Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd do Gambii i Senegalu to wyjątkowe przeżycie - Afryka surowa, prawdziwa. Wrażenia i obrazy pozwalają później poukładać trochę w głowie. Zwolnić i zastanowić się. Cudowny ocean i przyroda. Wisienką na torcie jest spacer z lwami, safari i pływanie rzekami. Objazd pozwala też na bezpośredni kontakt z mieszkańcami, którzy są przyjaźnie nastawieni do turystów. Mieliśmy przyjemność podróżowania z fantastycznymi pilotami. Olek Fira i Sutay Drammeh perfekcyjnie zorganizowali nasz objazd. Pilotowali, ale też dbali o każdy szczegół, włącznie z tortem urodzinowym dla jednego z uczestników. Wychodzili na przeciw naszym oczekiwaniom, pomysłom jednocześnie dbając o nasze bezpieczeństwo. Towarzyszyli nam bez przerwy. Olek doskonale przygotowany merytorycznie do wyjazdu cierpliwie odpowiadał na wszystkie pytania dotycząc obu krajów. Polecamy objazd, mocne wrażenia i świetnie przygotowany wyjazd. Olek, Sutay z Wami na koniec świata:)
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Kolejna podróż do Afryki z Rainbow. Po Kenii i Tanzanii przyszła kolej na "uśmiechnięte zachodnie wybrzeże Afryki". Wycieczka dla wszystkich osób, zarówno młodszych jak i starszych bo intensywność jest bardzo spokojna, tak bym to delikatnie ujął. Ale po kolei. Dzień 1: czyli praktycznie cały dzień w samolocie Enter Air (akurat w naszym terminie lot z międzylądowaniem w Madrycie). Wieczorem przylot do Banjul, przejazd do hotelu Laico Atlantic, zakwaterowanie na które trzeba przeznaczyć dużo cierpliwości dla osób, które nie miały styczności z "czarną Afryką". Tutaj stres, pośpiech i tego typu pojęcia nie istnieją. Dzień 2: WOLNY w programie. Dla leniuchów bardzo fajny hotel, prywatna plaża nad Oceanem, basen, jacuzzi, bilard, jest gdzie wypoczać nie wychodząc z hotelu. Ale nie każdy leci do Afryki leżakować prawda? My poszliśmy do pozwiedzać centrum Banjul, z Albert Market włącznie - jakieś 10 min pieszo od naszego hotelu, potem Kachikally czyli park z krokodylami, w którym możemy je dotykać głaskać itd. oraz park małpek. Są oczywiście inne atrakcje - poszukajcie i coś wybierzecie dla siebie na pewno. Koszt całego przejazdu taxówką to 800 Dalasi. Super dzień samemu bardzo łatwo tutaj zorganizować - ludzie są przyjaźnie nastawieni, chętni pomóc czy nawet poprowadzić za darmo! Dzień 3: Zwiedzanie Banjul z wycieczką, Łuk, który leży 15min pieszo od Laico, czy Albert Market możecie już zobaczyć sami w 1wszym dniu. Po południu przejazd (niedługi) do świętego lasu Makasutu. Przejazd chwiejącą się łódką (ok 30min) i spacer po lesie. My z wróżb Marabouta nie korzystaliśmy, wiec nie napiszę jak tam u niego jest. Genaralnie Makasutu to super miejsce! Dzień 4: Wykwaterowanie z hotelu i przejazd do portu, gdzie rzeczy dalej jadą busem, a my wsiadamy na statek i 3h płyniemy na wyspę Kunta Kinteh. Podczas rejsu dostępne zimno piwko i napoje. Jul Brew - pyszne gambijskie piwko, porównywalne nieco do naszego Heinekena :) Na wyspie w sumie mamy czas wolny - ok 40min. Wysepka malutka, ale bardzo nam sie podobaly baobaby czy same pozostalosci fortu. Nastepnie płyniemy do Albredy, zwiedzamy na muzeum niewolnictwa i idziemy kilka minut do wsi Juffureh, skąd pochodzi Kunta Kinteh. Spotykamy się z rodziną Kunta. Później jedziemy na granicę z Senegalem i wieczorem meldujemy się w nowym hotelu w miejscowości Toubacouta, położonej ok. 30min drogi od Parku Fathala. Dzień 5: Po śniadaniu ruszamu do Parku Fathala. Zaczynamy od spaceru z lwami, który po prostu jest NIESAMOWITY !!! Ekstra przeżycie i nawet dla samego spotkania z tymi kociakami warto tu przyjechać!! Spacer trwa około godzinki, zdjęć mnóstwo. Następnie safari w tym parku, dla nas średnio udane, ponieważ była bardzo wysoka trawa, i udało się spotkać jedynie zebry i żyrafy z dość daleka (udało się pstryknąć dość fajne zdjęcie obiektywem 400mm). Obiad na własny koszt w Parku - pizza bardzo dobra. Wracamy do hotelu. Znowu dość sporo czasu wolnego, więc my wybieramy się na spacer po wiosce poobserwować codzienne życie tubylców. Nad wieczorem rejs na wyspę ptaków i baobabów - tutaj lekki niewypał, łodka nabierała wody, na wyspę ptaków, którą opływamy dookoła, docieramy za szybko i ptaków tak naprawdę było kilka, a wyspa baobabów - raczej nic specjalnego, poza jednym drzewem kapokowym - wieeeeelkim! Reszta bez WOW. Dzień 6: Tu praktycznie cały dzień spędzamy w busie jadąc w kierunku południowego Senegalu. Dojeżdżamy do Barra, gdzie jesteśmy świadkami niezwykłej przeprawy promowej do Banjul - na promie jest wszystko! dosłownie! samochody, ludzie, zwierzęta, sprzęt rtv, agd itd. itp. Samo przepłynięcie przez rzekę trwa około 30min. Do Cap Skirring dojeżdżamy wieczorem i jeszcze chętni wyjeżdżają na koncert w restauracji. Pomimo zmęczenia, było bardzo sympatycznie. Dzień 7: Dzień do godz. 15 wolny. My z racji braku słońca (tak sami się zdziwiliśmy, że nie było upału) poszliśmy tylko zobaczyć plaże i ocean położone w pobliżu hotelu - około 500m a potem ok. 2km do centrum, zwiedziliśmy wioskę, wypiliśmy piwko i poraz pierwszy posmakowaliśmy orzeszków ziemnych, które dostaliśmy gratis do piwka - SKOSZTUJCIE są jakieś inne ;) lepsze! Po południu kolejny rejs - wyspa Ehidje, na której główną atrakcją jest wielkie drzewo kapokowe oraz smakowanie ostryg. Dzień 8: Powrót do Laico Atlantic w Banjul - około 14 w hotelu, a 17 wyjazd na lotnisku. Brak wolnych pokoi, więc przepakowujemy się w recepcji i spędzamy czas nad basenem. Nocny przelot i rano meldujemy się w Warszawie. CO ZABRAĆ? Hmm USD albo Euro to przede wszystkim. Przejściówki do kontaktów typu angielskiego. Coś na komary, bo istnieją w sumie chyba tylko w Banjul. Coś na głowę, na skórę zabezpieczające przed słońcem oraz przede wszystkim dobry humor! Jeśli macie to weźcie żółtą książeczkę szczepień, niby wymagane nie jest szczepienie przeciw żółtej febrze, a jednak przy jednym z przejść był problem..
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Objazd po Gambii i Senegalu będę wspominał z uśmiechem na ustach. Każdy dzień w tych niezwykłych krajach przynosił nowe, fascynujące doświadczenia, a ich różnorodność i piękno pozostaną na długo w mojej pamięci. Spacer z lwami to z pewnością jedno z najbardziej zapadających w pamięć wydarzeń w moim życiu. Zdjęcia, na których patrzę prosto w oczy olbrzymiemu królowi zwierząt, wciąż budzą we mnie ekscytację i zachwyt. Bliskość tych majestatycznych stworzeń to doświadczenie, którego nie da się porównać z niczym innym. Ten wyjazd jest idealny dla osób, które cenią sobie kontakt z ludźmi. Na każdym kroku byłem zagadywany przez tubylców, którzy swoją otwartością i serdecznością sprawiali, że czułem się tam jak w domu. Senegalczycy i Gambijczycy są niezwykle przyjaźni, zawsze gotowi do pomocy i w wielu przypadkach bezinteresowni. Ich życzliwość i gościnność to coś, co na długo pozostaje w sercu. Organizacja całego wyjazdu zasługuje na najwyższe oceny. Wszystko było dopracowane w najmniejszych szczegółach, co pozwalało mi skupić się na czerpaniu radości z podróży i odkrywaniu nowych miejsc. Wspaniałe wspomnienia z Gambii i Senegalu będą mi towarzyszyć przez całe życie.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka wspaniała. Team przewodnicy Karol, Kemo i kierowca Baba super, zawsze pomocni, przewodnicy z dużą wiedzą. Hotele jak na objazdowce ok , zawsze należy pamiętać że jesteśmy w Afryce. Spacer z lwami - poziom adrenaliny wzrósł momentalnie, ale warto było. Spacer cudowny. Wycieczki łodziami bardzo fajne.Grupa wspaniała.Polecam .