5.2/6 (252 opinie)
6.0/6
Na pobyt wybraliśmy hotel Baobab i był to strzał w dziesiątkę. Hotel jest pięknie położony w tropikalnym ogrodzie, pełnym baobabów i bujnej roślinności. Posiada trzy baseny, w tym jeden infinity, więc zdarza się mieć basen na wyłączność. Przemiła obsługa, znająca podstawowe słowa w języku polskim, dlatego nawet osoba nie mówiąca po angielsku poczuje się swobodnie. Jedzenie zróżnicowane, przepyszne świeże owoce i warzywa. Tak soczystego mango, czy awokado próżno szukać w Polsce. Amatorzy % będą ukontentowani z dużego wyboru drinków i alkoholi. Jedynie należy uważać na małpy, które lubią wyjadać ananasy z pina coladas :) Hotel graniczy z piękną plażą, dużo czystszą i stosunkowo małą ilością beach boy'ów (ostatniego dnia byliśmy w hotelu Reef, gdzie plaża nie jest już taka szeroka i pusta). Ale przejdźmy do wisienki na torcie, czyli safari. Park Tsavo to niesamowicie czerwona ziemia i bujna roślinność, w której chowają się zwierzęta. Nocleg w Lodgy to przeżycie rodem z "Pożegnania z Afryką" - zwierzęta przychodzą do wodopoju, który jest dosłownie kilka metrów od restauracji, zatem można pić piwo i podglądać kąpiel słoni :) Przy odrobinie szczęścia można zobaczyć lamparta. Park Amboseli to spełnienie mojego snu o safari - żyrafy, zebry, słonie, antylopy i nawet lwy na tle ośnieżonego szczytu Kilimandżaro - niesamowite kadry! Do tego p. Marta, która była naszą pilotką - ogromna wiedza i pasja, znała odpowiedź na najbardziej dociekliwe pytania zarówno o zwierzęta, jak i na tematy społeczno-polityczne Kenii. Przemiła i wyjątkowo cierpliwa osoba. Jadąc na safari trzeba mieć na uwadze, że pokonuje się ponad 1000km po afrykańskich drogach, a zwierzęta nie czekają, aż się wyśpimy, więc trzeba wcześnie wstać. Natomiast trudy są wynagrodzone spektakularnymi widokami. Był to mój pierwszy wyjazd z biurem podróży od 10 lat i jestem pozytywnie zaskoczona!
6.0/6
Po przeczytaniu wszystkich opinii i trochę negatywnym nastawieniu stwierdzam , że nie ma się do czego przyczepić .Może trochę do wyżywienia w Paradise Neptun. Zacznę od początku .Po uciążliwej podróży zdecydowaliśmy się w pierwszej kolejności na wypoczynek .I to była dobra decyzja . Obsługa hotelu bardzo przyjaźnie nastawiona . Piękny ogród , proszę pilnować się małp , są też przyjazne jeśli dostają jedzenie ,jeśli zapomnisz zamknąć drzwi to spodziewaj się gości . Wszystkie animacje obok w hotelu , dlatego nasza część jest raczej spokojniejsza. Pilotka Paulina zasługuje na największą pochwałę , próbowała zaspokoić wszystkie zachcianki klientów. Co do wymiany waluty , można w markecie po lewej stronie hotelu Marco Polo lub recepcja . Zakupy pamiątek na plaży , chętnie wymieniają się za buty , ciuchy ... wszystko nawet środki czystości . Trzeba się targować , jeśli uda wam się obniżyć cenę do 1/4 to jesteście bardzo dobrymi handlarzami . Najczęściej trzeba wyjść ze sklepu żeby cena spadła . Jeśli chcecie rozdać rzeczy ( chętnie plecaki do szkoły , piłki ....) to za poradą Rezydenta zawieść do najbliższej szkoły tuktukiem, czasami nauczyciele przychodzą z dziećmi na plażę , i wtedy możecie im przekazać ( tak my zrobiliśmy ) zachowajcie trochę rzeczy na safari .Tam też dzieci stoją wzdłuż drogi i proszą o cokolwiek . Teraz safari.Oczywiście Mugga potrzebna , komin lub chusta na twarz.Przydadzą sie długie spodnie i polar , nie bierzcie w kolorach białych ubrań na safari / będą pomarańczowe po. Safari trochę męczące , wyjazdy o 6.15 potem lunch ok 13-14. I o 16.00 ponownie . Dla dzieci będzie zbyt ciężko . Nie ma klimatyzacji w tych samochodach , więc wieje i trzęsie . Przydadzą się lornetki i cierpliwość . Na koniec była zbiórka dla kierowców 10 usd od pary , oczywiście dla chętnych . Pobyt w hotelu REEF wcale nie najgorszy , ale przedłużenie doby - dla nas było zbawienne - to koszt 40-50 usd , do dzisiaj nie wiem dlaczego . Ponoć zależało od tego czy przy płatności był menager :( chociaż nikogo takiego nie widzieliśmy . Ogólni próbują Was trochę naciągać , wszędzie . Mam prośbę poznaliśmy w hotelu Reef , animatora .Mówią na na Niego SAFARI , proszę jeśli Wam coś zostanie on chętnie wszystko przyjmie ( nawet mydełka hotelowe ) Ale pamiętajcie, jeśli coś dajecie to oni potrzebują na piśmie nr pokoju i imię . No i ważne , zamiast usd wolą szylingi. Życzymy udanego urlopu
6.0/6
Cała impreza wspaniała, świetna organizacja i niezapomniane krajobrazy Afryki tego rejonu tj. parków narodowych ze zwierzętami, widok Kilimandżaro, emocje związane z safari no i nawet samo położenie pięknych, zadbanych hoteli na wybrzeżu Oceanu Indyjskiego. Ludzie mili i pogodni. Jedzenie smaczne, a jakość owoców nieporównywalna do tych zakupionych w Polsce. Wszystko składa się na wspaniałe, niezapomniane wakacje i przeżycia wewnętrzne uwidocznione na zdjęciach. Polecam !
6.0/6
Byłam z mężem w Kenii od 28 stycznia do 12 lutego. Wybraliśmy hotel Voyager Club. Myślę, że nie mogliśmy trafić lepiej, Było po prostu jak w raju. Po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na tak egzotyczne wakacje i nie żałujemy. Gdyby nie cena, jeżdzilibyśmy tam dwa razy w roku. Obiekt imponujący, rozpostarty na dużym obszarze w pięknym, ukwieconym ogrodzie. Wspaniała, wiecznie uśmiechnięta obsługa hotelowa. Pokoje bardzo czyste, duże i wygode łóżka. Plaża {z drobnoziaristym białym piaskiem), którą można iść na długie spacery. Wyżywienie zróżnicowane i bardzo smaczne. Nigdy dotąd nie jedliśmy tak soczystych świeżych owoców - ananasy, mango, owoce pasji. Mogę również polecić świetną masażyskę Didę, która ma swoje "biuro" na plaży, Byliśmy też na dwudniowym safari organizowanym przez Rainbow. Niezapomniane wrażenia! Jedynym mankamentem wycieczki był transport. Uważam, że na tak dalekich trasach powinny kursować troche bardziej konfortowe samoloty. Jestemy z mężem wysokiego wzrostu i siedzenie przeszło 10 godz. w samolocie, gdzie kolanami opieraliśmy sie o poprzedzające nas fotele było bardzo uciążliwe. Na dodatek fotele samolotowe w drodze powrotnej były o wiele mniej wygodne.