Opinie klientów o Powitanie z Afryką

5.2 /6
212 
opinie
Intensywność programu
4.6
Obsługa hotelowa
5.0
Pilot
4.9
Plaża
5.0
Pokój
4.5
Położenie i okolica
4.5
Program wycieczki
5.4
Rezydent
3.0
Sport i rozrywka
2.0
Transport
4.5
Wyżywienie
5.2
Zakwaterowanie
5.2
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

6.0/6

Gizela, Lubomia 22.10.2023
Termin pobytu: październik 2023

Opinia za Powitanie z Afryką,hotel Voyager i Safari

Było super,szybko,sprawnie,bez złych niespodzianek,wrażenia niesamowite,tylko zabrakło Lwów na safari,nie zdążyliśmy zobaczyć,reszta w porządku;)

6.0/6

Katarzyna 25.01.2024
Termin pobytu: styczeń 2024

Kenia w pigułce

Idealna wycieczka dla osób, które chcą posmakować wypoczynku nad Oceanem Indyjskim i pojechać na safari. Trzy dni w hotelu Jacaranda Ocean Beach Resort były cudowne, w pewnym momencie pożałowaliśmy, że kupiliśmy wersję z objazdem, bo pełny tydzień w tym hotelu byłby czystą przyjemnością. Hotel składa się z bardzo ładnych, piętrowych budynków rozsianych w dużym ogrodzie, a przylegająca do hotelu plaża jest bardzo długa. Podczas naszego pobytu w hotelu było sporo gości, ale na plaży nie było tłoczno, zawsze były wolne leżaki. Beach boysi (w tym Duży Kuba w T-shircie Orlenu) i Masajowie nie mogą podchodzić do leżaków, porządku pilnują strażnicy hotelowi, oczywiście beach boys zaczepiają gości idących kąpać się w oceanie, ale nie są mocno natrętni. Woda cieplutka, jeśli dzień jest bezwietrzny, to przejrzysta. Należy uważać na skały i na wszelki wypadek mieć buty do kąpieli w kamienistym podłożu. My akurat znalazłyśmy kawałek plaży, gdzie wejście było piaszczyste, co nie zmienia faktu, że na skały trzeba uważać. Personel w hotelu jest bardzo miły i uczynny, będą szczęśliwi, jak dostaną napiwek, ale nie odczuwa się presji, że bez napiwku niczego nie zrobią. Oczywiście jak najbardziej warto nagrodzić ogrodnika, który wspina się na palmę po świeżutki orzech kokosowy i otwiera go dla nas maczetą. Wybraliśmy wersję half-board, w porze lunchu zamawialiśmy danie z baru do stolika na plaży, ceny niewygórowane. Drinków nie próbowałam, za to polecam lokalne piwo Tusker, chociaż często jest słabo schłodzone. Miłym akcentem była kolacja w "dżungli" - ogrodzie hotelowym, z pokazem tańca Masajów. Uwaga, ostrzeżenia odnośnie stada małp na terenie hotelu nie są wymysłem, małpy wchodzą na tarasy, a nawet do pokoi, trzeba chować jedzenie, widziałam, jak małpa wypiła koktajl innej plażowiczki, gdy ta oddaliła się od leżaka. Natomiast obsługa hotelowa płoszy małpy strzelając z procy, co na parę godzin skutkuje. Oceniając pokój hotelowy należy pamiętać, że nie jesteśmy na wczasach w 5-gwiazdkowym hotelu w Turcji, natomiast jak na standard w Afryce, to pokój był w bardzo porządku. Jednego dnia rano nie było zimnej (!) wody, ale personel szybko to naprawił, zanim zdążyliśmy zgłosić na recepcji. Jeśli chodzi o drugą część wyjazdu, to zdecydowanie trzeba wiedzieć, że jest intensywna. Poranne pobudki, długie godziny jazdy po jedynej "autostradzie" Kenii, czyli zatłoczonej drodze Mombasa-Nairobi oraz po bezdrożach. Z drugiej strony 10-godzinna jazda z Amboseli do Mombasy stanowiła niezwykłą okazję do oglądania prawdziwej Kenii, czyli ani hoteli dla turystów, a nie parków narodowych. Dużo by o tym pisać, trzeba zobaczyć na własne oczy. Parki narodowe Tsavo i Amboseli dostarczyły nam tych wrażeń, na które liczyliśmy: słonie, gazele, bawoły afrykańskie, zebry, gnu, żyrafy, żurawie koroniaste, a nawet dwa lwy. Niestety nie udało się wypatrzeć nosorożca, mimo iż w Tsavo żyje ich prawie 90. Uwagi praktyczne - rudy pył w Tsavo pokrywa wszystko, najlepiej nie brać jasnych i nowych ubrań. W naszym przypadku padało, więc mocno się nie kurzyło. Pierwszy nocleg w Lodgy Ngulia w Tsavo zaskoczył nas ilością owadów, które pojawiły się po zmroku i były wszędzie, powietrze było po prostu gęste od nich. Kolację i śniadanie jedliśmy niemal po ciemku, żeby źródła światła nie wabiły natrętnych insektów. Również basenik był pełen utopionych truchełek. Z kolei Lodge AA w Amboseli składa się z dużych wygodnych namiotów, szkoda, że tak mało czasu tam spędziliśmy, z basenu też nie skorzystaliśmy. Podsumowując - wrażenia cudowne, oczekiwania spełnione nawet z naddatkiem, na pewno jeszcze do Kenii wrócimy.

6.0/6

Jerzy, Katowice 28.01.2020

Powitanie z Afryką

Piękne tereny przyrody afryki, góry, równiny, busz i sawanny. Wiele różnych zwierząt, słoni żyraf, zebr i różnego rodzaju antylop, małpy, trafiła się nawet hiena, oraz kilka strusi. Zobaczyliśmy wiele stad bocianów, które spędzają naszą zimę w Aryce, wiele różnego rodzaju ptaków. Byliśmy w górach na terenach wulkanicznych, w terenie po wybuchu wulkanu około 200 lat temu. Inaczej to sobie wyobrażałem przy czytaniu ksiązek o Afryce, przy spotkaniu na żywo z tym, okazało się to zupełnie inne. Przy hotelu w którym mieszkaliśmy, w czasie odpływu na oceanie indyjskim, oglądaliśmy wspaniałe okazy kolorowych rozgwiazd, korali, jeżowców, rybek ... Myślę że rażenia pozostaną na długi czas, jak się to wszystko poukłada mi w głowie.

6.0/6

Katarzyna, Wrocław 23.03.2021

Sen o safari :)

Na pobyt wybraliśmy hotel Baobab i był to strzał w dziesiątkę. Hotel jest pięknie położony w tropikalnym ogrodzie, pełnym baobabów i bujnej roślinności. Posiada trzy baseny, w tym jeden infinity, więc zdarza się mieć basen na wyłączność. Przemiła obsługa, znająca podstawowe słowa w języku polskim, dlatego nawet osoba nie mówiąca po angielsku poczuje się swobodnie. Jedzenie zróżnicowane, przepyszne świeże owoce i warzywa. Tak soczystego mango, czy awokado próżno szukać w Polsce. Amatorzy % będą ukontentowani z dużego wyboru drinków i alkoholi. Jedynie należy uważać na małpy, które lubią wyjadać ananasy z pina coladas :) Hotel graniczy z piękną plażą, dużo czystszą i stosunkowo małą ilością beach boy'ów (ostatniego dnia byliśmy w hotelu Reef, gdzie plaża nie jest już taka szeroka i pusta). Ale przejdźmy do wisienki na torcie, czyli safari. Park Tsavo to niesamowicie czerwona ziemia i bujna roślinność, w której chowają się zwierzęta. Nocleg w Lodgy to przeżycie rodem z "Pożegnania z Afryką" - zwierzęta przychodzą do wodopoju, który jest dosłownie kilka metrów od restauracji, zatem można pić piwo i podglądać kąpiel słoni :) Przy odrobinie szczęścia można zobaczyć lamparta. Park Amboseli to spełnienie mojego snu o safari - żyrafy, zebry, słonie, antylopy i nawet lwy na tle ośnieżonego szczytu Kilimandżaro - niesamowite kadry! Do tego p. Marta, która była naszą pilotką - ogromna wiedza i pasja, znała odpowiedź na najbardziej dociekliwe pytania zarówno o zwierzęta, jak i na tematy społeczno-polityczne Kenii. Przemiła i wyjątkowo cierpliwa osoba. Jadąc na safari trzeba mieć na uwadze, że pokonuje się ponad 1000km po afrykańskich drogach, a zwierzęta nie czekają, aż się wyśpimy, więc trzeba wcześnie wstać. Natomiast trudy są wynagrodzone spektakularnymi widokami. Był to mój pierwszy wyjazd z biurem podróży od 10 lat i jestem pozytywnie zaskoczona!
121222353
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem