5.3/6 (253 opinie)
3.5/6
unikajcie safari z rainbow! używają starych zdezelowanych busików, podczas gdy wszyscy inni tzw. jeepów (land roverów, toyot). transport samolotem enter air to także porażka. czymś takim można latać gdzieś blisko, a nie na 10godzinny lot podczas którego muszą dotankowywać! mało miejsca na nogi, wszystko płatne dodatkowo. przejazdy po 500 km dziennie po afryce takim złomem to powinien być kryminał. rainbow wstydźcie się!
3.5/6
wycieczka na safari ok ,obiady w drodze powrotnej z safari i na wycieczce fakultatywnej organizowanej przez Rainbow u lokalnych restauratorów {uwaga można odchorować}.
3.5/6
Mam mieszane uczucia odnośnie tej wycieczki. Na pewno niezapomniane wrażenia zapewnia widok dzikich zwierząt niemalże na wyciągnięcie ręki. Stada słoni, bawołów, zebr, liczne żyrafy, hipopotamy, strusie, antylopy, guźce, hieny, szakale i...moje wymarzone lwy. Mimo, że safari było 3-dniowe, nadal czuję pewien niedosyt. Chciałoby się tam posiedzieć dłużej i poobserwować więcej. Pięknie zaprezentowało nam się również wyłaniające się ponad chmury Kilimandżaro. Lodge na terenie parków, w których nocowaliśmy mają naprawdę dobre warunki. W Tsavo prąd był od godziny 17 do 23, a w Amboseli prąd był przez całą dobę. Lodga w Amboseli była bardzo urokliwa, tworzyła taką jakby małą wioseczkę z domków, do których prowadziły wypielęgnowane ścieżki wśród bujnej zieleni. I to właściwie wszystko co mnie zachwyciło na wycieczce do Kenii. Poza parkami narodowymi Kenia jest brudna, moim zdaniem niezadbana. Stan dróg tragiczny. Transport odbywał się małymi busami, Kierowcy jeździli bardzo szybko, nierzadko pchając się na "trzeciego" czy na czołówkę. No i pilot... Pan Darek. Nie kwestionuję jego wiedzy, bo w sumie coś tam nam poopowiadał, ale jego nastawienie, postawa, sposób przekazywania informacji to porażka. Zadufany w sobie, podejście olewcze, odpowiadanie na pytania od niechcenia... Aż się nie chciało z nim gadać. Zaraz po przylocie otrzymaliśmy zestaw informacji o hotelu, w którym jesteśmy, o wycieczkach fakultatywnych i z numerami telefonów do 6 osób z Rainbow z informacją, że w razie pytań możemy zadzwonić do którejkolwiek osoby, a ona nam udzieli informacji. Pan Darek oczywiście był na tej liście. Ale na pytanie odnośnie pobytu w hotelu na ostatni nocleg kazał nam dzwonić do rezydentki, bo on nie wie. Chyba prościej byłoby jednak jemu zadzwonić i się wszystkiego dowiedzieć. Poza tym w cenę opłat, których dokonywaliśmy na miejscu za część tzw. objazdową, według informacji biura wliczone były napiwki dla kierowców i innych osób obsługujących wycieczkę. Tymczasem Pan Darek "sugerował" nam, że powinniśmy dawać też sami napiwki i to chociażby z 5$ od osoby. Lekka przesada. Wiem, że tam jest bieda, ale skoro biuro pobiera od nas pieniądze na napiwki, to już nie powienno na mnie wpływać, że mam dawać dodatkowe i to w takich wysokościach. No chyba że sama tego chcę. I jeszcze kilka słów odnośnie pobytu w hotelu w Mombasie. Mieszkaliśmy w hotelu Kenya Bay. bardzo urokliwy kameralny hotel położony nad oceanem. Miła obsługa, dobre jedzenie. I o ile ktoś przebywał na terenie samego hotelu, to ok. Ale jak już się chciało wyjść na spacer na plażę to zaraz oblegani byliśmy przez tzw. Beach boysów, którzy zamęczali nas swoimi gadkami i ofertami lokalnych wycieczek. I szli z nami krok w krok ciągle nadając. 3 dni pobytu i ani razu spaceru tylko we dwoje. Nie da się. Oni są jak szarańcza. Bardzo męczący. I tak jest na całej szerokości plaży, przy każdym hotelu. Ostatni nocleg był w hotelu Reef, owianym niechlubną sławą. Mnie się hotel w miarę podobał, chociaż rzeczywiście pokoje wymagają remontu. Ale jest tam duża restauracja, dużo terenu, spore baseny, wiele animacji, dobre jedzenie. Dla rodzin z dziećmi polecam.
3.0/6
Zachwycił nas program wyjazdu Powitanie z Afryką /4 dni w hotelu Sarova w Mombasie, 3 dni na Safari i 7 dni odpoczynku w hotelu Baobab przy pięknej plaży Diani/. Wyruszyliśmy bardzo pozytywnie nastawieni. Jakie było nasze zdziwienie, że zarówno w jedną jak i w drugą stronę lecieliśmy czeskimi liniami Smartwings, które absolutnie nie powinny obsługiwać tak długiego lotu. Poza tym, że siedzenia są bardzo nie wygodne i ciasne, to brak porządnego serwisu / 3 kanapki, w tym jedna na ciepło -odpłatnie/, darmowa szklanka wody i nic poza tym. Pierwszy raz spotkaliśmy się z tym, że w samolocie można płacić tylko kartą…ciekawe?!..Po tym locie myśleliśmy, że już tylko dobre rzeczy nas czekają, ale niestety nie. Po przyjeździe do wybranego hotelu /koło północy /okazało się , że nie ma dla nas /4osoby/pokoju i przewiozą nas do innego hotelu. Bardzo nas to zdenerwowało, bo hotel był wybierany pół roku wczaśniej, zrobiona była dopłata do opcji all incl. i do pokoju z lepszym widokiem. Postanowiliśmy szukać pomocy u rezydentów. Jak bardzo zdziwiliśmy się, że rezydentka p. Dominika powiedziała, że nic nie może w tej sytuacji zrobić, że do nas nie przyjedzie i musimy jechać do innego hotelu, a może na następny dzień coś się uda zrobić. Nadmieniam, że w tym hotelu mieliśmy być tylko 4 dni. Chciał nie chciał zgodziliśmy się na to, nie usłyszeliśmy od p.Dominiki nawet słowa „przepraszam”, a wręcz padło stwierdzenie, że tak bywa, jak się kupuje wycieczkę last minute. Podkreślam, że wycieczka z wymienionymi dopłatami była wykupiona pół roku wcześniej. Na drugi dzień sami zaczęliśmy dopytywać się o możliwość powrotu do wybranego hotelu, bo p.Dominika o godz. 10.30 jeszcze nie raczyła się tym zainteresować. Jednym słowem rezydentka, która chyba jest w Kenii na wczasach i na pewno jest do wymiany. Bardzo nie sympatyczna osoba. Jeżeli będziecie mieli jakikolwiek problem to radzimy dzwonić do innego rezydenta. Jest wtedy nadzieja, że zajmie się problemem i pomoże. Zawsze trzeba mieć nadzieję, bo jeżeli chodzi o rezydentów Rainbow w Keni to sprawiają wrażenie jakby byli tam za karę. Jest to dodatkowy powód przez który raczej nie będziemy korzystać z ofert biura Rainbow. Kiedy znaleźliśmy się już w naszym wybranym hotelu to wszystko już było ok. Nawet za ten niemiły incydent z pokojami zaproponowano nam wycieczkę do Mombasy, z której skorzystaliśmy . Safari odbyło się w przyjaznej atmosferze. Udało nam się zobaczyć sporo zwierząt .Warto mieć ze sobą lornetkę. Będzie dobrze, jak traficie dobrego kierowcę, który potrafi wytropić zwierzynę. Jeżeli chodzi o rezydentów to były 2 panie na 8 busów. Warunki noclegowe na safari nie są z górnej półki, ale całkiem przyzwoite. Chociaż żałujemy, że nie nocowaliśmy w domkach na palach, o których wszyscy mówią. Po safari przewieziono nas do hotelu Baobab przy plaży Diani. Hotel super, pięknie położony, ludzie z obsługi bardzo pozytywni, uśmiechnięci, dobre jedzenie i zespół animatorów, który długo zostanie w pamięci. Ten hotel z czystym sumieniem możemy polecić . Trzeba uważać na małpki, są złośliwe. W tym hotelu nie potrzebowaliśmy pomocy rezydentów, więc nie było chwil stresowych i nerwowych. Chociaż mieliśmy kontakt z osobami, które czekały na spotkanie z rezydentem dzień przed naszym wyjazdem i niestety nie pojawił się o ustalonej godzinie. Pojawiła się tylko kartka z godziną, o której zabierają nas z hotelu na lotnisko. Reasumując, tak jak napisałam na początku, program tego wyjazdu jest ok i może, gdyby nie te parę rzeczy, o których napisałam , to wrócilibyśmy bardzo zadowoleni. A tak wiemy jedno, nigdy więcej z Rainbow.