4.4/6 (114 opinie)
Kategoria lokalna 4
4.0/6
generalnie nie spodziewałam się fajerwerków ale brak połowy prysznica był zaskakujący (we wszystkich pokojach tak było jak się potem okazało). kantyna w sumie non stop zaopatrzona ale jakość jedzenia pozostawiala wiele do życzenia. niestety ale Polacy robili siarę przy basenie przez dostęp do drinków i zwracali na siebie uwagę w negatywny sposób :/ rezydentka była bardzo w porządku i ciekawie opowiadała o wyspie. polecam wycieczkę na wyspę gąbek. natomiast objazdówkę po wyspie to niekoniecznie, bo lepiej wynająć sobie samemu auto i zrobić wypad samodzielnie po wyspie. wyjdzie taniej i spędzicie rzeczywiście czas lepiej na prasonisi niż z grupą , gdzie macie raptem 1h i was pospieszają bo program napięty.
4.0/6
Pobyt ogólnie udany . Wyspa bardzo ładna jest sporo do zwiedzania:. Rodos i Lindos konieczne trzeba zobaczyć . Zatoka A. Quinna bajeczna .
4.0/6
Hotel niewielki, dobrze zlokalizowany. Niedaleko od miejskiej plaży. Jedzenie niezbyt duży wybór jednak smaczne. W hotelu o wszystko trzeba zabiegać, obsługa sama nic od siebie nie daje, braki środków higienicznych, ręczniki wymieniane raz na 3-4 dni, sprzątanie na poziomi słabym. Animacje dla dzieci jedynie w języku czeskim
3.5/6
Z uwagi na to, że hotel Evita Elite nie został otwarty na czas, przeniesiono nas do siostrzanego Evita Resort, kilkaset metrów dalej. Zmiana wyszła nam na dobre, bo hotel mimo, że znacznie większy, był bardzo przyjemny. Na uwagę zasługują baseny - główny przy barze, z wydzielonym brodzikiem dla dzieci, drugi duży ze zjeżdżalniami oraz mały okrągły brodzik idealny dla maluchów. Pozytywnie zaskoczyło nas jedzenie. Śniadania były smaczne, chociaż nieco monotonne, ale obiady i kolacje pyszne i zróżnicowane - codziennie co najmniej dwa rodzaje mięs, ryba lub owoce morza, szeroki wybór warzyw i sałatek, smaczne desery, lody, niezłe wino i piwo. Hotel jest pięknie ulokowany, u stóp wzgórza, wśród zieleni, niestety jak tylko wyjdzie się z terenu hotelu zewsząd atakują śmieci i trwające remonty. Do plaży kilkaset metrów, niestety lokalne plaże są dość brudne. Do centrum Faliraki jakieś 2km. Obsługa ogólnie bez zarzutu, tak na recepcji, jak również w barach i restauracji wszyscy byli uprzejmi, pomocni i w większości z komunikatywnym angielskim. Z wad należy wymienić fatalne koktajle - bardzo słabe i słodkie do zemdlenia, to samo z resztą tyczy się napojów bezalkoholowych. Soki to nic innego jak naładowane do oporu cukrem napoje z ekstraktu - ohyda. Kiepski KidsClub, w którym właściwie nie było nic atrakcyjnego dla dzieci. Przydałby się plac zabaw z prawdziwego zdarzenia i trochę zabawek. Animacje dla dzieci sympatyczne, ale tylko wieczorem i to późnym i dość krótkie. Animacje dla dorosłych to kwestia gustu. Poziom humoru jak na oczepinach, na wiejskim weselu, więc jeśli ktoś lubi takie klimaty, to się odnajdzie. Podczas naszego pobytu działała tylko jedna z trzech zjeżdżalni, ale to był właściwie bardzo wczesny początek sezonu, więc można przymknąć na to oko. Najpoważniejszą bolączką naszego wyjazdu był fakt, że lot powrotny mieliśmy nad ranem następnego dnia po planowym wymeldowaniu, w efekcie stanęliśmy przed wyborem przedłużenia doby hotelowej na własny koszt, lub tułania się po korytarzach. Dobę udało się przedłużyć za 60 EUR jedynie do 20:00, gdzie transfer na lotnisko był o 1:00 w nocy, czyli i tak koczowaliśmy w lobby przez 5h. Gdyby nie to, byłoby 5/6, ale jako że podróżowaliśmy z niespełna dwuletnim dzieckiem, taka niedogodność bardzo utrudniła nam życie i zepsuła ostatni dzień wypoczynku.