Opinie o Powitanie z Afryką, Southern Palms 4 noce + zakwaterowanie KSS 3 noce

5.2/6
(313 opinii)
Intensywność programu
4.9
Obsługa hotelowa
5.0
Pilot
5.0
Plaża
5.0
Pokój
4.5
Położenie i okolica
4.5
Program wycieczki
5.4
Rezydent
3.0
Sport i rozrywka
2.0
Transport
4.5
Wyżywienie
5.2
Zakwaterowanie
5.1
Zweryfikowane treści - Opinie pochodzą od Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
pani z lornetka
Dowiedz się, co sądzą inni
Nowość AI

Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    201

    Kenia - Powitanie z Afryką

    Hanka 06.03.2016 | Tagi: 46-55 lat, z rodziną

    Super wyjazd - POLECAM !!!

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    2

    Sercem z Afryką

    Agnieszka, Kraków 14.10.2023 | Termin pobytu: październik 2023 | Tagi: 26-35 lat, w parze

    „Powitanie z Afryką” to świetne rozwiązanie na pierwszą randkę z Kenią - dobrze było się odprężyć w spokojnym i klimatycznym hotelu żeby móc pełnią sił chłonąć atmosferę safari❤️ Niezapomniane przeżycia dla tych, którzy kochają przyrodę, dobra organizacja i merytoryczna opieka pilota. Do Kenii będziemy wracać, mam nadzieję, że nie tylko myślami!

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    2

    Rewelacja

    Maria, Warszawa 08.11.2022 | Termin pobytu: październik 2022 | Tagi: powyżej 65 lat, z rodziną

    Pobyt w hotelu Baobab spełnił nasze oczekiwania.Pokoje obsługa na najwyższym poziomie.Plaza ocean roślinność bajkowa.Wyzywienie ekstra.Jednym słowem była to wycieczka marzeń.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    0

    wspaniałe safari w dwóch parkach narodowych

    Jan, Drawno 19.03.2025 | Termin pobytu: grudzień 2024 | Tagi: 56-65 lat, z rodziną

    Mimo, że byliśmy drugi raz na safari w Kenii - to zawsze wrażenia są niesamowite. Widzieć z bliska zwierzęta żyjące na wolności i w tle majestatyczna góra Kilimandżaro - to naprawdę duże przeżycie. Słowa uznania należą się organizatorom i opiekunom. Noclegi i wyżywienie tak na objeździe jak i na wypoczynku - bardzo dobre.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    17

    Niezwykła Przygoda

    A 08.02.2022 | Tagi: 36-45 lat, w parze

    Niezwykła podróż w niezwykłe miejsca. Wyobraź sobie ,że leżąc w łożku widzisz z okien sypialni tętniącą życiem sawannę. Siadasz na balkonie w samym szlafroku i popijając kawę napawasz się jej zapachem i o mało nie upuszczasz tej filiżanki bo oto właśnie pod Twoim balkonem śniadanko zajada majestatyczny .. słoń :). Słyszysz śpiew ptaków , w oddali widzisz zebry i żyrafy przy wodopoju. Myślisz ja chyba jestem w raju ? Nie Ty po prostu jesteś w lodge w dżungli podczas safari. Niesamowite przeżycie. Będąc w Kenii cały czas czułam się jak Meryl Streep w Out of Africa :) i to jest tak niezwykłe że aż mam ciarki. Każdy dzień to przygoda. Te smaki : kokosów prosto z drzewa, ananasów i przepysznego mango pozostaną z Tobą na całe życie. Ryż przygotowywany w taki sposób że w Chinach takiego nie jadłam- niebo w gębie. Uśmiech dzieci w odwiedzanych szkołach , czy niezwykłe plaże Oceanu Indyjskiego i to na początku roku gdy w Europie jest zima . Bomba polecam każdemu ! Nie zastanawiaj się po prostu leć.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    20

    Cudowne wakacje w Kenii

    Krzysztof 19.03.2022 | Tagi: 36-45 lat, z rodziną

    Wspólnie z żoną i dzieckiem (8 lat) byliśmy na dwutygodniowym urlopie w hotelu Neptune Village Beach i trzydniowym safarii Tsavo + Amboseli. Hotel cudowny z bardzo sympatyczną obsługą, która była zawsze uśmiechnięta i pomocna. Jeździmy z żoną po świecie od kilkunastu lat i nie pamiętam aby obsługa w hotelu była na tak wysokim poziomie (może Zanzibar, Dominikana). Do hotelu nie ma się co przyczepić: jedzenie pyszne, duży wybór, drinki bardzo dobre, dużo miejsc, w którym można napić się kawy, zjeść przekąski i się zrelaksować. Pokoje czyste, kilka basenów, dwa baseny z barami, plaża bardzo szeroka (choć rozmiar się zmienia w zależności od przypływów). Możliwość spacerowania kilometrami po plaży w każdą że stron. Minus ale do wytrzymania to "beach boysi". Ale najlepszy punkt to wszechobecne małpki. Jeżeli chodzi o safari to jesteśmy zaskoczeni bardzo dobrą organizacją tego wyjazdu przez Rainbow. Safari jest dość męczące że względu na dość duże odległości do pokonania w samochodzie. Ale wrażenia i widok zwierząt na wolności rekompensują wszystko. Dzień na safari wygląda następująco: pobódka przed 6, śniadanie i wyjazd na safari, ok. południa powrót do hotelu, obiad i ok 15 wyjazd na safari, powrót ok 18:30-19:00 do hotelu, kolacja. Oczywiście wszystkie posiłki są wliczone w cenę wycieczki dodatkowo napoje takie jak kawa, herbata, mleko i woda (dostępna przez całe safari w samochodach). Dodatkowe koszty to drinki czy piwo serwowane w hotelowych barach. W każdym hotelu jest basen w którym można się odświeżyć po safari. My zatrzymaliśmy się w Ngulia Lodge i AA Lodge. W Ngulia Lodge jest staw (sadzawka) do której podczas naszego pobytu przyszło stado słoni, zwierzęta były na "wyciągnięcie ręki". Dodatkowo z drewna jest zrobione stanowisko do karmienia lampartów, gepardów, na którym obsługa wiesza kawałek mięsa do którego przychodzą zwierzęta. Również to udało się nam zobaczyć. Z kolei w AA lodge jest wspaniały widok na Kilimandżaro. Polecam z całego serca.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    4

    Powitanie z Afryką

    Katarzyna 15.11.2022 | Termin pobytu: listopad 2022 | Tagi: 46-55 lat, z rodziną

    Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyjazdu. Hotele w których nocowaliśmy a także lodge podczas safari naprawdę ok. Opieka I zaangażowanie pilota p. Krzysztofa w trakcie safari bardzo dobra. Doskonała wiedza nt zwierząt, ptaków, ciekawe historie związane z Afryką. Kierowca Steve mistrz. W zabawny sposób również przekazywał wiedzę i wiedział gdzie i kiedy możemy "upolowac" jak najwiecej zwierząt. Posiłki podczas całego pobytu bez szału ale głodny człowiek nie chodził. Podsumowując polecam ta wycieczkę

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    0

    Powitanie z Afryką — Kenia, która skradła serce

    Edyta 27.09.2025 | Termin pobytu: sierpień 2025 | Tagi: 36-45 lat, w parze

    Dzień 1 — Lot ku przygodzie Zbiórka na lotnisku o świcie i wylot o 5:00 okazały się strzałem w dziesiątkę. Warto dopłacić za miejsce przy oknie – od pierwszych minut można podziwiać budzący się dzień i wschód słońca gdzieś nad chmurami. Krótki postój techniczny w Egipcie mija bez stresu – nie można wysiąść, ale można wstać, rozprostować nogi i spojrzeć przez okno na złote piaski pustyni. Lot jest długi, ale spokojny. Afryka z wysokości wygląda niesamowicie – czerwona ziemia, zielone połacie buszu, ogromna, dzika, niekończąca się. Po godzinie 16:00 lądujemy w Mombasie. Już po wyjściu z samolotu czuć inne tempo życia – tu czas naprawdę zwalnia. Po odprawie wita nas rezydent – uśmiechnięty, spokojny i rzeczowy. Podpowiada, gdzie najlepiej wymienić dolary na szylingi, i pokazuje, który bus zawiezie nas do hotelu. W drodze obserwujemy pierwsze obrazy kenijskiego życia: kolorowe ubrania, małe sklepiki, wszechobecne tuk-tuki przeciskające się przez ulice i szerokie uśmiechy ludzi. Dni 2–4 — Czas zwalnia nad Oceanem Indyjskim Pierwsze dni spędziliśmy w hotelu Papillon Lagoon Reef – położonym w tropikalnym ogrodzie, gdzie budzi śpiew ptaków, a z okien widać błękit oceanu. Pokoje są czyste, codziennie sprzątane, obsługa przemiła, a jedzenie – pyszne, świeże i różnorodne. Poranki witane śpiewem ptaków, a wieczory kończone wśród znajomych przy szumie oceanu. Czas płynie tu leniwie. Spacery po plaży o świcie, kąpiele w basenie, szum fal i degustacja lokalnych przysmaków stały się naszą codziennością. Rezydent daje nam garść praktycznych wskazówek – jak złapać tuk-tuka, gdzie zjeść lokalnie, gdzie zrobić zakupy. Zapewnia też, że okolica jest bezpieczna – i rzeczywiście, tak się czujemy już za bramą hotelu. Zachęceni przez rezydenta, wybraliśmy się na wycieczkę do Mombasy. Spacer po gwarnej starówce i kolorowych bazarach to prawdziwa uczta dla zmysłów. Na lokalnym targu próbujemy świeżych owoców – mango, marakui, ananasa. Rezydent polecił uliczny stragan, gdzie mieliśmy okazję spróbować chipsów z manioka i bananów – chrupiące, lekko słone i niezwykle smaczne. Do tego koktajl owocowy i orzeźwiający napój tamarind, który stał się naszym ulubionym afrykańskim smakiem. Na plaży pojawiają się tzw. beach boysi, ale wystarczy kilka słów i uśmiech – nie są natarczywi, raczej ciekawi i serdeczni. Afryka ma swój rytm. Tu nic nie dzieje się w pośpiechu. Dzień 5 — W stronę dzikiej Afryki, ku czerwonej ziemi Budzik dzwoni o 4:00. Po bardzo wczesnym śniadaniu (4:40) wyruszamy w siedmiogodzinną podróż do Parku Narodowego Tsavo West. Trasa prowadzi przez miasteczka, wioski z glinianymi chatami i pełne życia drogi. Choć ruch drogowy w Kenii rządzi się swoimi prawami – kierunkowskazy to rzadkość, a znaki drogowe jeszcze większa – sama podróż jest fascynującym wstępem do prawdziwej Afryki. Postoje są częste, a toalety przy drodze – zaskakująco znośne. Im bliżej parku, tym więcej widać dzikiej natury. Po przekroczeniu bramy zaczyna się prawdziwa przygoda – pierwsze żyrafy, zebry i antylopy wzbudzają zachwyt, a rozległe równiny i gaje akacjowe przypominają scenerię z „Króla Lwa”. Zakwaterowaliśmy się w Ngulia Safari Lodge – miejscu jak z filmu. Położona na skraju skarpy Ndawe, z panoramicznym widokiem na rozległe sawanny. Z tarasu można podziwiać słonie i bawoły przychodzące do wodopoju. Pokoje są proste, czyste, z tarasu widać sawannę i słonie. Po krótkim odpoczynku i lunchu wyruszamy na popołudniowe safari. Bus sunie po czerwonej drodze. Po jednej stronie stado żyraf, po drugiej – zebry jakby pozujące do zdjęć. Spotykamy dwie rodziny słoni kąpiących się w wodzie, a chwilę później majestatyczne bawoły i czarnego bociana. Wieczorem, po kolacji, nadchodzi chwila magii – obsługa wiesza mięso dla lamparta. I rzeczywiście – w nocy przychodzi! Siedzimy w ciszy, a on, niespiesznie i dumnie, pojawia się w świetle lamp. Potem już tylko cisza nocy, przerywana odgłosami słoni i bawołów. Niezapomniane doświadczenie. Dzień 6 — Źródła Mzima i magia Kilimandżaro Wczesnym rankiem wyruszamy na kolejne safari. Chłodny poranek ustępuje miejsca gorącemu dniu, gdy zza horyzontu wstaje słońce. Zatrzymujemy się przy Źródłach Mzima – dwóch oczkach wodnych połączonych kaskadami. Spacerujemy z rangerem, który prowadzi nas ścieżkami, po których codziennie przechodzą słonie i hipopotamy. W wodzie widać stado hipopotamów i krokodyle – jedne leniwie leżą, inne spokojnie płyną. Kolejny przystanek to Shetani Lava Flow - jedno z niezwykłych miejsc w Parku Narodowym Tsavo West. Rozciąga się na ok. 60 km – czarna, pofałdowana masa zastygłej lawy ciągnie się po horyzont, jakby sama ziemia zastygła w ruchu. Miejscowi do dziś opowiadają legendy, że to właśnie szatan wyszedł tu kiedyś na powierzchnię ziemi. Dziś to miejsce emanuje spokojem, ale ma w sobie coś mistycznego. Czarne, ostre skały tworzą nieregularne kształty – tunele, szczeliny i zastygłe fale lawy, które przypominają ocean zastygły w ruchu. Na pozór martwe, w rzeczywistości tętni życiem – pomiędzy kamieniami wyrastają suche trawy i krzewy, a czasem można dostrzec jaszczurkę lub małego gekona wygrzewającego się na słońcu. Shetani Lava Flow to miejsce, które najlepiej pokazuje potęgę natury – jak ogień potrafi zamienić ziemię w kamień, a czas zacierający ślady nadaje jej nowe życie. Stojąc tam, w ciszy, z wiatrem smagającym twarz, trudno nie poczuć respektu wobec sił natury. To jedno z tych miejsc, gdzie Afryka pokazuje swoje surowe, pierwotne oblicze – piękne i nieujarzmione. Jedziemy dalej przez obszar Wielkiego Rowu Afrykańskiego – miejsca, gdzie dosłownie rodzi się nowy kontynent. W końcu w oddali pojawia się Amboseli, a nad nim – Kilimandżaro. Ogromne, majestatyczne, pokryte śniegiem. Mieliśmy szczęście – góra ukazała się w całej krasie. Widok zapiera dech. W Penety Amboseli Resort wita nas obsługa z ciepłymi, wilgotnymi ręcznikami. Po krótkim odpoczynku i obiedzie znów ruszamy na safari. To kraina słoni – spotykamy ich dziesiątki. Przechodzą tuż obok, spokojne, dostojne, jakby wiedziały, że są u siebie. W tle góra, która zdaje się czuwać nad nimi. Widzimy też bawoły, guźce i sprytnego szakala, który skrada się w poszukiwaniu kolacji. Po południu odwiedzamy wioskę Masajów. Widać, że przygotowana jest z myślą o turystach, ale mimo to warto tu zajrzeć – można zobaczyć ich domki, zatańczyć z Masajami i poznać kulturę tego dumnego ludu. W drodze na safari mijamy prawdziwe masajskie osady – identyczne, tylko bez turystów. Dzieci nie uczestniczą w wizytach, więc nie trzeba kupować cukierków. Jeśli ktoś chce pomóc – wystarczy kilka koszulek. Wieczorem kolacja, rozmowy i sen przerywany odgłosami buszu. Dzień 7 — Pożegnanie z sawanną Jeszcze jedno, ostatnie safari. Wstajemy o 5:00, by zobaczyć Kilimandżaro o świcie. Przez chwilę góra jest widoczna w pełnej krasie, po czym znika za chmurami – jakby nie chciała się żegnać. Droga do Mombasy jest długa i pylista. Większość trasy to piasek, więc warto mieć chustę lub maseczkę. Po drodze mijamy wioski, dzieci bawiące się przy drodze, kobiety niosące wodę na głowie, targowiska pełne owoców. Zatrzymujemy się na obiad i chwilę odpoczynku – jest czas na zakup pamiątek. Wieczorem docieramy do Reef Hotel. To skromny, ale czysty hotel z wygodnym łóżkiem i widokiem na ocean. Kolacja w towarzystwie znajomych i serdeczne przywitanie przez obsługę kończą ten dzień w pięknym stylu. Dzień 8 — Pożegnanie z Afryką Ostatni dzień w raju. Po pysznym śniadaniu zostawiamy bagaże w hotelu i ruszamy na małe zakupy do Carrefoura – kawa, herbata (koniecznie o smaku mango!) i lokalne smakołyki. Po powrocie szybkie odświeżenie i… czas się żegnać. Podsumowanie Przed wyjazdem czytałam różne opinie o hotelach i lodgach – niektóre zniechęcały. Dobrze, że się nie wycofałam. Kenia miała być tylko jednym z kierunków „do odhaczenia”, a stała się miłością od pierwszego wejrzenia. To kraj kontrastów – dzikiej przyrody i spokojnego rytmu życia, ludzi skromnych, ale szczęśliwych. Safari to przygoda życia – te same zwierzęta, które znamy z zoo, tu żyją naprawdę, wolne i dumne, kroczące po czerwonej ziemi. Kenia zostaje w sercu na zawsze – z zapachem buszu, zachodem słońca nad sawanną i uśmiechem ludzi. Zakochałam się w Kenii. I wiem, że tam wrócę – tym razem połączę ją z Tanzanią. Bo Afryki po prostu nie da się zapomnieć. ❤️

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    11

    wycieczka

    Agnieszka, Zgorzelec 12.12.2018 | Termin pobytu: listopad 2018 | Tagi: 46-55 lat, w parze

    Jeden z najlepszych urlopów, Safari - przeżycie niesamowite, dla mnie było szkoda, że tylko trzy dni, teraz wybrałabym dłuższe.

    6.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    0

    Petarda

    Sylwia Anna, Kamionki 25.09.2025 | Termin pobytu: wrzesień 2025 | Tagi: 46-55 lat, z rodziną

    Nawet w snach nie myślałam, że podczas pobytu spodka mnie tyle atrakcji. Od przywitania rezydentów na lotnisko po 3 dniowe safari. Czuliśmy się mega zaopiekowane z córką podczas pobytu na Czarnym Lądzie. Rezydent Pan Marcin doskonale zapoznawał nas z historią Afryki jak i cudownie opowiadał o zwierzętach. Cudowne hotele podczas pobytu na safari- przy wodopoju stada słoni ♥️ Moje serce zostało w Keni

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem