objazdu. Nic więcej niż jest napisane w najtańszym przewodniku nie wiedział, nie potrafił odpowiedzieć na proste pytania, "historią Keni nie będę Was zanudzał". Był arogancki, zadufany w sobie. Nie dowiedzieliśmy się od niego NIC. Szczerze mówiąc, gdybym wiedziała, że on będzie naszym pilotem wybrałabym inna wycieczkę. Inni piloci byli rewelacyjni, opowiadali anegdotki, ciekawe historie, mieli dużą wiedzę, więc ukradkiem przysłuchiwaliśmy się, tam gdzie się dało. CO ZABRAĆ? Mugga 50%- koniecznie (przez cały wyjazd widziałam może 5 komarów), część osób brałą Malarone, ale większość z nich miała działąnia niepożadane, bóle brzucha, wymioty, biegunkę. Moskitiera- niekoniecznie, wszędzie dostępna Pełne buty, bluza i długie spodnie przydają się wieczorami. W Amboseli wieczorem było najprawdę chłodno. Chustka na głowę na safari i okulary przeciwsłoneczne chronią przed słońcem i przed wiatrem i kurzem. Do samolotu warto wziąć poduszkę- rogala, bo te 10h to trochę długo. Maska i rurka do snurlingu. Fanty dla dzieci- pisaki, zeszyty, kredki, ubrania, chemię, byle nie słodycze. APARAT i lornetkę, powerbank.
5.0/6
Jesteśmy zadowoleni z wycieczki. Wyjazd na safari dobrze zorganizowany, super kierowcy i Polska przewodniczka, która widać że tam żyje i zna wszystko z perspektywy mieszkańców Kenii. Jedyny minus wycieczki to lot Enter air- mało miejsca, żadnego posiłku w cenie. Na tak długie loty nie powinno być takich czarterów.
5.0/6
Właśnie wróciliśmy z wycieczki. Nasze ogólne wrazenia mega pozytywne. Polecamy z całego serca safari,bo obcowanie z przyrodą i podziwianie tych dzikich zwierząt jest niesamowite. Na szczególne uznanie zasługuje nasz przewodnik po safari Andy ( Andrzej ),który emanuje pozytywna energią, ma niesamowitą wiedzę oraz potrafi ją przekazać w ciekawy sposób.
5.0/6
Najpierw mieliśmy pobyt w hotelu, który był ok. Brak windy. Fajne miejsce przy basenie i krótkie dojście do morza. Można było się zrelaksować cały dzień, nikt nie przeszkadzał. Był ochrona. Jedzenie też było ok. Trzeba tylko uważać na małpy. Co do objazdówki, to mieliśmy super kierowcę, który mówił super po angielsku. W naszym samochodzie było 6 osób. Co do miejsc noclegowych, no to trzeba nastawić się na egzotyczne robaki, nie wiadomo co gryzie, a co nie (spałam s prześcieradłem na głowie). Jedzenie było ok. Wrażenia z wyjazdu zostają na długo w pamięci.