Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Kontakt z rezydentem Panią Patrycją Cz był delikatnie mówiąc nieprzyjemny. Podobnie jak inne osoby z którymi rozmawialiśmy, mieliśmy odczucia jakby ta Pani była w Rainbow i w Kenii za karę. Naburmuszona, niegrzeczna, u jednych w hotelu była za wcześnie, u innych wcale, jeszcze u innych stwierdziła, że ma dla nich tylko 15 minut, a u nas uznała, że nie będzie mówić o wycieczkach organizowanych przez Rainbow bo nie wiedziała, że ma o nich mówić i się nie przygotowała. Sprawiała wrażenie, że to my jesteśmy tu dla niej, a nie Ona dla nas. Na tablicy Rainbow w hotelu Reef było napisane, że rezydent ze względu na ruch na drogach może być na lotnisku przy odlocie później niż goście co już sam taki wpis to kpina, (jeżeli jest duży ruch to rezydent o tym wie i wyjeżdża odpowiednio wcześniej), ale to nic bo Pani Patrycja w ogóle na lotnisku się nie pojawiła i nie pomogła w odprawie. Ludzie mieli problemy z odprawą bo np. nie dostawali miejsc razem z dziećmi, a pomocy rezydentki choćby w tłumaczeniu nie było, bo nie było tej gwiazdy. Ta Pani zrobiła bardzo złą robotę dla Rainbow, jeździmy z Rainbow od wielu lat, wydaliśmy dziesiątki tysięcy złotych i nie trafiliśmy jeszcze na takiego niemiłego, olewającego klientów Rainbow rezydenta. Pierwsze co dowiedzieliśmy się po 3 godzinnym staniu na lotnisku w Kenii to to, że tą Panią też bolą nogi, bo musiała 3 godziny na nas czekać, a następnego dnia na spotkaniu w hotelu dowiedzieliśmy się, że spała tylko 3 godziny i jest niewyspana. Rainbow też powinien pomyśleć by dać większe odstępy czasowe między samolotami i dogadać się z innymi biurami (tutaj TUI) , a tak przyleciał nasz Smartwings z Katowic chwilę później co drugi Smartwings z Warszawy, a do tego Enter z TUI z Warszawy. Do odprawy paszportowo-wizowej było ponad 600 osób co przy tempie Kenijczyków i ich Hakuna Matata stworzyło gigantyczne kolejki na 3 godziny. Po przyjeździe do hotelu Kenya Bay mieliśmy mieć kolację której nie było. Po 11 godzinach lotu, 3 godzinach stania na lotnisku, później godziny czekania aż rezydentka przyjdzie do busa by tylko powiedzieć, że możemy jechać i kolejnej godzinie jazdy - to ta kolacja była dla nas ważna. Dzwoniliśmy z hotelu do Pani Patrycji która nic nie załatwiła, a ostatecznie wszystko zwaliła na hotel. Później prosiliśmy by zamiast tej kolacji załatwiła obiad w ostatnim dniu w hotelu Reef. Na odczepkę stwierdziła, że nie powinno być problemu, nic nie napisała, ostatecznie na nasze zapytanie po WhatsApp odpisała, że hotel nie wyraził zgody. Nie wiadomo który hotel i na co nie wyraził zgody, poza tym dla nas w umowie stroną jest Rainbow a nie hotel. Zachowanie tej Pani dobrze obrazuje fakt, gdy przyjechała na miejsce zbiórki busów na wyjazd na safari. Naburmuszona otwarła drzwi do kierowcy i jemu powiedziała dzień dobry nie patrząc nawet w naszą stronę. Dopiero gdy my wszyscy powiedzieliśmy do niej dzień dobry to odpowiedziała. Absolutnie nie nadaje się do pracy z ludźmi, psuje tylko opinię Rainbow. Teraz rozumiem dlaczego przy 167 opiniach i średniej 5,2/6 rezydent ma tylko 3,0/6. Widać, że ostateczna średnia jest wysoka więc Rainbow nie zależy, ale to jest błąd. Rezydent powinien być dla ludzi a nie odwrotnie. Ludzie dzielą się wrażeniami i wszyscy z innych hoteli opowiadali sobie o negatywnych odczuciach po spotkaniu z rezydentami. Jedyny plus to to, że dzięki Pani Patrycji kupiliśmy wycieczkę do Mombasy od lokalnego gościa a nie od Rainbow, kupiliśmy od Łukasza który mówił po Polsku i był na plaży przy hotelu Kenya Bay i zapłaciliśmy za 3 osoby 90 dolarów. Program ten sam co w Rainbow, mieliśmy wygodne auto, gdzie jechaliśmy jeszcze z dwójką innych Polaków, kierowcą i Łukaszem a w Rainbow zapłacilibyśmy 135 dolarów. W przeciwieństwie do Pani Patrycji bardzo dobre wrażenie zrobiła na nas Pani Nina, która była pilotką na safari. Dziewczynie po prostu się chciało, wszystko było dograne na ostatni guzik, organizacyjnie, podane godziny wyjazdów, posiłków, wszelkie szczegóły. Pani przesiadała się do busów i bardzo ciekawie opowiadała o Kenii, widać, że lubi swoją pracę. Grzeczna, elokwentna, przygotowana merytorycznie, tacy ludzie dla Rainbow to skarb. Hotel Kenya Bay wystarczający choć tylko 3 gwiazdki, oczywiście zawsze się można doczepić, że do remontu wiele rzeczy, ale po co. Jedzenie dobre choć w hotelu Reef w którym byliśmy ostatnią noc jednak lepsze, za to w Kenya Bay dużo mniej ludzi niż w Reef. W Kenya Bay było 7-miu Polaków i kilkudziesięciu Niemców emerytów, z których niektórzy przyjechali do tego hotelu na pół roku (rozmawialiśmy z jedną Niemką). Widać też seks turystykę, zakochanych 20-30 letnich murzynków w niemieckich emerytkach. Nie było w Kenya Bay lokalnych Kenijskich turystów tak jak w Reef, a na basenie byliśmy często sami w 3 osoby. Leżaki koło basenu, potem trochę trawy z leżakami i już Ocean. Nie było problemu z leżakami, gdy ktoś nie miał parasola to przywozili. Woda w basenie 31 stopni, w Oceanie bardzo gorąca 37 stopni i uwaga na jadowite meduzy. Gdy wejdzie się na plaże to zlatują się lokalsi chcący coś sprzedać i jeżeli ktoś jest zainteresowany wycieczką do Mombasy, Wasini itd. to pytać o Łukasza mówiącego po Polsku (załączyłem zdjęcie). Ci lokalsi nie mają prawa wstępu na teren hotelu, są tylko na plaży, jest ochrona. Przy hotelu Reef zamykają wieczorem wyjście na plażę a po plaży chodzą mundurowi z długą bronią, przy Kenya Bay można było wyjść na plaże o dowolnej porze. Mombasa, stare miasto bardzo zniszczone, generalnie syf, warto zobaczyć manufakturę plemienia Akamba gdzie strugają ręcznie figurki i kupić coś np. kubek za 1000 szylingów. Wioska Masajów można zobaczyć jak ludzie żyją, albo jak żyli, co kobiety mają w uszach, a mężczyźni co mają wypalone na policzkach, nie trwa to długo, warto wydać te 25 dolarów. Zarobki w Kenii marne, byliśmy 3 lata w Gambii i Senegalu i myśleliśmy, że tu ludzie żyją dużo lepiej ale za bardzo tego nie widać, może trochę, ochrona zdrowia płatna, emerytury nie mają, te budynki przy drogach wyglądają jak slamsy. Dolary można wymieniać w recepcji w hotelach, w Kenya Bay za dolara było 116 szylingów, a w Reef 110 szylingów. Napiwki jak kto uważa, ale tak od 100 szylingów w górę, kierowcy za safari więcej ok 1000 szylingów od rozdziny. Safari super, widzieliśmy całą piątkę i wiele innych zwierząt oprócz nosorożca. W pierwszej lodge przyszedł lampart po zawieszone mięso, widzieliśmy też polowanie lwicy na guźca. Przez drogę przechodziły słonie, żyrafy, zebry i lwy. W sumie udane bezkrwawe polowanie, setki zdjęć. Busy pewnie najtańsze z możliwych, tłukące się zawieszenie, dość ciasne Toyoty i Nissany z podnoszonym dachem, ale dały radę. Rainbow upycha ile może, więc oprócz kierowcy w naszym busie było 7 osób co było problemem gdy przychodziła pilotka do nas. Gdy pojawiało się zwierzę to wszyscy się nie mieścili pod otwartym dachem. Nie powinno być w busie więcej niż 6-ciu turystów, albo powinny być busy takie jakimi jeżdżą Niemcy czy Anglicy z 4-rema turystami. Warto zwrócić jeszcze uwagę na brak posiłków w samolocie w standardzie (można kupić bułki) i brak posiłków po śniadaniu w ostatnim dniu (można w Reef kupić obiad za 2000 szylingów od osoby). Warto wymienić trochę pieniędzy na szylingi, nie płacić dolarami czy dawać napiwki bo nie lubią np. 1-dolarówek. Warto mieć lornetkę, latarkę, przejściówkę do angielskich gniazdek, ciepłe ubranie na poranki. Na komary mieliśmy wszystko i Mugi do spryskania i w płynie do prądu, ale nie było to potrzebne. Ceny w szylingach: piwo 300-400, cola 200, kawa 200, sok do kolacji 250, wino 500, drink w hotelu Reef 900, magnesy 300-500, kubek z drewna ze sklepu plemienia Akamba 1000, przedłużenie doby w hotelu Reef – 1 pokój 4000 (wyjazd z hotelu mieliśmy o 19:00 a doba kończyła się o 10:00). Generalnie wyjazd z Rainbow jak najbardziej polecam, trzeba się tylko nastawić na nieprofesjonalnych, chyba z łapanki rezydentów.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Piękna wycieczka, od zawsze marzyłem zobaczyć Afrykę w samym jej centrum, poczuć jej równikowy klimat , zobaczyć zwierzęta na wolności, a nie w Zoo i to własnie udało mi się spełnić. Przepiękne wybrzeże Oceanu Indyjskiego, wspaniałe plenery sawanny i buszu i niezwykle sympatyczni ludzie. Polecam wszystkim którzy chcą zobaczyć egzotyczną Afrykę i ostatnie chwile by zobaczyć zwierzęta w swoim naturalnym środowisku ( jest ich niestety coraz mniej ).
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Całą wycieczkę ocenię na 5, ponieważ zbrakło mi paru niuansów jeżeli chodzi o jedną lodże na safari " Trek". Z powodu braku ogrodzenia i ogólnej dostępności wszystkiego co może podejść pod altankę- lekki poziom stresu. Ogólnie wycieczka bardzo dobrze zorganizowana. Transfery wszelkiego rodzaju punktualne i bezpieczne. Safari przecudne z bardzo miłym kenijskim kierowcom.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Kenia jest genialna. Takiej fajnej wycieczki w tak egzotyczny kierunek to jeszcze nie miałem i jestem bardzo zadowolony z tej wycieczki do Keni i genialnego safarii. Polecam bradzo.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel fajny ładne położenie safari męczące bardziej dla osób młodych posiłki smaczne obsługa super busy za daleko od lotniska szczególnie w nocy ludzie bardzo przychylni i sympatyczni
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Świetny hotel Neptune Beach Resort. Kapitalna lokalizacja przy plaży i kilka minut taksówką do Parku Hallera. Znakomite jedzenie, czystość bez zarzutu. Więc najwyższa ocena tego hotelu. Safari to wielkie przeżycie. Dzięki naszemu kierowcy mogliśmy zobaczyć i sfotografować lwicę. Obydwie lodge bez zarzutu. Niestety nie wszystko było super. Przede wszystkim stan techniczny i wyposażenie busików. Już przy wsiadaniu w Mombasie zauważyliśmy wybrzuszenie na tylnej oponie ale według kierowcy "hakuna matata". Po wejściu do auta i zajęciu miejsca okazało się, że nie mam do czego zapiąć pasa bezpieczeństwa więc całą podróż odbyłem bez jakiegokolwiek zabezpieczenia co przy sposobie jazdy miejscowych kierowców to hardcore. Jeden z współpasażerów miał klamrę ale nie trzymała ona pasa. Oczywiście opona z wybrzuszeniem wystrzeliła na szczęście nie na drodze Nairobi - Mombasa tylko na szutrze więc obyło się bez dodatkowych atrakcji typu poślizg lub tym podobnych. Dwa z dziewięciu busików miało awarię co uniemożliwiło części uczestników skorzystania z wizyty w wiosce Masajów i przedłużenie czasu powrotu z safari do hotelu. Piloci, zwłaszcza w przypadku awarii pierwszego busika wykazali się totalnym zlekceważeniem sytuacji bo z miejsca zbiórki jeden pilot odjechał pomimo, że nie dojechał jeden busik. To samo zrobił na drugim punkcie. W końcu ze zdefektowanym busikiem jadącym 5 km/h został do asekuracji jeden busik. A wystarczyło na pierwszym miejscu zbiórki poczekać na wszystkie busiki i rozdzielić sześciu pasażerów do pozostałych busików. Pozostało pytanie - jak tak poważne BP RAINBOW może nie wymagać od swoich partnerów aby ich sprzęt spełniał podstawowe warunki bezpieczeństwa.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo fajne hotele i dobre, urozmaicone jedzenie co mnie mocno zaskoczyło na plus.Zobaczyłam wiele zwierząt i pięknych ptaków. Transport powrotny do Mombasy długi i męczący-dobrze byłoby pomyśleć przy powrocie z safari o samochodach z klimatyzacją. Na safari zdecydowanie więcej pilotów !!!
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Cudowny wyjazd! Przede wszystkim organizacyjnie ( program i miejsca) świetnie. Decyzja o wyjeździe i wyborze Kenii podjęta na 2 dni przed wyjazdem. Ani przez moment nie poczułam, że coś może się nie udać i na lotnisku okaże się, że to pomyłka:-) Wszystko na czas włącznie z realizacją punktów programu. Hotel Neptun Village przyjemny wraz ze śliczna plażą i absolutnie pomocnym zespołem. Rezydent na miejscu w Kenii- p. Dawid- dostępny, bardzo uprzejmy. Safarii i hotele w parkach bardzo fajne, w ciekawych lokalizacjach o bardzo dobrym standardzie. Samo Safarii - piękna przygoda, głównie dzięki lokalnemu przewodnikowi Hasamowi, ktory z przyjemnoscia dzielił się opowieściami o Kenii, ale szczegolnie zadbał o nasze wrazenia z przyrody Parków West Tsavo i Ambroseli. Pani Agnieszka, przewodnik na czas Safarii,absolutnie fajna osoba, pomimo dużej grupy ( 6 busów), starała się dla każdego znaleźć czas i opowiedzieć kilka ciekawostek z Kenii i bardzo dbała o realizację programu, punktualność nas jak i lokalnych wykonawców usługi. Wszystko było wprost piękne i zgodne z oczekiwaniami do czasu Reef hotelu w Mombasie - tzw. hotel transferowy. Standard zdecydowanie nizszy od wczesniej proponowanych, ale to akurat ujete bylo w ofercie. Niemniej jednak hotel bardzo brudny, ręczniki i posciel w tragicznym stanie - poplamione i z dziurami. Nieprzyjemnie. Poza tym wymeldowanie już o 10h... a wyjazd na lotnisko o 17h30. Kąpiel w pokoju prysznicowym-zniesmaczeni byliśmy tym faktem. Szkoda ze program nie obejmuje poznego check- out w dniu wyjazdu, tymbardziej, ze w dniu orzyjazdu jestesmy poznym wieczorem i nasza doba hotelowa juz leci. Zdecydowanie ten punkt do dopracowania, bo bardzo psuje całkowity odbiór wyjazdu.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Właśnie wróciliśmy z Kenii. Polecam hotel Voyager Beach - pięknie zagospodarowany tropikalny ogród, dużo przestrzeni, każdy znajdzie miejce dla siebie, profesjonalna obsługa, smaczne jedzenie. Wycieczka safari dobrze zaplanowana. Bardzo fajny pobyt w dwóch różnych loogiach - jedna "naturalna" (Park Tsavo), pięknie wkomponowana w przyrodę (sąsiedztwo dzikich zwierząt, na kolację turyści doprowadzani są przez obsługę z latarkami :)); druga luksusowa,z widokiem na Kilimandżaro (Park Amboseli. Hotel na pobycie niestety gorszy (Neptun Beach), dużo sex-turystyki, na plus - smaczne jedzenie. Wycieczka do Mombasy jest w zasadzie zbyteczna - nie za bardzo jest co oglądać.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Chciałam przekazać trochę wrażeń z wycieczki do Kenii - „Powitanie z Afryką”. Jestem z niej bardzo zadowolona – przede wszystkim ze spotkania ze wspaniałą afrykańską przyrodą. Trochę się obawiałam podróży po suchej, żółtej sawannie, drogami pełnymi kurzu i piachu. Tymczasem, a była to pierwsza połowa grudnia 2018, trafiliśmy na bujną zieloną przestrzeń – trawy, krzewy i wspaniałe akacje ciągnące się po horyzont. No a przede wszystkim zachwyciły mnie spotkania ze zwierzętami. Spotkaliśmy prawie wszystkie : słonie, żyrafy, zebry, hipopotamy, lamparty, bawoły, hieny i szakale, strusie, gnu, oczywiście wiele gatunków antylop, małp, ptaków. Największe wrażenie na safari zrobiło spotkanie w parku Amboseli ze stadem przeszło 100 słoni, które „przedefilowało” tuż przed naszymi busami . Nosorożce mieliśmy okazje podziwiać przez lunetę przy loggi Tsavo w tzw. sanktuarium. Zabrakło tylko spotkania z lwami, których mimo prób kierowcy-przewodnika nie udało się znaleźć. Wręcz niesamowity był poranny widok ośnieżonego Kilimandżaro górującego nad sawanną ze słoniami i bawołami - zapamiętam go na zawsze. Myślałam, że taki widok można ujrzeć tylko na reklamowych plakatach, a nie w rzeczywistości Byłam zadowolona z warunków w loggiach, szczególnie dobre wrażenia sprawiła loggia w Amboseli. Czytałam, że może tam brakować ciepłej wody, a prąd być tylko w określonych godzinach, że trzeba wziąć latarki itp. Tymczasem nie było z tym najmniejszych problemów, wyżywienie też było bez zarzutu. Nie trafiliśmy na żadne komary ani inne insekty – tak że moskitiery, które były w obu loggiach były bezużyteczne. Tylko w logii Tsavo wieczorem w sali jadalni i na tarasie fruwały zupełnie niegroźne owady podobne do naszych majowych chrabąszczy. Wizyta w wiosce Masajów spełniła moje oczekiwania, mimo że czytałam wiele negatywnych opinii o tej fakultatywnej wycieczce. Chociaż trochę poznaliśmy bardzo trudne warunki życia tego plemienia. Podróż w trakcie safari trochę utrudniał fakt, ze jeden pilot (bardzo miła i kompetentna pani Agnieszka Królikowska) musiał „obsłużyć” 6 busów – a więc czasami brakowało bieżących informacji. Sporo negatywnych wrażeń z Kenii przyniósł przejazd z Mombasy do parków narodowych. Zobaczyliśmy dużo biedy, a te lepianki, czy sklecone z byle czego budy, w których mieszkają ci ludzi, a przede wszystkim dzieci sprawiały naprawdę przygnebiające wrażenie. Tranzytowy hotel „Reef , w którym spędziliśmy pierwsze 3 dni jest ładnie położony wśród dużej ilości zieleni, plaże też jest przyzwoita, ale niestety sam budynek, a zwłaszcza pokoje wymagają remontu. Złe wrażenie pogłębiły stare i podarte ręczniki oraz szara i „wysłużona” pościel, a klimatyzacja była kompletnie niewydajna – hałasowała, a niewiele chłodziła. Mogę z pełnym przekonaniem polecić wycieczkę „Powitanie z Afryką” tym , którzy kochają przyrodę, a nie jadą dla tzw. luksusów