Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
"To jest Afryka" i trzeba o tym pamiętać. Wycieczka nie jest zbyt męcząca i intensywna lecz spodziewać się można wszystkiego. Jeśli chodzi o atrakcje turystyczne to zobaczyliśmy wszystko co chcieliśmy a nawet więcej. Ogromne wrażenie robi tytułowy Spacer z Lwami. Może krótki bo trwajacy kilkanascie sekund ale bez wątpienia będziemy to pamiętać i wspominać bardzo długo. Koniecznie w dniu wolnym trzeba odwiedzic park małp i krokodyli. Ceny wstępów to ok 6zł (krokodyle) I ok 18zl (małpki). Ładne piaszczyste plaże, rejsy łódeczkami, mili i bardzo pomocni mieszkańcy (czasem aż za bardzo pomocni :) ) i piękne widoki ale... no właśnie... "To jest Afryka" i oprócz tego trzeba przygotować się na inny standard niż u nas. Zakwaterowanie w hotelach gdzie często brakuje ciepłej wody a jej ciśnienie jest znikome, nie do końca czysta pościel, odpadający tynk,brak deski sedesowej czy niesprawna klimatyzacja lub siatki w oknach zamiast szyb to tylko niektóre sytuacje świadczące o poziomie życia w Gambii i Senegalu ale... "To jest Afryka". Trzy hotele i w każdym standard był inny. Monotematyczne jedzonko dawalo radę.Glodny nikt nie chodził. Transfery klimatycznym wiekowym busikiem. "Klimatycznym"nie tylko dlatego że miał klimatyzację ale mimo swojego niepozornego wyglądu naprawdę dawał radę. Nieoceniony mistrz kierownicy Samba, potrafił nie tylko bezpiecznie dowieźć nas do celu czy wymienic koło czy klocki hamulcowe ale i opowiedzieć o życiu mieszkańców, pomóc w wymianie waluty lub uporać się z "wszechobecnymi majfrendami" próbującymi sprzedać nam wszystko i wszędzie. Pan przewodnik "Babacar" tez pomagał w kontaktach z miejscowymi oraz w realizacji programu. Pilot Jacek- miły, pomocny z ogromną wiedzą (nie tylko na temat Gambii I Senegalu) potrafił stworzyć wesołą atmosferę, a zwiedzanie w 14-osobowej grupie sprzyjało integracji i wspólnym "urlopowaniu :)". Mimo przyjaznego i wesołego usbosobienia, gdy zaszła taka potrzeba, Pilot potrafił zdecydowanie zareagować by pomóc uczestnikom w załatwieniu niektórych spraw np. z obsługą lub właścicielem hotelu.Podsumowując-wycieczka z bogatym ale niemęczącym programem pozwalającym poznać bardzo biedne życie mieszkańców, mocno średnimi warunkami bytowymi i wspaniałą ekipą. Naszym zdaniem dużo zależy od nastawienia przed wyjazdem. A należy nastawić się na bardzo dobrą zabawę i piękne widoki, a warunki lokalowe potraktować jak trochę surwiwalową przygodę i na pewno będziecie zadowoleni. To jest Afryka!!!
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka naprawdę udana. Afryka nas zauroczyła swoimi kolorami, wspaniałą pogodą, smakami ale przede wszystkim wspaniałymi ludźmi. Po powrocie znajomi pytali nas czy jest tam bezpiecznie. My nigdy czy to w dzień czy w nocy nie czuliśmy się zagrożeni. Pozdrowienia dla kapitalnego przewodnika Roberta i naszego gambijskiego pomocnika Buby.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka dla chcących zobaczyć Afrykę bardzo atrakcyjna. Można poznać Senegal i Gambię prawie z każdej strony. . Jedzenie ok. Nikt nie chodził głodny. Ciekawy program, spacer z lwami to niesamowite przeżycie. Hotele na jak na Afrykę na dość wysokim poziomie. Objazdówka nie ma szaleńczego tempa. Zobaczyliśmy wiele pięknych miejsc, trochę życia codziennego oraz całą masę zwierząt na safari. Przyjemne ciepło a nawet gorąco. Wokół uśmiechnięci ludzie. Czy to muzułmanie czy chrześcijanie, żyją razem w symbiozie .
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wspaniałe miejsce na jesienny wypoczynek. Piękna słoneczna pogoda (ani jednej chmurki przez cały pobyt), w okolicach południa nawet trochę za gorąco (ten moment dobrze spędzić w oceanie), woda w oceanie cudowna, szczególnie w okolicach zachodu słońca. Lokalni mieszkańcy wspaniali - przyjacielscy, pomocni. Bezpiecznie, wieczorami spokojnie można opuścić hotel. Do bazy noclegowej można mieć zastrzeżenia (zdarzały się problemy z klimatyzacją) , ale to w końcu Afryka. Sam objazd dobrze zorganizowany, po za dwoma męczącymi transferami do i z Cap Skirring (bardziej ze względu na stan dróg i biurokrację na granicy) przejazdy krótkie. Duże brawa dla dla kierowcy, który zasługiwał na miano "Dancing with road holes", a także lokalnego przewodnika Seku, człowieka od zadań niewykonalnych, dzięki nim przejazdy odbywały się w dużo szybszym tempie. Safari w Parku Fathala nie umywa się do tych w Kenii czy Tanzanii. Być może w późniejszych terminach jest bardziej atrakcyjne. Na początku listopada, świeżo po porze deszczowej, trawy są zbyt gęste i niewiele zwierząt z nich widać, później jak trawy wyschną może być lepiej. Spacer z lwami jest niesamowitym wrażeniem, które zostanie w głowie do końca życia, to trzeba przeżyć. Pilot Artur świetnie się spisał i razem z Seku stanowili doskonały team. Mimo, że na wyjeździe znalazła się osoba nadużywająca napojów wyskokowych i starająca się sprowokować pilota już drugiego dnia objadu, to ten zachował pełen profesjonalizm. Ja na jego miejscu chyba bym nie wytrzymał. Świetna wiedza przekazywana w odpowiednich momentach. Największy minus wycieczki to konieczność powrotu do zimnej, deszczowej i ponurej Polski.